czwartek, 3 maja 2007

Gary Numan - Telekon (by REQ)

-Jasiu, a ty kim byś chciał zostać w przyszłości, gdy dorośniesz?
-Pilotem...

Numan poza tym, że jest muzykiem, jego drugą pasją jest... latanie samolotami. Może niektórym ciężko to sobie wyobrazic, lecz powiadam Wam, że pan Gary już parę razy o mało nie rozp... ierniczył się o jakies drzewo, zaliczył gleby lub po prostu rozerwał się na kawałki.
O tym, że Gary Numan uwielbia wywijac samolotem beczki, korkociągi i tym podobne samobójcze ewolucje podniebne przypomniało mi się własnie za sprawą płyty Telekon.
Jest nawet utwór ,,The Aircrash Bureau" opowiadający o jego zainteresowaniach (Pilot, back, I need my squadron /I was flying before D-day /Now I'm warning you of falling/ I'll tell you when you're going down ).

Album Telekon jest tą płytą , którą zaliczam do ,,dobrych" - w porównaniu z tymi co tu były niedawno, postawiona jest wyżej. Kawał dobrego, Numanowego grania, które można polecić o każdej porze do posłuchania.
=====================================

1 LISTOPAD 2000, WYWIAD PRZEPROWADZONY PRZEZ WIESŁAWA WEISSA DLA MIESIĘCZNIKA "TYLKO ROCK"

Gary Numan, twórca elektronicznego punku, ulubieniec takich artystów, jak Trent Reznor czy Marilyn Manson, nagrał niedawno najlepszą płytę w dorobku – Pure. Tym razem jednak poprosiliśmy go o rozmowę nie na temat muzyki, a fascynacji, o której mówi rzadko. Latania.

Kiedy zainteresowałeś się lataniem?

Gdy byłem małym chłopcem – miałem jakieś cztery, może pięć lat. Od dziecka byłem zafascynowany maszynami – samolotami, samochodami, statkami, ale zwłaszcza samolotami. Widziałem w nich uosobienie siły. I szybkości. A także tajemnicy. To przecież niezwykle skomplikowane mechanizmy, które trzeba dobrze poznać, by móc powiedzieć, że ma się nad nimi władzę. Były dla mnie jak dzikie zwierzęta, z którymi również trzeba nauczyć się obcować, by stały się uległe i posłuszne. Tak więc moja fascynacja machinami sięga lat dzieciństwa. Urzekały mnie ich piękne kształty, fascynował hałas, jaki wydawały. Parady starych samolotów były dla mnie czymś niezwykle ekscytującym. I jako dorosły człowiek wykorzystałem pierwszą sposobność, by nauczyć się latać.

Nie zawiodłeś się?

Okazało się, że to o wiele większe wyzwanie, o wiele większa tajemnica i o wiele większa frajda niż sobie wyobrażałem. Zakochałem się w lataniu. A dreszcz niebezpieczeństwa czynił je jeszcze bardziej pociągającym. W 1980 roku sukcesy, jakie odnosiłem jako muzyk, umożliwiły mi kupno własnego samolotu. I gdy później moja kariera się załamała, zająłem się głównie lataniem. Dołączyłem do zespołu wyśmienitych pilotów wojskowych Harvard Formation Team i wykonywałem skomplikowane akrobacje na samolocie bojowym Harvard podczas pokazów lotniczych odtwarzających słynne bitwy powietrzne z okresu drugiej wojny światowej. To był zupełnie inny świat niż świat muzyki. I czułem się w nim doskonale. Miałem poczucie, że bardzo wiele osiągnąłem jako pilot. I był to powód do dumy i satysfakcji. Odzyskałem poczucie własnej wartości, które biznes muzyczny mi odebrał. I od pewnego momentu zajmowałem się głównie lataniem. Już nie tylko sam brałem udział w pokazach, ale też zacząłem szkolić i egzaminować młodych pilotów pragnących nauczyć się akrobacji powietrznych. Byłem w tym naprawdę dobry.

W 1981 roku odbyłeś podróż dookoła świata słowem pierwszym samolotem, Cessną 182. Wiele czytałem o tej wyprawie i wiem, że mogłaby posłużyć za kanwę fascynującego filmu. Które ze zdarzeń z tego okresu najgłębiej zapadło ci w pamięć?

Najbardziej przerażające (śmiech). Leciałem nocą nad Pacyfikiem. I nagle obydwa silniki odmówiły posłuszeństwa. Nie miałem pojęcia, co się stało. I nie ulegało dla mnie wątpliwości, że za chwilę się rozbiję. Leciałem wtedy ponad chmurami i miałem nad sobą niebo pełne gwiazd. Mimo mroku to całkiem miły widok. Ale gdy silniki przestały działać, samolot zaczął spadać. I gdy znalazł się pod chmurami, zrobiło się przeraźliwie ciemno. Tak ciemno, jak tylko można sobie wyobrazić. W dole żadnych miast i ulic, żadnego światła, żadnego znaku życia. A do brzegu tysiąc pięćset mil. Tysiąc pięćset mil! I ten nieprzenikniony mrok. I myśl, że za chwilę ocean pochłonie cię wraz z samolotem.

Nie było żadnej szansy na ratunek?

Gdyby tafla wody była widoczna, można by próbować awaryjnego lądowania. Ale nie było widać nic! Zupełnie nic! Co więcej, gdybym przeżył katastrofę, nie wydostałbym się z samolotu, ponieważ między moim siedzeniem a wyjściem awaryjnym upchnąłem trzysta galonów paliwa w dużych kanistrach. Na lotnisku przeciśnięcie się między nimi i wydostanie z maszyny zajmowało mi całe pięć minut. W samolocie zalanym wodą nie przedostałbym się do drzwi. A nawet gdybym się przedostał, zapewne pożarłyby mnie rekiny. Dodam do tego wszystkiego, że nikt nie wiedział, gdzie się znajduję, bo nie zdążyłem nadać meldunku o swojej pozycji i o zagrożeniu... To było najbardziej przerażające doświadczenie w całym moim życiu. Zwłaszcza, że zawsze bałem się morskiej głębi. Morze lubię tylko na pocztówkach. To było tak, jakby nawiedziły cię wszystkie koszmary, jakie możesz sobie wyobrazić. Wszystkie naraz...

Jak z tego wyszedłeś?

Jak się okazało, zamarzł wlot paliwa. I gdy samolot zaczął spadać, ciepłe powietrze roztopiło lód. Paliwo znowu popłynęło. I jakieś tysiąc stóp nad powierzchnią wody – do katastrofy brakowało czterdziestu pięciu, może sześćdziesięciu sekund – udało mi się poderwać maszynę do góry. Ale naprawdę byłem już przekonany, że czeka mnie śmierć. To było coś przerażającego!

Tekst w całości ukazał się w numerze "TR" z listopada 2000 (111).

Strona z której pochodzi ten wywiad: http://numan.cth.boo.pl

1. This Wreckage
2. The Aircrash Bureau
3. Telekon
4. Remind Me To Smile
5. Sleep By Windows
6. We Are Glass
7. I'm An Agent
8. I Dream Of Wires
9. Remember I Was Vapour
10. Please Push No More
11. The Joy Circuit
12. I Die: You Die (Alternate Version)
13. A Game Called Echo
14. Photograph
15. Down In The Park (Piano Version)
16. Trois Gymnopedies (First Movement)

http://files-upload.com/205243/Telekon.rar.html

3 Comments:

Blogger Eduardo said...

Muchas Gracias!!!! i like your blog so much, we should be big friends.

Regards

Edo

czwartek, 03 maja, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

http://music80s.goodforum.net/80s-Music-OSMDESATA-LETA-f5/Gary-Numan-t3747.htm

czwartek, 03 maja, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Hello, thanks 4 this link. It is a pity this blog is not in english all the interesting info gets missing for me (sob).

If you are really interested in Gary Neman he is got a profile in this web site:

http://vampirefreaks.com/u/GaryNuman

You can write something to the man himself although is very unlikely he answers back anyway.

robby

piątek, 11 maja, 2007  

Prześlij komentarz

<< Home