sobota, 30 września 2006

Soft Cell - Non Stop Ecstatic Dancing


W tamtych latach, gdy jakis album odnosił wielki sukces, prawie od razu wydawane były wersje z ,,tym samym, lecz brzmiące inaczej". Teraz wydanie płyty typu ,,remix-album" nikogo nie dziwi, ba - często nawet są po trzy wersje jednego albumu. Wystarczy spojrzec, co się działo np. z płytą DARE! - Human League . Na fali popularnosci producent Martin Rushent wydał wersje instrumentalne utworów z Dare! - a płytka nazwana została ,,Love and Dancing". Za pierwszym podejsciem album był firmowany jako... The League (unlimited orchestra) :) Podobnie było z Bronski Beat ( remixy na Hundreds and Thousands) i z kolejnymi odsłonami ,,Disco" Pet Shop Boys.

Moda ta dosięgła także i Soft Cell - w 1982 roku płyta ,,Non Stop Ecstatic Dancing" to doskonałe uzupełnienie majstersztyku, jakim jest oficjalny debiut Marca Almonda i Dave`a Ball - ,,Non Stop Erotic Cabaret". Chociaż utwory są znane, to i tak w tych ,,dyskotekowych" wersjach niejednego zaskoczyły. Szczególnie odważnie został zaaranżowany utwór Sex Dwarf ( bezwstydnie brzmiący utwór, który puszczony na cały regulator przy otwartym oknie może wprawic w zaciekawienie przechodzących akurat po chodniku przedstawicieli Straży Miejskiej...:)) ... albo Pana Romka.

Jest kolorowo i ...różowo :) Cała płytka trzyma klimat ,,Erotic - Cabaret" - ale tu zabawa podkręcona została na całego maksa. Album nie daje słuchaczowi nawet na chwilę wytchnienia - piosenki są tak połączone, że ,,przechodza" jeden w drugi - niczym megamix.

Wersja wznowiona (1998) z bonusami - i to nie byle jakie bonusy - miedzy innymi nareszcie utwór Torch - w swojej pełnej okazałosci, aż się prosi by wcisnąc ,,repetę"dla tego hitu.


1. Memorabilia
2. Where did our love go?
3. What?
4. A man could get lost
5. Chips on my shoulder
6. Sex dwarf
7. Tainted love / Where did our love go? (extended)
8. Memorabilia (extended)
9. What? (extended)
10. So (extended)
11. Torch (extended)
12. Insecure Me (extended)


http://rapidshare.de/files/34965246/exdanc.zip.html

Ultravox - Quartet


Prawdziwi romantycy. Niejeden dziennikarz został wytargany za uszy przez Midge Ure i Ultravox za takie słowa ;) ,,Nie jestesmy zespołem new - romantic" - zaprzeczał Ure za każdym razem.
Niestety, udzielanie się w projekcie Visage wespół z Steve Strange i przebywanie w Blitz chyba zadecydowało, by grupie przyczepiona została łatka nowych romantyków.
Słuchając utworu Visions In Blue ciężko nie przyznac dziennikarzom racji. Klimatem konkurowac mogą z tym songiem Vienna, All In One Day, czy nawet Man Of Two Worlds . Zastanawia mnie tylko, dlaczego Visions In Blue nie został umieszczony na koncu płyty - myslę, że takie ,,wyciszenie" byłoby jak najbardziej na miejscu. Ale... czy wtedy nie kojarzyłoby się z zakonczeniem albumu ,,Garden" Foxxa?

Quartet- na tym krążku jest na czym ,,ucho zawiesic". Na rozgrzewkę mamy Reap the Wild Wind, a następne - Serenade i Mine For Life - tylko dolewają oliwy do ognia. Po nich usłyszymy Hymn - utwór doczekał się masy przeróbek przez (pseudo),,artystów", którzy potrafili jedynie zeszpecic oblicze tego przeboju. Niesamowitej profanacji tego hitu dokonali swojego czasu Music Instructor, którzy swoim prymitywnym podejsciem i wizją szybkiego zarobku położyli tą wyjątkową kompozycję na łopatki. Czy technokraci zawsze cos muszą spartolic.... :/

Jeszcze jeden utwór godny uwagi - We Came To Dance - klaustrofobiczne brzmienie wokalu Ure`a ( bez pogłosu) znakomicie wypełnia aura syntezatorowych dzwięków dosłownie unosząca się nad jego spiewem, z czego grupa była tak znana.
Pierwotnie płytę zamykał utwór The Song ( We Go) - zawiera on słynne solo na perkusji, wykorzystywane na koncertach ( patrz np. płyta Monument ) - jednak muzycy chętnie ten element włączali do utworu The Voice ( który pochodzi z płyty poprzedniej - Rage In Eden) .

Wydanie ,,wznowione" zawiera cztery bonusy . Hosanna - utwór instrumentalny, po raz pierwszy był na stronie B singla ,,Reap the Wild Wind". Monument - to jest ta sama kompozycja, co na początku mini koncertowej płytki ,,Monument - the soundtrack" . Break Your Back - tu już słychac eksperymentalne zabawy z samplowaniem , trzaskanie perkusji kojarzy się z Blue Monday grupy New Order. Ostatni bonus to Overlook - także instrumentalna kompozycja, jednak bez elementów ,,rzezbienia w g***ie", lecz melodyjny utwór z tym ,,visage`owatym" zabarwieniem. Overlook był umieszczony na stronie B singla We Came To Dance.

Płyta znakomicie broni się i bez tych dodatków. Dla mnie to jest new-romantic.
Teraz tylko przyjdzie mi czekac na e-mail od Midge Ure`a lub fax w stylu:,,Hey, Mr. POland, we are not new-romantic, ty i twoje uszy byc my target!" :)

1. Reap The Wild Wind
2. Serenade
3. Mine For Life
4. Hymn
5. Visions In Blue
6. When The Scream Subsides
7. We Came To Dance
8. Cut And Run
9. Song (We Go)
10. Hosanna
11. Monument
12. Break your back
13. Overlook

http://www.badongo.com/file/1477785

ABC - Skyscraping


Fotografia przedstawia ABC z wczesniejszego okresu.

ABC w 1997 roku wydała dosc przeciętny, mało odkrywczy album Skyscraping. Nie ma tu nawet elementów swieżosci, piosenki brzmią, jakby były nagrane w latach osiemdziesiątych. Czyli nic oryginalnego. To, że pierwsze płyty i utwory ABC miały swoisty pazur, nie oznacza, że na wszystkich albumach już tak jest. Chociaż, gdy porównuję Skyscraping do słabej płyty Hadleya - to ABC wypadł o wiele, wiele lepiej . Po prostu - jest to zbiór takich sobie popowych piosenek, które na starych wyjadaczach wrażenia chyba nie zrobią. Płyta na życzenie.

Stranger Things
Ask A Thousand Times
Skyscraping
Who Can I Turn To?
Rolling Sevens
Only The Best Will Do
Love Is Its Own Reward
Light Years
Seven Day Weekend
Heaven Knows
Faraway

http://rapidshare.de/files/34953544/abcsky.zip.html

środa, 27 września 2006

Dif Juz - Extractions 1985 (by REQ)


Ponownie Dif Juz. Nie będę więc powtarzał prezentacji zespołu, ale trochę napiszę o tych utworach. Jednak moje słowa w tym przypadku na nic się nie zdadzą, bo tego trzeba posłuchac. Jeżeli podobały się Tobie poprzednie single umieszczone na składance Soundpool, to tutaj się nie zawiedziesz. Powiem więcej - są o wiele lepsze ! Słuchając tych kompozycji (instrumentalne), zaczynam się zastanawiac, dlaczego własciwie niewielu zna ten zespół. Między innymi i ja - dowiedziałem się o jego istnieniu dopiero z ,,requestu" :)
Jest to jedna z tych płyt, do których będziesz wracac i wracac... w radio już takich rzeczy nie usłyszysz... (chyba, że słuchasz Radia Alternative).

Crosswinds
A Starting Point
Silver Passage
The Last Day
Love Insane
Marooned
Two Fine Days (And a Thunderstorm)
Echo Wreck
Twin And Earth
Gunet
Soarn
Hu
Re


http://rapidshare.de/files/34559650/difext.zip.html

wtorek, 26 września 2006

Buggles (by REQ)


Trevor Horn & Geoff Downes

Wokalista i basista Trevor Horn oraz klawiszowiec Geoff Downes założyli duet Buggles w Anglii w 1979 roku. Ich pierwszy singiel "Video Killed the Radio Star" przebojem wdarł się na szczyt brytyjskiej listy przebojów pod koniec tego samego roku. Zespół nagrał jeszcze trzy przeboje "The Plastic Age", "Clean Clean" i "Elstree" oraz album "The Age of Plastic" (1980).

Dwa lata później ukazał się krążek "Adventures in Modern Recording". Jednak zarówno Horn jak i Downes przedkładali produkcję muzyki nad jej wykonywanie. Wkrótce Downes związał się z formacją Asia, natomiast Horn stworzył ZTT Records i zajął się produkcją piosenek między innymi dla Frankie Goes to Hollywood i ABC.

info z RMF FM.

Jako ciekawostkę, trzeba tutaj dodac, że 1 sierpnia 1981 rokuMTV ( Music Television) wyemitowala swoj pierwszy klip. Byl to teledysk Buggles - Video Killed The Radio Star.

Dwa albumy upchnięte zostały w jeden zip, tylko jakosc mp trójek jest przeważnie w 128 kbps....
Lepszego bitrate nie posiadam, jeżeli o Buggles mowa.



1. Living in the Plastic Age
2. Video Killed the Radio Star 1
3. Kid Dynamo
4. I Love You (Miss Robot)
5. Clean, Clean
6. Elstree
7. Astroboy (And the Proles on Parade)
8. Johnny on the Monorail
9.Video Killed the Radio Star (Short version)
10.Video Killed the Radio Star 2



1. Adventures in Modern Recording
2. Beatnik
3. Vermilion Sands
4. I Am a Camera
5. On TV
6. Inner City
7. Lenny
8. Rainbow Warrior
9. Adventures in Modern Recording (Reprise)
10. Fade Away
11. Blue Nylon
12. On TV 2

TWO ALBUMS IN ONE ZIP (128kbps only - by REQ)

Marc Almond - Vermin In Ermine


Marc Almond już w całkowicie solowym ( bez Soft Cell i bez The Mambas) albumie, który pochodzi z roku 1984. Płyta niesie z sobą brzmienie ostatniej ( wtedy) płyty Soft Cell - This Last Night... In Sodom - kompozycje dłuuuugie i z takimi samymi długasnymi tekstami. Utwór Split Lip był swojego czasu najdłuższą zwykłą piosenką, którą kiedykolwiek nagrano ( 17 minut 27 sekund:)) Jednak w wersji vinylowej z wiadomych powodów go nie umieszczono. Marc postawił tutaj na instrumenty ,,żywe", inne
niż tylko syntezator, który firmował Almonda w Soft Cell. Posunął się nawet do zabarwienia swoich utworów trąbką - gra na niej Enrico Tomasso - ( która potem w latach następnych ,,przewijała" się na jego innych płytach - szczególnie dużo tego instrumentu słyszymy na płycie The Stars We Are).
Mocne punkty tej płyty... mogę polecic chyba wszystkie. Wyjątkowosc nagran Almonda wyraża się tym, że przeważnie są do słuchania od dechy do dechy - dzięki swojemu wokalowi, który potrafi zahipnotyzowac - przetrzymuje słuchacza, nieraz zafascynowanego , własnie jego głosem- a nie tą całą otoczką - instrumentami, które Almond bezlitosnie usuwa w cien.
Utwory, które mają ,,to cos" - Ugly Head - swietny tekst :) - zresztą już sam tytuł wskazuje, że jest ciekawie, oraz The Boy Who Came Back - do tej piosenki dokręcono także teledysk. Ta piosenka jest najmocniej podobna do następnych solowych klimatów Almonda.
Ten album napakowany jest przeważnie długimi utworami, jednak nie pozbawionymi melodyjnosci, dzięki czemu nie zdarzy ci się nawet przy nich ziewnąc :)

Shining Sinners - 6:45
Hell Was A City - 4:07
You Have - 5:44
Split Lip - 17:27
Crime Sublime - 3:17
Gutter Hearts - 4:30
Ugly Head - 8:02
The Boy Who Came Back - 4:58
Solo Adultos - 5:43
Joey Demento - 5:54
Pink Shack Blues - 4:54
Tenderness Is A Weakness - 5:11

http://rapidshare.de/files/34428798/vermine.zip.html

poniedziałek, 25 września 2006

Sparks - Pulling Rabbits Out Of A Hat


Stary, dobry duet Sparks. Bracia Russell i Ron Mael niespecjalnie się przejmowali przez wszystkie lata 70te, 80te, czy 90te, a nawet obecne - tak, tak , nagrywają do dzis:) - tym, że są trochę w cieniu innych grup. Mimo wszystko, większy szum komercyjny dał im utwór ,,When Do I Get To Sing My Way " z 1994 roku z ciekawie zrobionym teledyskiem czarno białym w w stylu reklamówek starych, niemych filmów z krzykliwymi napisami ,,walącymi" wprost na widza :)

Tym razem cofniemy się trochę w czasie - do roku 1984 - oj działo się wtedy... nic dziwnego, że i tym razem ten album braci Mael zauważony został jedynie przez wiernych fanów. Album nakręcony pozytywnie ironicznymi utworami, do dzis przyjemnie się słucha. Tytułowy song - to majstersztyk, także polecam ,,milusi" utwór ,,With All My Might".

A piosenka, która wyrwie ciebie z butów? Na pewno ,,A Song That Sings Itself", melodia kojarząca się z Neverending Story ( syntezatorowe granie Giorgio Morodera ) - jednak utwór głębszy od piosenki Limahla, mnie najmocniej porusza ,,solo" na ,,dzwonkach" (syntezatorowych, oczywiscie ;) - jedna z lepszych piosenek z tej płyty.

Jeżeli masz chandrę, pozytywne utwory pop braci Mael poprowadzą Cię do lepszego jutra :) Amen.


PULLING RABBITS OUT OF A HAT 4:07
LOVE SCENES 4:20
PRETENDING TO BE DRUNK 3:38
PROGRESS 4:43
WITH ALL MY MIGHT 4:06
SPARKS IN THE DARK (PART ONE) 0:28
EVERYBODY MOVE 2:58
A SONG THAT SINGS ITSELF 4:29
SISTERS 3:53
KISS ME QUICK 4:07
SPARKS IN THE DARK (PART TWO) 2:58


RON MAEL -- all synthesizers (Roland JP-8, Yamaha DX-7, Fairlight), cover concept
RUSSELL MAEL -- vocals
LESLIE BOHEM -- bass guitar, background vocals
BOB HAAG -- Endodyne guitars, Roland guitar synthesizers, background vocals
DAVID KENDRICK -- drums
JOHN THOMAS -- additional concert keyboards

http://rapidshare.de/files/34289492/proahsp.zip.html

Dead Or Alive - Youthquake


Nieżle mnie ,,zglebiliscie" za ten post z Wolfgang Press... :) Czy naprawdę WSZYSTKO muszę tutaj zachwalac, że w tamtych latach powstały tylko ,,wybitne"(co nie jest prawdą) albumy, bez których nie możesz się obejsc? Przeglądając fora dyskusyjne, to naprawdę ten album WP nie ma tam zbyt pochlebnych opinii...

Mimo wszystko, będę ostrożniejszy w mówieniu, co mi się podoba, a co nie. Fakt, są gusta różne, widzę, że wielu może zabic mnie w myslach za moje osobiste odczucie co do danej muzyki ...
Z innej beki, pamiętam, jak na początku lat 90 tych w Radio Szczecin puszczono audycję o new romantic i po utworze ,,Vienna" Ultravox jeden ze słuchaczy zatelefonował do prowadzącego, by ,,takiego g***a więcej tu nie puszczał, i w ogóle co to k**wa jest - jakies skrzypki w srodku utworu - ohyda!!! Porzygałem się"
Wprawdzie chodziło o wiolonczelę, ale kit z tym...:) Widac, że wiele osób ,,nie czuje" innego gatunku muzyki, osobiscie staram się słuchac muzyki ,,różnej i różniastej"...
To, że powoli naprawdę zaczynam akceptowac Wolfgang Press (ten album poniżej), nie zmienia faktu, że moje pierwsze odczucie własnie takie było, jak tam pisze... nie zmienię już tego postu, poza tym osoby,które nie zwracają uwagi na jakies tam ,,krytykanckie" bazgranie na pewno sciągną sobie mimo wszystko ten album...

Tak więc od teraz będę zachwalał wszystkich! :)
Nawet, jeżeli facet okaże się transwestytą. Chociaż on sam temu zaprzecza. A o kim mowa?
Pete Burns - wokalista grupy Dead Or Alive od lat ,,You Spin Me Round" do czasu obecnego przeszedł transformację z mężczyzny w ....kobietę - ale tylko z wyglądu ( twarz) - mam nadzieję:) Po kupieniu niedawno albumu the best of przeżyłem lekki szok, oglądając jego zdjęcia na dołączonej do kompaktu książeczce. Pamiętam, że w latach osiemdziesiątych wygląd miał charyzmatyczny , ale nie kobiecy. Dla wielu osób jednak najważniejsza jest muzyka - i nie obchodzi ich ( m. innymi i mnie ) - czy wykonawca jest gejem, transseksualistą czy... zoofilem :)

Osobiscie nie jestem za homoseksualizmem, jednak większosc postów o muzykach, których tu dawałem i przewinęli się przez ten blog to w większosci osoby o tych skłonnosciach :/ Potrafią za to tworzyc niesamowitą muzykę, przymykam więc oko i możecie mnie już nazwac tolerancyjnym. ( Chyba znów rozpętam piekło, ale mam nadzieję, że nie).

Powracając do Dead Or Alive i pomijając ,,osobiste sprawy" koncentrując się na muzyce - Youthquake to drugi oficjalny album tego zespołu. Zawiera największego ,,killera" dyskotek z tamtych lat - You Spin Me Round ( Like A Record) - do którego nagrano fajny teledysk, gdzie Burns wystąpił z ...przepaską na oku, niczym pirat :)

Cały album jest w tonie dyskotekowo-popowym - polecam także w podobnym do You Spin Me Round - ,,Lover Comeback To Me" - w wydaniu, które tu prezentuję także ten song w wersji ,,extended" ! Natomiast szkoda trochę, że piosenka ,,My Heart Goes Bang Bang" jest tu w innej wersji, niż na singlu. Singlowy ,,My Heart Goes Bang..." miał rewelacyjne wejscie - ten zmiksowany , pociachany na kawałki wokal, gdy po raz pierwszy usłyszałem ten utwór w postaci, jaka jest na tym albumie - mina mi zrzedła...:(

Ogólnie album jest ,,spoko luz" ( spróbowałbym napisac inaczej, to znowu by mi się oberwało?:))
Dyskotekowo-popowy, jednak i z ambitnymi elementami (np. It`s Been A Long Time) - sciągac smiało.

Mp3 files and covers front/back - in zip.

1. You Spin Me Round(Like a Record)
2. I Wanna Be a Toy
3. D Hit that Button
4. In Too Deep
5. Big Daddy of the Rythm
6. Cake And Eat it
7. Lover Come Back to Me
8. My Heart Goes Bang
9. It's Been a Long Time
10.You Spin Me Round(Like a Record)=Performance Mix
11.Lover Come Back to Me = Extended Mix

http://rapidshare.de/files/34309564/youtdoa.zip.html

sobota, 23 września 2006

Wolfgang Press - Standing Up Straight 1986


Zimna fala... zdechła.

Chyba naprawdę skonczę z opisami prezentowanych tutaj płyt. Szczególnie, gdy nie zasługują na to, by COKOLWIEK o nich pisac. Tak jest też w przypadku albumu ,,Standing Up Straight"...

Owszem, muzyka niezależna rządzi się swoimi prawami. Ma byc NIEKOMERCYJNIE. I jest. Wokal może fałszowac, lub byc chropowaty. Może. Ale co tutaj się wyrabia, to chyba troszkę jest przesadzone? Głos tak jęczy, niczym Nick Cave po prochach i to chyba konskiej dawki prochach.Ostatnie takie rzęrzenie słyszałem w starej nieodżałowanej syrence.... Ogólnie lipa na całej linii...
szkoda, bowiem miałem nadzieję , że będzie to naprawdę cos fajnego... nie ratuje tu nawet tego wszystkiego fakt, że występują ,,żywe" instrumenty, i utwór konczący ten album - który jest możliwy do przesłuchania - I Am The Crime.
Jednak nie wszystko, co gra Wolfgang Press jest takie straszne. Osobiscie słucham do bólu ,,Bird Wood Cage" - i ten krążek polecam z całego serca.
Na tym konczę, jak już wspomniałem, szkoda słów na ten ,,przecpany projekt", który i tak się na swiecie słabo sprzedawał.

Dig A Hole
My Life
Hammer The Halo
Bless My Brother
Fire-fly
Ghost
Rotten Fodder
Forty Days, Thirty Nights
I Am The Crime

Dramatis - For Future Reference ( 1981 )


W roku 1980, gdy Gary Numan nagrywał ,,Telekon" - współpracował wtedy z osobami należącymi do jego ,,band`u" ( ale nie był to już Tubeway Army) . Muzycy pracujący nad kształtem tej płyty to m. innymi Rrusell Bell - grający na gitarze i wiolonczeli ( Joy Circuit), Cedric ,,Ced" Sharpley na perkusji, Chris Payne - klawisze.

Po takich sukcesach , jakie odniesli z Numanem na wypełnionych po brzegi koncertach, w roku 1981 postanowili stworzyc studyjny projekt, który będzie muzyką w stylu pierwszej płyty Visage, klimatu z płyty Vienna -Ultravox i wszystko to zabarwic lekkim mrokiem Numana.


Gary Numan tak naprawdę udziela się tu tylko w jednej kompozycji - Love Needs No Disquise - utwór ten następnie pojawiał się na składankach ,,the best of" tego wykonawcy.
Cały album jest - jak już wspomniałem - na styl ,,Visage/Ultravox" - i naprawdę już od pierwszych taktów wiedziałem - to jest to, co miłosnicy wczesnego nurtu synthpop lubią najbardziej.
Album słucham od dechy do dechy - aż wstyd, że do niedawna nic zupełnie nie miałem pojęcia o tym studyjnym ,,wybryku" Numana i spółki:)
Najmocniej ,,vizażowaty" utwór na tym albumie - No one lives forever - wraz ze swoimi ,,bojowymi" wokalami basowymi wplecionymi w ten song ( kojarzący się z Moon Over Moscow)- sprawia przeniesienie się w ten wczesny okres, gdy jeszcze muzyka pop nie zmiażdżyła ,,czystosci" tego nurtu.
Mój ulubiony utwór z tego krążka - Turn- brzmi wokalnie niczym Madness - jednak syntezatorowe ,,refreny" dają nam do zrozumienia, że to jednak nie oni...:)
On Reflection - kto kocha ,,numanowe" chorałki syntezatorowe - tu poczuje się jak u siebie - już od pierwszych taktów.
No i na koniec Ex Luna Scientia - w większosci instrumentalny kawałek, który wspaniale zamyka ten swietny album.

Pozycja OBOWIĄZKOWA dla słuchaczy, co lubią pierwszą płytę VISAGE, album VIENNA -ULTRAVOX`u i dla fanów Numana - w całosci. :)

Płyta, o której szybko nie zapomnisz.

Dramatis:
Guitars/Shapman Stick/Moog Liberation/Vi-tar/Abstract Sax/Backing Vocals Rrussell Bell
Piano/Keyboards/Backing Vocals/Abstract Vocal Noises Denis Haines
Viola/Keyboards/Cornamuse/Recorders/Backing Vocals Chris Payne
Drums/Percussion/Synth Drums/Backing Vocals Cedric Sharpley

DRAMATIS - FOR FUTURE REFERENCE:

Oh! 2025
Human Sacrifice
I Only Find Rewind
No-One Lives Forever
Love Needs No Disguise - Vocals - Gary Numan
Turn
Take Me Home
On Reflection
Ex Luna Scientia


http://rapidshare.de/files/34141830/dramatis.zip.html

Cocteau Twins & Harold Budd - The Moon and the Melodies


Warcholstwu mówimy NIE :)

Harold Budd - mistrz ambientu , udzielał się także w wspólnych projektach z innymi muzykami. Między innymi z Cocteau Twins. I cóż z tej współpracy wyszło? A cos miało nie wyjsc? :)
Nie będę tu zachwalał albumu, bo i tak jest dobry. Wszyscy, którzy cokolwiek wiedzą o Haroldzie Budd lub Cocteau na pewno nie będą tym ambientowym produktem zawiedzeni. Muzyka, która niesamowicie relaksuje, odchamia i wywiera pozytywny wpływ na słuchacza... polecam ten album przede wszystkim naszym ,,koffanym" heh politykom, żyjącym w stresie na granicy obłędu... więc i im przyda się trochę terapii relaksacyjnej.:) - w tych trudnych czasach:)

Pliki zdobyte nie są - jak to kiedys pisałem - w 128 kbpsach.
Ich jakosc to 256kbps mp.3 - ENJOY!


Link tylko dla zarejestrowanych użytkowników bloga ;)

czwartek, 21 września 2006

Stephanie - Best of Stephanie


Lata osiemdziesiąte to był taki okres w muzyce pop oraz eurodance, że każdy mógł wydac hit, nawet księżniczka z Monako... i każdy na to przymykał oko. W dodatku, gdy piosenki te wyróżniały się jeszcze przebojowym refrenem i nadawały się do dyskotek, to już chwytało i sukces miałes zapewniony.Odbywało się to bez żadnych zawisci, bez tekstów, że ,,poszczęsciło się cwaniarze", jak dzieje się to teraz wsród wątpliwej jakosci ,,gwiazdek" show biznessu, których nawet słuchac się nie chce... nic dziwnego, że trzeba sobie w tych czasach pomagac jakos... a to silikonem, a to retuszem komputerowym.... dno proszę panstwa i wstyd dla wytwórni kreujących te swoje wytapetowane szkarady żujące wiecznie balonową gumę bez cukru od czasu do czasu z nudów mizdrzące się do kamer. ;)

Stephanie Marie Elisabeth Grimaldi de Monaco (ur. 01.02.1965 r) trzeba przyznac, że też nie ma głosu zbyt rewelacyjnego, jednak swietne przeboje które ,,trzęsły"dyskotekami w całej Europie znakomicie maskowały jej niezbyt oryginalny wokal. Największy hit - Irresistible ( Ouragan) zrobił szybko furorę i był wysoko notowanym utworem na listach eurodance, One Love To Give - podobny do poprzedniego - wypadł troszkę słabiej. Utwór Live Your Life - już wyraznie szybszy ze swoim refrenem także okazał się utworem, który nadawał się i do tanczenia i do częstego puszczania w radio. Na fali popularnosci tych piosenek w roku 1986 Europa doczekała się albumu zatytułowanego ,,Live Your Life", który w wersji francuskojęzycznej nazywał się ,,Besoin".

Druga płyta, kierowana tylko na rynek amerykanski - ukazała się w roku 1991 - jednak nie odniosła tam żadnego sukcesu.
Składanka, którą tu umieszczam zawiera wszystkie najważniejsze piosenki Stephanie, jeżeli ktos nigdy ich nie słyszał, a lubi popowe klimaty z lat osiemdziesiątych - może wciskac ,,Download" smiało - dodatkowym bodżcem może niech będzie informacja, że pliki mp.3 w jakosci 320 kbps.

The best of Stephanie - 320 kbps mp.3
1. besoin
2. one love to give
3. rendez-vous (french verison of dance with me)
4. young ones everywhere
5. ouragan (french version of irresistible)
6. fleur du mal (a paul)
7. live your life
8. le sega mauricien (remix)
9. flash (french version of one love to give)
10. how can it be
11. irresistible
12. I'm waiting for you
13. dance with me (remix)
14. one love to give (remix)

DOWNLOAD

Tony Hadley - The State Of Play


ex- Spandau Ballet - solo album

Wokalista popularnej w latach osiemdziesiątych grupy Spandau Ballet , Anthony Patrick Hadley urodził się 2 czerwca 1960 roku w Londynie. Wraz z zespołem Spandau Ballet odniósł największe sukcesy na swiatowym rynku muzycznym, głównie za sprawą piosenki ,,True" oraz ,,Gold". Grupa została rozwiązana w 1990 roku i od tamtego czasu Tony Hadley wydaje solowe albumy.

Prezentowany tu album (pierwszy solowy Tony Hadleya z 1992 r.) zatytułowany The State of Play to.... nuda na maksa. Tony wali tu takie smuty, że aż się prosi o to, by post ten był jakby egzekucją dla jego twórczosci. W ogóle po jakiego grzyba on nagrał takie męki dla uszu. Wokalnie oczywiscie jest w porządku - bez fałszowania, normalnie klimat starego, dobrego Spandau Ballet. Brak jednak jakiejkolwiek przebojowosci, osobiscie ten krążek został znienawidzony przeze mnie już po pierwszym przesłuchaniu. Przekonac się można dopiero po wielu, wielu przesłuchaniach... jak nie przysniesz.
Jeżeli utwór True był wolny niczym slimak, to tutaj mamy wszystkie utwory, ale w stylu slimaka-aneeemiiika, który dopiero co ze snu swoje czułki wystawił. A sio, do skorupy, panie Hadley z tym albumem. Jeszcze dodam, że pliki, które wrzucam, w moim osobistym kompie już za 5 minut wędrują do kosza. Tak więc, gdy kiedys tam link wygasnie, nawet nie próbujcie prosic o ponowny wrzut. Po prostu już nie będę miał tych mp trójek. Rozstaję się z nimi bez żalu.

1.Lost In Your Love
2.Just The Thought Of You
3.You Keep Coming Back For More
4.For Your Blue Eyes Only
5.Fever
6.Riverside
7.Niver Give Up On Love
8.This Time
9.Game Of Love, The
10.Freewheel
11.One Good Reason
12.Somebody Up There

DOWNLOAD

RObert POland said... vol.10

Spiewający aktorzy

Post, który kiedys umiesciłem na blogu - Don Johnson i jego płyta Heartbeat - pokazał, że aktorzy także chętnie stają za mikrofonem. Czasem wychodzi im to dobrze, czasami przeciętnie...
Spróbuję przedstawic paru aktorów, którzy przynajmniej raz wydali full- album lub - jeżeli nie - to przynajmniej zabłysnęli jako ,,One Hit Wonder". Nie brałem pod uwagę odwrotnej strony tego tematu - tzn. muzycy, którzy występowali w filmach - jak np. Tina Turner ( Mad Max 3) czy Phil ,,Oszust" Collins ( choc w tym przypadku Phil już w młodosci najpierw był aktorem a potem dopiero w Genesis...) - lista jest długa, ale wybrałem najbardziej znanych, chociaż z pewnoscią niektórym zawsze będzie czegos tu brakowac. Jeżeli tak - to poproszę o dopis w komentarzu, czy jeszcze jakis aktor udzielał się wokalnie.

Patrick Swayze - Hit: ,,She`s Like the Wind"
Albumu Patrick nie wydał ( z tego co mi wiadomo ) , a poza wspomnianym hitem powyżej ( z filmu Dirty Dancing) - inny jego utwór to Raising Heaven ( In Hell Tonight). Niestety, nie słyszałem ...

Bruce Willis - jego dwa niezłe rockowe albumy z lat osiemdziesiątych :Return of Bruno z 1987 oraz If It Don`t Kill You, It Just Makes You Stronger z 1989.
Albumy puszczane wtedy nawet w ,,Trójce".

David Hasselhoff - Hit : ,,Looking for Freedom"
Popularny w Niemczech , a reszta swiata ostatnio wali o nim takie kawały, jak u nas o Chucku Norrisie :) Mnie on ani ziębi, ani yyyy...grzeje :D Niektóre utwory ( szczególnie te w rytmach dyskotekowych) nawet przyjemnie się słucha. Jego ważniejsze albumy : Night Rocker, Lovin Feelings,Looking For Freedom, Crazy For You, Everybody Sunshine.

Don Johnson - Hit: ,,Heartbeat"
Pierwszy album postrachu Miami ukazał się w 1986 roku i był zatytułowany tak jak jego największy przebój. W roku 1988 nagrał wraz z Barbra Streisand utwór "Till I Loved You", a w 1989 wydana została jego ostatnia jak dotąd płyta - Let It Roll.

Telly Savalas (Kojak)
Znów stróż prawa, ale tym razem z Nowego Jorku. Największy jego przebój to z pewnoscią ,,If" z 1974. Ważniejsze albumy to : ,,This is Telly Savalas" (1972) oraz ,,Telly Savalas" (1974).

Brigitte Bardot - Hit: ,,Je T'aime Moi Non Plus" - zaspiewany w duecie z Serge Gainsbourg (1967), z dyskografii należy tu wymienic: Girl in the Bikini ( 1952), And God Created Woman ( 1957), B.B. (1964)

Eddie Murphy - Hit: ,,Party All the Time"
komik, aktor i.... znowu gliniarz. Z Beverly Hills.:) Zamiast, jak prawdziwy polismen wcinac pączki, to także większą pokusą okazał się mikrofon. Poza wspomnianym, rytmicznym przebojem, cały album ,,How Could It Be" wart jest posłuchania.

Piotr Fronczewski - Hit: ,,Bruce Lee karate mistrz" :)
Pan Kimono w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych znany jako Pan Kleks,a także Franek Kimono - projekt, który powstał w przerwach nagrywania Akademii Pana Kleksa.

Al Corley - Hit: ,,Square Rooms"
Aktor znany także jako ,,Steven" z pierwszej edycji serialu Dynastia.Płyta zatytułowana została tak samo, jak jego największy przebój i zawiera dawkę podobnej, tanecznej i miłej dla ucha muzyki pop.

Val Kilmer (?)
Tutaj miałem lekkie obiekcje, czy umieszczac jego, jako piosenkarza. Jednak - Kilmer zadebiutował w komedii „Ściśle tajne“, gdzie zagrał gwiazdę rocka i sam wykonał wszystkie partie wokalne. Śpiewanie tak bardzo mu się spodobało, że nawet pod pseudonimem Nick Rivers (tak nazywał się jego bohater w „Ściśle tajne“) nagrał płytę.
Inną ważną sprawą jest jego udział w filmie The Doors jako Jim Morrison - także na soundtracku do tego filmu utwory spiewa Kilmer - jednak o solowych ciągotkach , by nagrac cos swojego - chyba w przypadku tego aktora możemy zapomniec.

Pia Zadora - Hit: Let`s Dance Tonight / When the rain begins to fall (with J.Jackson)
Niedawno zaprezentowałem album Let`s Dance Tonight - więc tu nadmienię, że jest to najbardziej znana płyta tej aktorki. Jednak pierwszą płytę nagrała w roku 1982 i zatytułowana była ,,Pia". Inne ciekawe płyty : Adorable ( 1983) I Am What I Am (1986), When the lights go out (1988).

Jamie Foxx
Występuje w tym najnowszym ,,Miami Vice" z tego roku jako Ricardo Tubbs. Znany z utworów Experiment , Infatuation ( oba z 1994), oraz Extravaganza z roku ubiegłego. Albumy: Peep This 1994 oraz Unpredictable z 2005.

Milla Jovovich
Znana z Piątego Elementu lub Resident Evil aktorka, modelka M. Jovovich wydała w 1994 roku dzieło zatytułowane The Divine Comedy - i tu Milla okazała się naprawdę oryginalna - muzyka ambitna, nie są to piosenki pop, zresztą , kto usłyszał chociaż jej jeden utwór to z pewnoscią długo nie mógł się otrząsnąc i wyjsc z podziwu... no bo jak to, taka lala spiewa tak trudno dostępne i nie dla każdego słuchacza kompozycje! :)

Dan Aykroyd & John Belushi ( Blues Brothers)
Znany m.in. z Ghostbusters czy Moja macocha jest kosmitką Dan Aykroyd w połowie lat 70tych poznał komika Johna Belushi, który zaproponował mu udział w popularnym programie telewizyjnym - Saturday Night Live. W roku 1980 zagrali razem w filmie Blues Brothers ( wraz z udziałem wielu gwiazd muzyki bluesowej ,jazzowej, gospel ,funk) - film odniósł olbrzymi sukces na całym swiecie, włącznie z muzyką. Sam projekt powstał już wczesniej, bo w 1977 roku.
Albumy: Briefcase Full of Blues(1978), The Blues BrothersOriginal Soundtrack(1980) ,Made In America(1980),Best of the Blues Brothers(1981) ,Everybody Needs The Blues Brothers(1988) ...

Możliwe, że wielu aktorów - grajków najzwyczajniej ,,przegapiłem." Wszelkie dodatki do mojego postu mile widziane.

wtorek, 19 września 2006

Rachid Taha - Made In Medina


Including
,,Barra- Barra"- song from ,,Black Hawk Down" soundtrack

Czas na małe barabara.
Urodzony w Algierii, od lat mieszka w Paryżu. Kompozytor, autor tekstów, obecnie zaliczany jest do światowej czołówki sceny world music i global pop. Obok Khaleda i Faudela jest największą francuską gwiazdą muzyki arabskiej. W swojej twórczości w sposób unikatowy łączy tradycyjne nurty muzyki arabskiej z rockiem, jazzem, a nawet popem. W tekstach często nawiązuje do walki z rasizmem. Jest laureatem prestiżowej nagrody Victoire de la Musique (francuski odpowiednik Grammy).
Odkrywcą jego talentu jest Steve Hillage, członek legendarnego zespołu Gong. W 1993 roku wyprodukował on jego debiutancki album Rachid Taha. Jego kolejne albumy odniosły wielki sukces we Francji i krajach arabskich. Ukoronowaniem sukcesów była współpraca z Khaledem i Faudalem i album koncertowy 1,2,3 Soleils. Światowy sukces przyniósł mu album Made in Medina, nagrany w 2000 roku. Dziś ma na swoim koncie 6 albumów, w tym koncertowy Live, wydany również na DVD. Wielkim fanem jego twórczości jest sam Carlos Santana, który z dużym powodzeniem wykonuje cover jego kompozycji Migra. Utwór ten znalazł się na albumie Carlosa Santany Supernatural.

info z : rachid,taha.pora.pl

A od siebie powiem, że po raz pierwszy o tym piosenkarzu usłyszałem dopiero wtedy, gdy oglądałem sobie Helikopter w ogniu i tam w tle ,,barabara" pobrzmiewa -jest to scena, gdy Eric Bana wlecze się po pustynnym piachu z rowerem :)
Jednak jeszcze przed tym komercyjnym krążkiem pan Piotr Kaczkowski puszczał utwór w Trójce - lecz z wczesniejszego albumu Rachida - chyba to był utwór ,,Divan" :)

1.Barra Barra - 5:49
2.Foqt Foqt - 6:10
3.Medina - 5:40
4.Ala Jalkoum - 4:55
5.Aie Aie Aie - 6:30
6.Hey Anta - 4:30
7.Qalantiqa - 5:22
8.En Retard - 4:56
9.Verit - 6:06
10.Ho Cherie Cherie - 5:30
11.Garab - 8:18

DOWNLOAD


Laibach - Volk


,,Dżizus Krajst ...Superstar..." ... eee, chyba nie tym razem.
Najnowsze melodie jugosłowianskiego Laibach zostały stonowane i zminimalizowane w swym wyrazie. Muzycy wzięli na warsztat przeważnie hymny panstwowe, lub utwory, które w danym kraju są piesnią patriotyczną, więc przy całym albumie należy stac na bacznosc. :)

Utwory (?) - może lepiej - piesni - zostały zaaranżowane na styl ,,Laibachowy" - chociaż miłosnicy tej grupy z początku mogą się zastanawiac, czy to faktycznie ich ulubiony band tak gra:)

Co jest godne pochwały - każdy utwór wyróżnia się tu jakby swoim ,,pochodzeniem" - tak, że wstawki wplecione w te utwory doskonale przemawiają, że np. ta piesn przedstawia Chiny - a druga - dajmy na to Rosję.
Laibach tą płytą postawił na oryginalnosc - i tu uderzyli naprawdę w dziesiątkę. Dla mnie jest to jakby podróż dookoła swiata zabarwioną dzwiękami. Tylko, czy spodoba się ten album zwolennikom ostrzejszych klimatów tego zespołu?

01 Germania
02 America
03 Anglia
04 Rossiya
05 Francia
06 Italia
07 Espana
08 Yisra'el
09 Turkiye
10 Zhonghua
11 Nippon
12 Slovania
13 Vaticanae
14 NSK

http://rapidshare.de/files/32922537/Laibach-Volk-2006.rar

dziękuję, Salmon za link! and - thanks to uploader!

poniedziałek, 18 września 2006

Thomas Dolby - The Gate To The Mind`s Eye - Soundtrack


A teraz już tak ,,na jednej nodze" - piszę post naprędce, bo godzina póżna ( zbliża się północ, idę zaraz straszyc...)

Thomas Dolby znany jest słuchaczom lubiącym lata osiemdziesiąte. Tutaj jednak płytka pochodzi z roku 1994 i jeżeli ktos się spodziewa klimatów ,,starych i znanych" to tu może się niezle zdziwic! Muzyka ta to przeważnie zbiór instrumentalnych nagran , często przypominającymi Blade Runner Vangelisa. Za pierwszym razem odrzuciło mnie od głosników, jednak album pozostawił po sobie jakis lekki niepokój w moich myslach. Powróciłem do niego znowu. Za drugim podejsciem już muzyka okazała się lepiej przyswajalna ( byc może wstrząs mi już przeszedł...:)) , a teraz za każdym podejsciem słucham tej płyty tak, jakbym jej nie znał wcale. Album ten należy do tych, co to ,,za każdym następnym przesłuchaniem odkrywasz cos nowego". W tym przypadku krążek ma ,,to cos", co każe Tobie do niego powrócic raz jeszcze, bo byc może przegapiłes jakis ,,ukryty" dzwięk... ciekawa to płyta . Choc na początku ciężka w odbiorze, to po paru przesłuchaniach uznasz, że wcale tak nie jest. Mr. Dolby stworzył wyjątkową rzecz, do której niejeden poczuje magnetyczne pole przyciągania.
Ktos nawet powiedział, że ta płyta to wcale nie jest płyta Thomasa Dolby:D

1. Armageddon
2. Planet Of Lost Souls
3. Big Bang Backwards
4. N.E.O.
5. The Ascent Of Man, Part I. Iceflow, II. Harpmonic, III. The Power Of Dreams, IV. The Ancients, V. Cluny, VI. Mosic
6. Valley Of The Minds Eye
7. Nuvogue
8. Quantum Mechanic
9. Moonbase

http://rapidshare.de/files/33609835/dolby.zip.html

The Go-Betweens: Oceans Apart


Upload by: Salmon

Go- Betweens to zespół , który powstał już w roku 1978 w Brisbane ( Australia). To legenda niezależnej muzyki , która rok temu wydała album Oceans Apart. I w tym przypadku nie słuchałem tej płyty, link i prawie na sto procent wrzut albumu zrobił Salmon - dzięki!
Ciężko więc cokolwiek o tej płycie pisac, jeżeli się nie słyszało...

Więc trochę biografii...

Założycielem zespołu był Grant McLennan ( ur. 1958 roku w Brisbane). Z Robertem Forsterem występowali pod szyldem Go - Betweens, grupa, która przez krytyków uważana była za jedną z najważniejszych grup gitarowych lat osiemdziesiątych.

Ich największe przeboje - Cattle & Cane, Bachelor Kisses , Streets Of Your Town wyszły spod ręki Granta, który w tej grupie był nieoficjalnym liderem.

Po wydaniu paru albumów w latach osiemdziesiątych zespół się rozpadł - Grant wydawał w następnym dziesięcioleciu solowe płyty, by w koncu z powrotem ,,reinkarnowac" Go-Betweens w nowym tysiącleciu.

Prezentowany album jest ostatnim, który Grant McLennan nagrał w swoim życiu. W sobotę 6 maja tego roku zmarł podczas snu.

Here Comes A City
Finding You
Born To A Family
No Reason To Cry
Boundary Rider
Darlinghurst Nights
Lavender
The Statue
This Night’s For You
The Mountains Near Dellray

http://www.uploading.com/?get=1F7D7UOY

Baby`s Gang - Challenger


Dla słuchaczy Italo Disco

Jeszcze jeden album z tych, co fajnie się słucha, ale o wykonawcy nie wiadomo prawie nic. I tym razem to już naprawdę jest taki projekt, o którym nawet fani Italo Disco mówią, że ciężko znalezc cokolwiek więcej o osobach spiewających w Baby`s Gang.

Trzeba więc przemilczec biografię grupy ( ale prawdopodobnie to był tylko projekt, stworzony na ,,chwilę"). Tak więc mamy Italodyskotekowe rytmy - po częstszym przebywaniu z tymi utworami doszukałem się nawet wpływu grupy Laserdance - która to muzyka połączona została z wokalami grona... nastolatków i dzieciaków - tak na moje ucho mogą (a raczej miały wtedy) - od lat 6 do 15stu. Do ich największych hitów można smiało zaliczyc tytułowy Challenger oraz Happy Song - spiewany także przez grupę Boney M. - Do dzis nie ustają dyskusje, która wersja Happy Song jest lepiej wykonana.
Jeżeli ktos ma jakis cynk o tym projekcie, kim były te ,,kidsy", to poprosiłbym o info ( lecz wątpię, czy z nazwisk poza nazwiskami producentów pracujących nad tym gangiem ktokolwiek cos znajdzie więcej...)

CHALLENGER
JAMIN
HAPPY BIRTHDAY (To My Mammy)
HAPPY SONG
MY LITTLE JAPANESE BOY
STEP BY STEP
AMERICA
DISCO MANIAC
HAPPY SONG - remix
LET`S DANCE IN THE MUSIC
ICE CREAM

http://www.file2share.biz/?d=F72F594A

Gene Loves Jezebel - Immigrant 2 CD


Bredak na prezydenta!

Jako, że wybory już niedługo, czas więc pomyslec, kogo wybrac... ja już wybrałem :D
Przy tej Waszej pomocy to czuję się naprawdę kiepski w wyszukiwaniu albumów - tyle, ilu z Was mnie tu poratowało , to mógłbym już niezłą listę ułożyc... Osobiscie nie mogę posiadac WSZYSTKIEGO co nagrano, często więc sporo postów jest tutaj dzięki Wam. Zakładając ten blog nawet mi przez mysl to nie przeszło, że tak się to rozwinie...

A teraz dzięki Bredakowi mogę umiescic w koncu album , który poszukuje osoba, która odwiedza mój blog. Przy okazji także sobie sprawdzę, cóż to za album - muzyka Gene Loves Jezebel z tej płyty nie jest mi dokładnie znana, ale także niezupełnie obca. Album ukazał się w 1985 roku ( trzeci w dyskografii) - a link wiedzie do nie lada gratki - reedycja z niepublikowanymi dotąd nagraniami, remiksy regularnych nagran, oraz utwory ze stron B - singli.

Oto spis utworów:

"Immigrant":

CD1
"Always A Flame",
"Shame",
"Stephen",
"The Immigrant",
"Cow Worth Waiting For",
"The Rhino Plasty", "
Deep South Wale",
"Coal Porter"

CD2"
Desire" (extended version),
"Flame" (extended Harley version) (unreleased),
"The Cow" (extended version),
"One Someone",
"You Weaken Her (Cow)",
"Shame (Whole Heart Howl)",
"Thin Things",
"Gorgeous",
"Waves" (BBC Session) (unreleased),
"Five Below" (BBC Session) (unreleased),
"Always A Flame" (Alternate version) (unreleased)

DOWNLOAD

niedziela, 17 września 2006

Gene Loves Jezebel - Promise

Gienek kocha nierządnicę...

Tak żartobliwie tłumaczono nazwę Gene Loves Jezebel w naszym radio :) Prawdę mówiąc, zastanawiałem się, czy w koncu cos dzisiaj napisac. Po pierwsze - zmogła mnie grypa i ani mi teraz w głowie na jakikolwiek upload... ani na pisanie, po drugie - płyta na życzenie tego zespołu to ,,Immigrant" z 1985 roku, której niestety nie posiadam. Jednak zdecydowałem się na wpis, bowiem Salmon podsunął mi link, chociaż nie wiem czy jest to ta nowa wersja płyty ( wyszło niedawno 2 kompaktowe, rozszerzone wydanie!) - czy ta oryginalna. Obstawiam, że chyba to wersja bez bonusów - widząc po pojemnosci pliku do sciągnięcia. Osobiscie nie mogłem sprawdzic, ponieważ megaupload jest dla Polaków najgorszym wieszakiem w sieci. No i sendspace - ale sendspace częsciej mi się ,,odblokowuje" niż megaup. Kurcze, ma ktos chusteczkę... snirf...

Gene Loves Jezebel powstał w 1980 roku w Walii przez dwu braci bliżniaków ( ale nie polityków) - Michaela i Jay Aston. Przeważnie zostają zaliczeni do zespołów grających rock gotycki, jednak przycmieni przez inną grupę, grającą w podobnych klimatach, a mianowicie The Cult.

Debiutancki album pochodzi z roku 1983 - nie jest to muzyka odkrywcza, bowiem GLJ nigdy nie mieli zamiaru tworzyc jakichs całkowicie nowych idei. Jednak ten pierwszy album jest jak najbardziej na miejscu dla zapoznania się z tą grupą .


Upstairs
Bruises
Pop Tarantula
Screaming For Emmalene
Scheming
Bread From Heaven
Influenza
Shower Me With Brutal Punches
Wraps And ArmsPsychological Problems
Shame


Za link dziękuję oczywiscie Tobie - Salmon !

http://www.megaupload.com/es/?d=5T01ODZU

PS. Actually I NOT Have ,,Immigrant" Album...:(

czwartek, 14 września 2006

Dif Juz - Soundpool

CD compiling the 1981 12" releases ,,Huremics" (tracks 1 - 4) and ,,Vibrating Air" (tracks 5 - 8). Also included is the track ,,No Motion" which originally apperaed on the 4AD compilation ,,Lonely is An Eyesore".

Huh!
Okazało się, że ten niby album - to tak naprawdę składanka wczesnych ( 1981 ) 12" lub EP`ek - wrzucone na ten jeden CD :) Super!

Grupa uformowała się w zachodnim Londynie w 1980 roku i na początku wydała dwie EP`ki : "Vibrating Air" i "Huremics" - oczywiscie dla wytwórni 4AD. Zespół tworzyli bracia David i Alan Curtis grający na gitarach i klawiszach, Richard Thomas na saksofonie, klarnecie, perkusji i Bóg wie na czym jeszcze :) oraz Gary Bromley na basie.

Ciekawa muzyka - instrumentalna, lecz tak oryginalnie brzmiąca, że wielu zastanawia się do czego ją porównac. Myslę, że stworzyli naprawdę interesujące brzmienie, przypominające długie koncertowe ,,solówy" grup z lat siedemdziesiątych. Mieszanka rocka, jazzu, nawet trochę reggae , plus elementy psychodelicznotransowego klimatu i swietna perkusja - to wszystko bez wokalu - ale tutaj wokal by tylko rozpraszał te wszelkie otaczające nas instrumenty. Powiem Wam, że od dwóch godzin jestem w posiadaniu tej muzyki - i nie żałuję, że się z nią zapoznałem. Great!

Pierwotnie utwory z tej składanki były wydawane tak:



Huremics E.P (,,Four Pieces")(1981)

1.Hu
2.Re
3.Mi
4.Cs

Vibrating Air (1981)

1.Heset
2.Diselt
3.Gunet
4.Soarn

Jako bonus do powyższych utworów został dorzucony No Motion - umieszczony był on na składance z muzyką różnych zespołów związanych z wytwórnią 4AD zatytułowanej jako ,,Lonely is An Eyesore".

Download: SOUNDPOOL - 9 TRACKS

środa, 13 września 2006

Kissing The Pink - Naked 1983


Dziwny to album. Ciężko zakwalifikowac go do jakiejkolwiek szuflady, przeważnie wrzucany jest do New Wave. (?) Więc niech już sobie tam leży. Każdy bowiem utwór jest jakby zagrany przez różnych muzyków , włącznie z wokalami ( raz spiewa mężczyzna, gdzie indziej kobieta). Płytkę tą na pewno wiele osób ,,łyknie" ze względu na ,,The Last Film" - który nieżle namieszał słuchaczom Trójki w głowach w tamtych latach... krótki utwór, lecz zawierający sporą dawkę emocji, klimatu i swietnego , wręcz wybuchowego - syntezatorowego zakonczenia. No i te werble... ach! :) Miodzio :D

A reszta? Mamy tutaj zbiór piosenek, które kojarzą mi się ze wszystkim, co gdzies zasłyszałem . Np. Frightened in France z melodyką Soft Cell. Broken Body - to tak, jakbym słyszał Fad Gadget. Naprawdę, zróżnicowana to płyta. Po wysłuchaniu Naked, zaczynasz nabierac podejrzen, jakby muzycy zupełnie nie wiedzieli, w jakim kierunku ma isc ich muzyka.

Przyznam się, że o grupie nie wiadomo mi prawie nic. Album mam ze względu na ten niesamowity ,,The Last Film", chociaż reszta - może nie tak znana - to jednak też warta przesłuchania. Utwory nie są nudne - są po prostu różne :) Zresztą = posłuchasz, a powiesz to samo.:)

PS. Utwór In Awe of Industry także mi się ,,kojarzy", a wam? ;) (dla mnie trochę jak My Room Is White grupy Opposition - jednak tu z ,,dance" owymi rytmami).

1.The Last Film (3:23)
2.Frightened in France (3:22)
3.Watching Their Eyes (3:13)
4.Love Lasts Forever(5:32)
5.All For You (4:01)
6.The Last Film (Hymn Version) (3:14)
7.Big Man Restless (3:45)
8.Desert Song (3:24)
9.Broken Body (2:47)
10.Maybe This Day (3:38)
11.In Awe of Industry (2:15)
12.Mr. Blunt (2:56)


DOWNLOAD!


sobota, 9 września 2006

Cocteau Twins - Head Over Heels / Sunburst and Snowblind


Fotograf odpowiedzialny za to zdjęcie na pewno już nie żyje.

Błędem haniebnym byłoby przedstawianie wykonawców z 4AD z pominięciem tego zespołu. Cocteau Twins obok Dead Can Dance to dla tej wytwórni taka sama wizytówka, co np. Depeche Mode dla Mute. Zespół tworzyli: Elisabeth Fraser (ur.29 sierpnia 1963) w Grangemouth(Szkocja) - wokalistka i autorka tekstów, Robin Guthrie (ur.4 stycznia 1962 także w Grangemouth) - udzielający się na gitarze, oraz Simon Raymonde ( ur.3 kwietnia 1962 w Tottenham).

Head Over Heels to drugi album w dyskografii Cocteau Twins, oryginalnie w 1983 roku słuchalismy dziesięciu kompozycji. Teraz możemy się cieszyc wznowioną edycją z bonusami, które znakomicie się ,,wklejają" , tak - że nawet się słuchacz-amator nie zorientuje, że są tu jakiekolwiek dodatki.

Bonusy te pochodzą z EP`ki z 1983 roku zatytułowanej jako Sunburst and Snowblind.

1. When Mama Was A Moth
2. Five Ten Fiftyfold
3. Sugar Hiccup
4. In Our Angelhood
5. Glass Candle Grenades
6. In The Gold Dust Rush
7. The Tinderbox (Of A Heart)
8. Multifoiled
9. My Love Paramour
10. Musette And Drums

11. Sugar Hiccup
12. From The Flagstones
13. Hitherto
14. Because Of Whirl-Jack

http://rapidshare.de/files/32516278/cotwhoh.zip.html

Hans Zimmer - Black Hawk Down


Black Hawk Down. Film ten zebrał tyle pozytywnych recenzji, co i krytycznych uwag od kinomanów z całego swiata. Ameryka znowu przedstawiona jako ,,bohaterowie" i wyzwoliciele ucisnionych , chocby nie wiem ile przypadkowych osób wyprawiliby na tamten swiat... jednak, nie chcę tu politykowac i wymądrzac, co jest słuszne, a co nie. Chociaż swierzbi mnie tu na obsmarowanie wszystkich polityków swiata i przywódców wojskowych to się muszę powstrzymac - oraz skoncentrowac tylko na opisie muzyki.

Post z muzyką do tego filmu umiesciłem tutaj obok postu o Dead Can Dance nieprzypadkowo.
Na początku Lisa Gerrard ( wokalistka z DCD) wraz z Hansem Zimmerem stworzyli niesamowite klimaty do filmu ,,Gladiator".
Następnie, przy Black Hawk Down - Zimmer powtórzył tą sztuczkę. Na dodatek głos Lisy słyszymy tutaj w duecie z Denezem Prigentem w Gortoz A Ran - J'Attends. Piękny i przejmujący utwór, który na pewno wycisnął łzy niejednemu słuchaczowi.

Cała płyta skupia się na klimatach afrykanskich ( ja tu wyczuwam także klimaty indyjskie/ muzułmanskie). Poza Lisą z Dead Can Dance usłyszymy tutaj także senegalskiego wokalistę Baaba Maala (Hugger) i Algierczyka Rachida Tara ( chyba niezbyt znany w Polsce).
Ciekawe połączenie afro-arabskiej muzyki z danceowymi rytmami przedstawia nam song Barra Barra - Rachida Taha'y , a całosc płyty rozluznia Minstrel Boy zagrany przez Joe Strummer`a i band The Mescaleros .

Chociaż nie jest to ,,czysty" Zimmer - mimo wszystko polecam tą muzykę - oryginalną, często przedstawiająca nam eksperymentalnie połączone klimaty kultur : amerykanskiej i europejskiej z krajami bliskiego wschodu oraz afrykanskimi.

01. Hunger (6:37)
02. Barra Barra (5:47) (Rachid Taha)
03. Vale of Plenty (2:28)
04. Chant (2:33)
05. Still (4:48)
06. Mogadishu Blues (2:53)
07. Synchrotone (8:55)
08. Bakara (3:12)
09. Of The Earth (2:19)
10. Ashes To Ashes (4:43)
11. Gortoz A Ran - J'Attends (5:51) (Denez Prigent/Lisa Gerrard)
12. Tribal War (2:39)
13. Leave No Man Behind (6:18)
14. Minstrel Boy (Film Version) (5:52) (Joe Strummer and the Mescaleros)
15. Still Reprise (2:12)


http://rapidshare.de/files/32490544/bhdost.zip.html

Dead Can Dance - Wake ( 20 tracks )


Co tu będę ukrywał - Dead Can Dance to własnie mój ulubiony zespół z 4AD. Chociaż na początku przegrywał z Clan Of Xymox, to obecnie ma lekką przewagę.

Zespół pochodzi z... Australii, powstał na początku 1981 roku w Melbourne. Podstawa Dead Can Dance to : Lisa Gerrard - wokalistka i instrumentalistka, oraz Brendan Perry ( pochodzący z Wielkiej Brytanii) - także człowiek-orkiestra ( włącznie z wokalem).

Dwa lata temu na rynek wypuszczono składankę z utworami DCD, które prowadzą słuchacza przez większosc krajów egzotycznych i ich epok. Muzyka , kojarząca sie z Afryką lub muzyką panstw arabskich, umiejętnie zaprawiona na europejską modłę dzwiękami z syntezatorów. Nie brak tu także nastroju gotyckiego , wraz z dzwiękami koscielnych dzwonów połączonymi z celtyckimi dodatkami. Rozmaita większosc oryginalnych instrumentów przetaczających się przez dzieła DCD sprawia, że za każdym podejsciem do tych utworów wielu dojdzie do wniosku, że to grupa instrumentalna, jednak posiadająca swoje, niesamowite brzmienie.
Ciężko przejsc obok tych utworów obojętnie - nie dosc, że klimatem powala niejedno, co usłyszałem, to w dodatku każdy ich song jest zbudowany, niczym arcydzieło na wystawę.

Kiedys, tylko czytając o tym zespole podobne ,,uniesienia", jakie ja teraz prawię, lekko się podsmiewałem pod nosem, że ci, co tak piszą to trochę przesadzają. Teraz muszę im przyznac rację. Utwory z tamtych lat wytrzymały próbę czasu i brzmią nadal swieżo. Co najważniejsze - nadal wytwarzają magię, a słuchając ich wieczorami - magia zwiększona jest dwukrotnie.

W dodatku po obejrzeniu filmu Helikopter w ogniu (Black Hawk Down) - gdzie wokalistka Lisa Gerrard napisała większosc chwytających za serce arabsko brzmiacych kompozycji ( a nawet spiewa swoim przejmującym głosem) - ten składak jest doskonałym dopełnieniem obrazu do tego filmu.
Myslę, że na miejscu będzie tu wrzucenie obok soundtracku Black Hawk Down - muzyka podobna jotka w jotkę no i ten wokal... OST niebawem.

WAKE - FIRST EDITION (20 TRACKS)
składanka, której w sklepach jest rozszerzona edycja( więcej utworów na 2CD ), jednak dla zapoznania się z tym zespołem uważam, że ta kompilacja powinna wystarczyc. Poza tym tylko tą okrojoną edycję posiadam ( jak na razie).

1. Frontier (Demo)
2. Anywhere Out Of The World
3. Enigma Of The Absolute
4. Carnival Of Light
5. In Power We Entrust The Love Advocated
6. Summoning Of The Muse
7. Windfall
8. In The Kingdom Of The Blind The One Eyed Kings
9. The Host Of Seraphim
10. Bird
11. Cantara
12. Severance
13. Saltarello
14. Black Sun
15. Yulunga
16. The Carnival Is Over
17. The Lotus Eaters
18. Rakim
19. The Ubiquitos Mr. Love Grove
20. Sanvean

DOWNLOAD:

PART 1

PART 2

Pixies - Come On Pilgrim


Zespół powstał w 1986 roku i często widnieje w szufladce ,,indie music". Chociaż do dzis nie wyjasniono mi, co do licha ciężkiego ta nazwa (gatunek?) oznacza. Dla mnie to jest zwyczajna muzyka rockowa.

Mini albumik który wrzuciłem jest debiutem Pixies (1987). Muzyka nie pasuje trochę do ram i klimatów 4AD. Nie jest sentymentalna, ani odrobinę romantyczna... trochę przypomina lata 60/70 i rock psychodeliczny. Swietny zawodzący wokal , połączony z postpunkowym rytmem perkusji nie da nam odpoczac aż do ostatnich brzmien tej płyty.

1. Caribou
2 . Vamos
3. Isla de Encanta
4. Ed Is Dead
5. The Holiday Song
6. Nimrod's Son
7. I've Been Tired
8. Levitate Me

http://www.file2share.biz/?d=C54AB38F

X-Mal Deutschland - Tocsin


Rumpert rzucił mysl, czy dałoby się zrobic jakis post o wykonawcach ze stajni 4AD. Od razu spodobał mi się ten pomysł, jednak artystów z tej wytwórni jest tak wielu, że ciężko robic o nich opis tylko na jeden dzien. Postanowiłem więc , że muzyka z 4AD będzie tu gosciła częsciej, nie tylko dzis:) Będę więc - jak kaprysne łącze mi na to zezwoli - podrzucał różnych wykonawców tej znanej i u nas ,,niezależnej wytwórni muzycznej".

Na początek może trochę nietypowo - zamiast DCD czy Cocteau - to przedstawię X-Mal Deutschland. Grupa, która powstała w Hamburgu pod koniec 1980 roku, nagrywała z początku dla firmy Zic-Zac. Wytwórnia wydała wtedy single :,,Schwarze Welt" i ,,Incubus Succubus".

Gdy zespół pojechał do Anglii, na koncertach grali z Cocteau Twins. Obydwie grupy zostały zauważone, a wytwórnia 4AD zdecydowała się wziąc ich pod swoje skrzydła.
Ich pierwsza płyta ,,Fetisch"ukazała się w 1983 roku, jednak zawierała chaotyczną mieszankę ostrych brzmien i wampirzych wokali, przez co przegrywa u słuchaczy z prezentowanym ,,Tocsinem" z 1984. Tu już mamy ,,uporządkowany chaos" :) - który z entuzjazmem został przyjęty także przez wrażliwych słuchaczy, nie przepadającymi za ,,zgrzytem".
Miłosnicy dzwięków z 4AD wybrali ten album jako jeden z najlepszych ,,ever", jaka została z tej wytwórni wydana.

1.Mondlight
2.Eiland
3.Reigen
4.Tag Fur Tag
5.Augen-Blick
6.Begrab Mein Herz
7.Nachtschatten
8.Xmas in Australia
9.Derwisch
10.Incubus Succubus II
11.Vito

http://www.file2share.biz/?d=8FE03537

wtorek, 5 września 2006

The Cure - Mixed Up

Może wiele osób nie uwierzy, ale tak wyglądali The Cure w 1980 roku ( bez ,,mejkapu" i włosów do ramion:)) - od lewej manki: Lol , Matthieu, Simon i Robert

Płytka ( możecie to rozumiec dwuznacznie) - płytka ta płytka... no dobra. Jeszcze raz...
Płytka na życzenie. I aby mnie jeszcze mocniej zmobilizowac, to miałem tą składankę wrzucic na sendspace. Nie ma sprawy, jak Tobie tak ,,pasi", no to masz...

Album The Cure ,,Mixed Up" to nic innego jak wersje 12" extended i tym podobne. Po prostu: wydłużone wersje. Niestety, od tej płyty wieje nudą. Osobiscie lubię The Cure , ale jak grają z tą swoistą ,,deprechą" jak na przykład na Pornography. Surowe, ponure brzmienia - Cure, który można pokochac. A tu? Niestety! Na początek Lullaby usypia . Wiem, że tak ma byc, ale : oryginalna wersja jeszcze ,,daje radę" - a wydłużona gdzies tu utraciła klimat i się cała atmosfera ,,sypie" już po dwóch minutach. Close to me - następny utwór do kołyski, jednak to też nie dla mnie... Na moment ,,A Forest" ratuje tu drętwą sytuację, ale ogólnie - jak aktor w polskich filmach - spojrzy w lewo, w prawo... dłużyzna.( by : Rejs) Chociaż lubię wersje extended, to tutaj Cure swoimi maxami nie zrobiło na mnie pozytywnego wrażenia. Jeżeli ktos chciałby zacząc zapoznanie się z tym zespołem , to na pewno nie jest ta płyta. Raczej ciekawostka dla kolekcjonerów. Mam nadzieję, że proszący mnie o ten ,,wynalazek" doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co go czeka...
Za wszelkie zawiedzione nadzieje nie odpowiadam.
ROb.
W koncu wyglądają jak ludzie :) Robert Smith w fryzurze wokalisty z Tokio Hotel:)

MIXED UP ( 12" , EXTENDED, REMIXED, AND/ OR REMADE)

1. Lullaby (Extended Mix)
2. Close To Me (Closer Mix)
3. Fascination Street (Extended Mix)
4. The Walk (Everything Mix)
5. Lovesong (Extended Mix)
6. A Forest (Tree Mix)
7. Pictures Of You (Extended Dub Mix)
8. Hot Hot Hot!!! (Extended Mix)
9. The Caterpillar (Flicker Mix)
10. Inbetween Days (Shiver Mix)
11. Never Enough (Big Mix)


http://www.sendspace.com/file/14lyi6

niedziela, 3 września 2006

Peter Godwin - Correspondence 1983


Upload by : Bredak

Normalnie jestem wkurzony.
Z pewnoscią kiedys także niejeden z Was tak miał. Piszesz sobie jakiś post, artykuł, lub komenta, wciskasz save`a by poszło w świat... a tu WTEM! ( niczym w komiksach Tytusa Romka i reszty ligi polskich rodzin) pokazuje sie Twoim pięknym oczętom ,,Nie można wyswietlic strony".

Czyli, że w trakcie pisania nie spostrzegłes się, jak Tobie połączenie internetowe się ,,urwało" i pisałes na darmo. A post był taki cudny... :) hehe, dobra, trochę się wyżaliłem, to teraz będzie na temat pana Petera Godwina. Tylko jak to było... przez te nerwy zapomniałem.

Album Correspondence ukazał się w 1983 roku i nie jest już tak tajemniczy niczym Dance Emotions. Nie znalazłem tu także poruszającego utworu na miarę Torch Songs, ale jak to mówią - nie zawsze jest niedziela.:) Muzyka na tym albumie to pop lat osiemdziesiątych, i dodaję, że różni się od Dance Emotions, bowiem utwory są napełnione barwami muzyki w stylu Howarda Jonesa (dobrym przykładem jest tu utwór Window Shopping ze swoimi syntezatorowymi ,,fanfarkami").
Jeden z ciekawszych utworów na tej płycie to Young Pleassure - klimat prawie jak u naszego dobrego znajomego Johna Foxxa i jego ,,cieplejszych " melodii ( takie jakie są na Mysterious Ways) - stopniowo rozkręcający się, nastrojowy i romantyczny, z delikatnymi pociągnięciami syntezatorowych dodatków.Over Twenty One to także piosenka, obok której romantycy nie przejdą obojętnie. Tu Godwin tęsknym głosem w stylu Bryana Ferry rzuci czar na niejednego słuchacza. Poza tymi dwoma powyżej wymienionymi utworami do moich faworytów zaliczam przebojowy Baby`s In The Mountain oraz Window Shopping.

Za brakujący element historii zapomnianych wykonawców z lat 80tych dziękuję Bredakowi ( Forum 80s.pl rządzi!) - pozdrawiam! - a pozostałym życzę miłego słuchania niewątpliwego unikatu, jakim jest Peter Godwin.

A1Baby's In The Mountains (4:14)
A2The Art Of Love (5:31)
A3Window Shopping (3:12)
A4Soul To Soul (5:33)
B1Young Pleasure (4:24)
B2The Dancer (4:23)
B3Correspondence (3:35)
B4Over Twenty-One (3:09)
B5Soul Of Love (4:45)

Psyche - Mystery Hotel


Idąc za ciosem, przedstawię w takim razie trzeci album tego duetu. Klasyczne utwory pop które pochodzą z roku 1988, odniosły komercyjny sukces w Europie.

W porównaniu z Insomnia Theatre (1985) i Unveling The Secret (1986) album jest już troszkę łagodniejszy i przebojowy. Dla miłosników synthpopu, którzy na pewno polubią takie utwory jak Insatiable czy instrumentalny Dreamstreet.


Make no Mistake > 4.08
Insatiable > 4.41
Wake the Flood Unconscious > 2.55
The Outsider > 4.23
You're the only one > 3.25
Uncivilized > 3.40

Ride on > 2.47
Dreamstreet > 5.16
Nocturnal Passenger > 3.49
Eternal > 4.18

Uncivilized (Instrumental) > 3.37 *
Black Panther (Hardcore Mix) > 3.47 *
Prisoner to Desire (Version I) > 4.38*

DOWNLOAD

Psyche - Legacy (2004)


Hurra! Odnalazłem ostatni zaginiony post .
A raczej link do niego...

Skadanki. Jedni je lubią, inni nie. Krytycy muzyczni, mając do czynienia z wydawnictwami ,,best of..." mówią przeważnie, że jest to znak, że albo artysta się wypalił i wydaje to, bo nie ma nowych pomysłów, lub - co gorsza - oznacza to ostatni album muzyka, który ukazuje największe hity, dzięki którym został znanym i lubianym wykonawcą.

Jest także inna odpowiedz -ma pomysły na nowe utwory, lecz po prostu chce podsumować swój dorobek na takiej składance. Artysta, który ma przynajmniej w swoim katalogu jeden albumik z Greatest Hits, Best of , Collection itp. - pokazuje, lub chce udowodnić - że miał w swojej dotychczasowej działalności niejeden przebojowy utwór.

Legacy jest to składak z różnych albumów Psyche z lat 1991 - 2003. Upakowany po brzegi krążek wypełniają utwory melancholijne, mroczne jak i te przebojowe ze Strange Romance.Na szczęście rozstawienie i selekcja utworów jest tu na przyzwoitym poziomie, przez co płyta nie zmusza słuchacza do ,,przestawiania songów" według własnego widzimisię.

Album do posłuchania dzięki uprzejmości Wayne Schlegel - dziękuję!

ROb.

1. The Beyond
2. Sanctuary
3. Goodbye Horses
4. Exhale
5. Unbreakable
6. Angel Lies Sleeping
7. Murder In Your Love
8. X-Rated - (Moonitor Version)
9. Heaven in Pain - (Revisited)
10. Gods and Monsters
11. Love Is A Winter
12. Tears
13. Silence Was A Melody 1
4. Drowning Pool 1
5. Looking Glass
16. The Hiding Place
17. Foolish Heart


DOWNLOAD

Colourbox - Other songs ( for Jacyk ) by REQ


Grupa powstała w Londynie w 1981 roku , w skład który wchodzili: Debbion Currie, Lorita Grahame, Martyn Young oraz Steve Young (bracia). Związani z wytwórnią 4AD.
W naszym kraju popularnosc zdobyli za sprawą utworu The Moon Is Blue oraz Hymn ( Official Colourbox World Cup Theme).

Utwory, które wrzuciłem, w większosci pochodzą z ich albumu o tym samym tytule, co nazwa grupy - brakuje jednak niektórych piosenek...
Są tu wrzucone na życzenie Jacyka - mam nadzieję, że chociaż połowicznie oczekiwania zostały spełnione. Cała lista utworów zapakowanych w zip. wygląda tak:

Hymn - The Official Colourbox World Cup Theme
Just Give 'Em Whiskey
Say You
The Moon Is Blue
Inside Informer
Punch
Suspicion
Arena
Edit the Dragon
Hipnition
We Walk Around the Streets
Arena II

DOWNLOAD

Aneka - Japanese Boy (with bonus)



Aneka (właśc. Mary Sandeman) jeszcze w czasie swego debiutu piosenkarskiego okrzyknięta została 'księżniczką europejskiej pop-music'. Ta szkocka piosenkarka folkowa wykonywała na początku lat 80. przyjemny i nieco zakręcony dance-rock. Japanese Boy jest jego najlepszym przykładem; to jedyne w swoim rodzaju połączenie nowofalowych gitar z syntezatorami i rytmami disco. Dołączono do tego podkład w postaci tradycyjnej muzyki japońskiej. Aneka wyśpiewuje swą prośbę o powrót swego kochanka, który odszedł. Swoją drogą dość dziwny to widok: typowa Szkotka ubrana i umalowana na Japonkę. A dla niej to jedyny utwór w Top 40 listy brytyjskiej.

tekst pochodzi ze strony : http://www.srodka.pl/ - dziękuję Panu Andrzejowi Srodka.

Numer jeden na brytyjskiej liscie przebojów w 1981 roku. Jednak cała płyta nie jest tak lekka i naiwna. Mamy tu wiele nastrojowych i spokojnych utworów, zupełnie nie przypominające singlowego hitu.
Drugi utwór, który często puszczany był w radio i jest w klimacie Giorgio Morodera to Little Lady - jednak przycmiony przez Japanese Boy - wiele osób na pewno przypomni sobie tą dawno nie puszczaną w radio piosenkę.
W zipie znajduje się także wydłużona wersja ,,Japonskiego chłopca" - to dla wielbicieli danceowych przeróbek. Zaznaczam jednak, że większosc albumu wypełniają piosenki nostalgiczne i wiele osób może byc tym zaskoczonych :)

1.Ooh Shooby Doo Doo Lang
2.Tuwhit Tuwhoo
3.Japanese Boy
4.Put Out The
5.Come Back To Me
6.Ahriman
7.It'll Be All Right
8. Was Free
9.Be My Only Karma
10.Little Lady
11.Japanese Boy - long version
12.Are Fond Kiss

DOWNLOAD

sobota, 2 września 2006

Peter Godwin - Dance Emotions (1982)


Peter Godwin - jeden z zapomnianych PRAWDZIWYCH wykonawców new romantic. O dziwo, płyty jego z tego co się czyta na forach, i to zagranicznych - są niełatwe do zdobycia. Możliwe, że poza składanką the best nie wyszły do tej pory na cd ?

Peter Godwin wraz z Duncan Browne w połowie lat siedemdziesiątych występował w zespole Metro ( nie mylic z naszym polskim Metro, hehe).
Solowy sukces zapewnił mu utwór Images of Heaven , następny jego przebój to Baby`s In the Mountains.

Teledysk do Images of Heaven nagrany został w dwu wersjach : dla wszystkich i ... dla dorosłych ( obie wersje do ,,obczajenia" na Youtube). Chociaż golizna pan w tych czasach nie zaszokuje, to jednak na początkach lat 80tych takie obrazki wywoływały emocje :D I to jeszcze utwór z gatunku new-romantic!

Dance Emotions nazwałbym EP`ką niż oficjalnym albumem. Wydany przez holenderski Polydor w 1982 roku zawiera tylko szesc utworów, z czego jeden jest w dwu wersjach.

Na jeden jednak song trzeba zwrócic uwagę - Torch Song. Piosenka, którą wyprodukował Midge Ure z Ultravox, dosłownie swoim Ultravoxowym klimatem zżarła mnie po pierwszym przesłuchaniu. Po Man Who Sold The World ( Davida Bowie) - gdy Ure przerobił ją na swój styl - szukałem długo czegos podobnego. I chociaz Torch Song był wczesniej - to dopiero teraz moje uszy mogą skosztowac i cieszyc się tym arcydziełem.
Tysiąckrotne przesłuchanie tej piosenki nie znuży fanatyków new romantic... wciąż będą chcieli wiecej i więcej .
Torch Song przebija Images of Heaven... przeszywa i zniewala każdego romantyka i fana brzmien Ultravoxu z Ure... po pierwszych przesłuchaniach ta piosenka ,,chodziła za mną" potem cały dzien w pracy :)
Zupełnie jednak nie pasuje mi tu piosenka Cruel Heart - przeciętna i bez emocji... jednak Peter Godwin to taki rodzynek, że każda piosenka jest na wagę złota.

Dance Emotions (Polydor Netherlands compilation 2478 169 1982)

(all tracks produced by George Kajanus except Torch Songs produced by Midge Ure)

4.15 Emotional Disguise (extended version)
5.35 Torch Songs For The Heroine (extended version)
2.30 French Emotions
5.00 Images Of Heaven (dance mix)
3.12 Cruel Heart
5.26 Luxury (extended version)

(note: French Emotions is Emotional Disguise with the lyrics spoken in French)

OMD - Crush


Orchestral Manoeuvres In the Dark ( OMD) - ten zespół słucham do albumu Sugar Tax - następne katastrofalnie płytkie i beznamiętne omijam z daleka.

Wydany w 1985 roku i wyprodukowany przez znanego speca w tej tematyce - Stephena Hague to już nie OMD w stylu nowych romantyków, lecz zbiór niezłych piosenek pop. Wiele grup grających NR w połowie lat 80tych stanęło przed dylematem - albo porozwiązywac się, lub ,,przesterowac" na modny gatunek pop-rock. OMD wybrali to drugie, jednak patrząc na ich krążki, uważam, że był to już ich ostatni album ,,trzymający fason" i prezentujący zróżnicowane utwory. Następne skłaniały się już powoli w kierunku muzyki dyskotekowej .

Album otwiera singlowy przebój So In Love, następnie zaspiewany przez ,,blondyna" niemniej popularny Secret. Bloc Bloc Bloc - tu jeszcze brzmią echa z poprzedniej płyty - Junk Culture, zastosowano te same instrumentarium, co słyszymy aż nadto wyrażnie. OMD to także grupa eksperymentalna. Zawsze na płycie ,,dawali" po jakims tam ,,dziwadle" ( najwięcej upchnęli ich w Dazzle...:)) - tu okresliłbym tym mianem utwór tytułowy - Mc Cluskey monotonnym, lekko sepleniącym głosem pomrukuje na tle wysamplowanych dzwięków. Utwór ciekawy i oryginalny, nawet mogę okreslic , że jest to psychodeliczny pop.

88 Seconds In Greensboro - Joy Division. Albo New Order. Tak na pewno , przyznacie mi rację - tak to brzmi. Gdyby OMD odstawili te wszystkie elektroniczne zabawki - możliwe, że tak by brzmieli. Ten utwór wspaniale jest połączony z The Native Daughters.... słynnym strojeniem instrumentów smyczkowych.
Gdy już mamy ,,przejscie" w ten utwór - zostajemy rozwaleni niesamowitymi dzwiękami. Jest ciężki, jak na OMD - wręcz psychodeliczno - rockowy - co jednych wprawia w zachwyt -a inni znowu będą się musieli przyzwyczajac do tej ,,innej muzyki" :)
Niesamowita koncówka tego utworu - do dzisiaj przeszywają mnie ciary na plecach , słysząc, i zastanawiając się - czy to możliwe, że McCluskey tak długo potrafi wyciągnąc wokal - bez oddychania :O
Możliwe, że jest to zsamplowana i umiejętnie wyprodukowana sztuczka - jeżeli nie - chylę czoło.

Po tej ekspresji La Femme Accident sprowadza nas na ziemię - spokojny utwór łagodzi mętlik w głowie, który narobił Native Daughters.

Na koniec mamy The Lights Are Going Out - kolejny majstersztyk, który jednak okazał się jednym z ostatnich ciekawszych utworów OMD w historii. Szkoda, że dalej poszli już innymi torami ( a może jednak nie szkoda - jeżeli ktos słuchał Listening POOL - to wie, o czym mówię...)

1. So in Love
2. Secret
3. Bloc Bloc Bloc
4. Women III
5. Crush
6. 88 Seconds in Greensboro
7. Native Daughters of the Golden West
8. Femme Accident
9. Hold You
10. Lights Are Going Out

R.E.M. - Chronic Town 1982


Początki grupy to rok 1980 - powstała w czasach, gdy punk już się ,,wyszalał", a panowie mieli jeszcze naleciałosci z tego gatunku. Postanowili jednak , by agresję zamienic w melodie przystępniejsze dla ludzi nie przepadającymi za ostrym czadem. Charakterystyczny głos Michael `a Stipe nadał specyficzne brzmienie temu zespołowi, dzięki któremu są szybko rozpoznawani.

EP`ka na życzenie - jest to jeszcze ten ,,wczesny R.E.M. - enjoy!

Fancy - Flames of Love



Fancy i jego ,,Płomienie miłosci" z miejsca stały się hitem , co nie dziwi, ze względu na ,,klimatyczny" i romantyczny wydzwięk tego utworu. Cały album nie jest rzutem na jedno kopyto - zresztą pierwsze albumy tego wykonawcy zawsze zawierały różne rozwiązania i nie powodowały mdłosci u co bardziej wybrednych.

Po Lady of Ice oraz Bolero wykonawca smiało może dorzucic utwór tytułowy do swoich największych przebojów. Reszta płyty jest warta uwagi - a kto nie przepada za skocznymi utworami , to tutaj może zwrócic uwagę na piosenkę Moscow`s Calling - z fantastycznym podkładem melodii rosyjskiej ( ówczas radzieckiej;)) - zmuszał słuchaczy bloku wschodniego do zastanowienia się, czy przypadkiem Fancy nie ,,przemyca" nam jakiegos ukrytego w tym utworze przesłania :)

Mój ulubiony utwór - I Can't Live Without You (Lonely Nights) - także zaprzecza twierdzeniom, że muzyka dyskotekowa nie ma w sobie romantycznych pogłosów, a kierowana jest tylko do tanca. Drugi utwór poza Flames of Love, który uwielbiam to Blue Eyed Lady - rozgrzane syntezatory do czerwonosci dają po głosnikach.
Fancy na tym albumie nadał więcej drapieżnych cech niż inni, którzy może trochę się bali wtedy nadawac taki kształt swoim płytom ( mówię o wykonawcach disco) - dzwięki syntezatorów nie brzmią lekko, lecz chropowato .
Grzechem byłoby jej nie wysłuchac, bo jednak jest to krążek, który się wyróżnia nawet w samej dyskografii pana Fancy.

192 kbps mp.3

1. Flames of Love
2. Moscow Is Calling
3. I Can't Live Without You (Lonely Nights)
4. What's Your Name, What's Your Game
5. Bodyguard
6. Spy in the Night
7. Tonight the Devil Wins My Soul
8. Blue Eyed Lady
9. China Blue
10. Turbo Dancer Remix: Lady of Ice/Slice Me Nice/Lady of Ice/Slic [Medley]

Red Box - The Circle & The Square


Ponownie Red Box, tym razem z ich pierwszej płyty. Trochę już o niej pisałem w opisie ,,Motive", więc tu krótko: Ukazała się w roku 1986 i zawiera mieszankę muzyki indianskiej, folkowej - jednak kompozycje są zrobione na styl przebojów, do których smiało można zaliczyc ,,For America" oraz ,,Chenco". Słyszymy tu Red Box wraz z chórem towarzyszącym przy nagrywaniu tego albumu. Pamiętam, że grupie ( a własciwie duetowi) ciężko było koncertowac, by utwory brzmiały tak, jak na płycie.
,,Musielibysmy miec do tego potężną scenę, by pomiescic na niej tylu ludzi, (chór) wraz z towarzyszącymi muzykami " - wspomniał Toulson w jednym z wywiadów.
Płyta oryginalna, mnie się zawsze kojarzy się z indianami, :) szkoda jedynie, że Chenco na tym albumie w innej formie niż na singlu z 1984  roku. Jednak z niektórych wypowiedzi ( m.innymi T.Beksinski) - mówili, że ta wersja im lepiej odpowiada ( ??? hm...)

Pliki tylko w 128 kbps mp3, zamieszczam je na życzenie, chyba Ryoga o to prosił, nie pamiętam, bym musiał zajrzec w komenty poprzedniego albumu RB.

1. For America
2. Heart Of The Sun
3. Billy's Line
4. Bantu
5. Living In Domes
6. Lean On Me Reprise
7. Chenko(Tenka-Io)
8. Lean On Me(Ah-Li-Ayo)
9. Saskatchewan
10. Leaders In Seventh Heaven
11. Walk Walk
12. Amen