Mirrors - Lights And Offerings
Sztuką jest Twoje życie. Jesteś tym, co robisz.
~James New (wokalista Mirrors)
W Wielkiej Brytanii staroszkolna muzyka elektroniczna i synthpop powracają do łask. Sytuacja o tyle dziwna (chociaż mnie niezmiernie cieszy), ponieważ Wyspiarze nigdy nie przepadali za wtórnością w muzyce. Myślę, że czasy i podejście do odbioru muzyki jednak się zmieniają. Lights And Offerings zespołu MIRRORS to płyta która już przed premierą zebrała w Anglii pochwały (nawet magazyn MOJO dał cztery punkty na pięć możliwych).
Może trochę dziwić podejście brytyjskiej prasy do dżwięków, które znamy już z twórczości Kraftwerk, czy Orchestral Manoeuvres In The Dark, z którym to zespołem MIRRORS odbył tournee jako support.
Takich zachwytów krytyki nie otrzymała nawet inna nadzieja ubiegłego roku, czyli duet HURTS. O co więc chodzi? Muzyka przecież jest prosta, melodyjna i nie wymagająca. Może właśnie to całe piękno tkwi w prostocie - jak niedawno napisałem - i faktycznie przeładowanie kompozycji jakimiś zbędnymi dodatkami elektronicznymi powoduje bardziej zniechęcenie słuchacza, niż jego zainteresowanie.
Ktoś powiedział, że właśnie ta napuszona, poważna i symfoniczna forma Hurts przegrywa z lekkością i szczerością grania, jaką proponuje nam Mirrors. Zrobili muzykę, która może być porównywana z OMD, Depeche Mode, New Order, oraz Kraftwerk.
"Jesteśmy świadomi tych wszystkich porównań", wokalista James New, mówi o tym bez zażenowania.
,,Kochamy nasze XTC i PIL oraz Joy Division, ale także Basic Channel, Wolfgang Voigt, Tangerine Dream ... lecz nie usłyszysz podobieństw w naszej muzyce. I to jest absolutnie celowe."
MIRRORS do nagrania swojej debiutanckiej płyty wykorzystali analogowe syntezatory. Wokalista przyznał kiedyś, że nie posiadają zbyt wielu instrumentów stworzonych póżniej niż w 1982 roku.
,,Jesteśmy rozczarowani obecnym społeczeństwem. Wszystko stało się nudne, zarazem społecznie i politycznie. Znudziły się nam laptopy i zespoły, tworzące obecnie absolutnie bez żadnego wysiłku, nie starające się by zrobić coś kreatywnego. Jako MIRRORS chcieliśmy zbudować coś od podstaw i stworzyć zupełnie coś innego".
- James New
I tutaj muszę się nie zgodzić, ponieważ tak zupełnie odkrywczej muzyki Mirrors nie prezentuje. Już niejednokrotnie wspomniano, że ich nagrania przypominają wokalnie Tears For Fears. Posłuchajcie także utworu Somewhere Strange - jest to wykapane New Order, a w nagraniu Something On Your Mind na siłę doszukałem się nawet... Roberta Smitha z The Cure :) Może to zaowocowało dość skrajnymi opiniami na temat albumu ,,Lights and Offerings" - po jednej stronie gwardia krytyków rozmiłowanych w elektronice, przymykająca oko na wtórność, zaś po drugiej stronie ziewający słuchacze, narzekający na nudę i zarzucający kwartetowi MIRRORS, że tak naprawdę nie grają swojej muzyki, lecz zapożyczają i mieszają pomysły od Kraftwerk i OMD.
Zastanawiacie się może, jak mi osobiście się podoba album jako całość. Cóż, właściwie to takiej płyty się spodziewałem. Dziesięć kompozycji - i to bez żadnych wypełniaczy - mimo, że muzyka mało oryginalna, oraz niektóre nagrania znane z wersji demo oraz singli - w zupełności mnie zadowala.
Do mocnego punktu programu zaliczam dziesięciominutowy Secrets -utwór składający się niejako z trzech części - jednak niektórym może nie przypaść do gustu, przez swoją ,,rozwlekłość".
Podsumowując: ,,Lights and Offerings" to w odbiorze płyta łatwa i przyjemna, bez wydętych warg i dumnie uniesionego czoła. Jak na debiut muzyków od niedawna kręcących się w elektronicznych klimatach wypadli całkiem nieżle. Można jednak mieć obawy co do ich przyszłości - czy nadal będą bawić się w kopiowanie grup z lat 80tych, czy może zaczną poszukiwać swojego stylu? Póki co cieszmy się chwilą i dżwiękami z Lights And Offerings - bo takich płyt jest obecnie jak na lekarstwo.
MIRRORS:
James "Noo" New (wokal, syntezator),
James "Tate" Arguile (syntezator),
Ally Young (wokal, syntezator),
Josef Page (perkusja elektroniczna).
Full album w stream:
http://www.myspace.com/mirrorsmirrorsmirrors
~James New (wokalista Mirrors)
W Wielkiej Brytanii staroszkolna muzyka elektroniczna i synthpop powracają do łask. Sytuacja o tyle dziwna (chociaż mnie niezmiernie cieszy), ponieważ Wyspiarze nigdy nie przepadali za wtórnością w muzyce. Myślę, że czasy i podejście do odbioru muzyki jednak się zmieniają. Lights And Offerings zespołu MIRRORS to płyta która już przed premierą zebrała w Anglii pochwały (nawet magazyn MOJO dał cztery punkty na pięć możliwych).
Może trochę dziwić podejście brytyjskiej prasy do dżwięków, które znamy już z twórczości Kraftwerk, czy Orchestral Manoeuvres In The Dark, z którym to zespołem MIRRORS odbył tournee jako support.
Takich zachwytów krytyki nie otrzymała nawet inna nadzieja ubiegłego roku, czyli duet HURTS. O co więc chodzi? Muzyka przecież jest prosta, melodyjna i nie wymagająca. Może właśnie to całe piękno tkwi w prostocie - jak niedawno napisałem - i faktycznie przeładowanie kompozycji jakimiś zbędnymi dodatkami elektronicznymi powoduje bardziej zniechęcenie słuchacza, niż jego zainteresowanie.
Ktoś powiedział, że właśnie ta napuszona, poważna i symfoniczna forma Hurts przegrywa z lekkością i szczerością grania, jaką proponuje nam Mirrors. Zrobili muzykę, która może być porównywana z OMD, Depeche Mode, New Order, oraz Kraftwerk.
"Jesteśmy świadomi tych wszystkich porównań", wokalista James New, mówi o tym bez zażenowania.
,,Kochamy nasze XTC i PIL oraz Joy Division, ale także Basic Channel, Wolfgang Voigt, Tangerine Dream ... lecz nie usłyszysz podobieństw w naszej muzyce. I to jest absolutnie celowe."
MIRRORS do nagrania swojej debiutanckiej płyty wykorzystali analogowe syntezatory. Wokalista przyznał kiedyś, że nie posiadają zbyt wielu instrumentów stworzonych póżniej niż w 1982 roku.
,,Jesteśmy rozczarowani obecnym społeczeństwem. Wszystko stało się nudne, zarazem społecznie i politycznie. Znudziły się nam laptopy i zespoły, tworzące obecnie absolutnie bez żadnego wysiłku, nie starające się by zrobić coś kreatywnego. Jako MIRRORS chcieliśmy zbudować coś od podstaw i stworzyć zupełnie coś innego".
- James New
I tutaj muszę się nie zgodzić, ponieważ tak zupełnie odkrywczej muzyki Mirrors nie prezentuje. Już niejednokrotnie wspomniano, że ich nagrania przypominają wokalnie Tears For Fears. Posłuchajcie także utworu Somewhere Strange - jest to wykapane New Order, a w nagraniu Something On Your Mind na siłę doszukałem się nawet... Roberta Smitha z The Cure :) Może to zaowocowało dość skrajnymi opiniami na temat albumu ,,Lights and Offerings" - po jednej stronie gwardia krytyków rozmiłowanych w elektronice, przymykająca oko na wtórność, zaś po drugiej stronie ziewający słuchacze, narzekający na nudę i zarzucający kwartetowi MIRRORS, że tak naprawdę nie grają swojej muzyki, lecz zapożyczają i mieszają pomysły od Kraftwerk i OMD.
Zastanawiacie się może, jak mi osobiście się podoba album jako całość. Cóż, właściwie to takiej płyty się spodziewałem. Dziesięć kompozycji - i to bez żadnych wypełniaczy - mimo, że muzyka mało oryginalna, oraz niektóre nagrania znane z wersji demo oraz singli - w zupełności mnie zadowala.
Do mocnego punktu programu zaliczam dziesięciominutowy Secrets -utwór składający się niejako z trzech części - jednak niektórym może nie przypaść do gustu, przez swoją ,,rozwlekłość".
Podsumowując: ,,Lights and Offerings" to w odbiorze płyta łatwa i przyjemna, bez wydętych warg i dumnie uniesionego czoła. Jak na debiut muzyków od niedawna kręcących się w elektronicznych klimatach wypadli całkiem nieżle. Można jednak mieć obawy co do ich przyszłości - czy nadal będą bawić się w kopiowanie grup z lat 80tych, czy może zaczną poszukiwać swojego stylu? Póki co cieszmy się chwilą i dżwiękami z Lights And Offerings - bo takich płyt jest obecnie jak na lekarstwo.
MIRRORS:
James "Noo" New (wokal, syntezator),
James "Tate" Arguile (syntezator),
Ally Young (wokal, syntezator),
Josef Page (perkusja elektroniczna).
Full album w stream:
http://www.myspace.com/mirrorsmirrorsmirrors