sobota, 2 września 2006

OMD - Crush


Orchestral Manoeuvres In the Dark ( OMD) - ten zespół słucham do albumu Sugar Tax - następne katastrofalnie płytkie i beznamiętne omijam z daleka.

Wydany w 1985 roku i wyprodukowany przez znanego speca w tej tematyce - Stephena Hague to już nie OMD w stylu nowych romantyków, lecz zbiór niezłych piosenek pop. Wiele grup grających NR w połowie lat 80tych stanęło przed dylematem - albo porozwiązywac się, lub ,,przesterowac" na modny gatunek pop-rock. OMD wybrali to drugie, jednak patrząc na ich krążki, uważam, że był to już ich ostatni album ,,trzymający fason" i prezentujący zróżnicowane utwory. Następne skłaniały się już powoli w kierunku muzyki dyskotekowej .

Album otwiera singlowy przebój So In Love, następnie zaspiewany przez ,,blondyna" niemniej popularny Secret. Bloc Bloc Bloc - tu jeszcze brzmią echa z poprzedniej płyty - Junk Culture, zastosowano te same instrumentarium, co słyszymy aż nadto wyrażnie. OMD to także grupa eksperymentalna. Zawsze na płycie ,,dawali" po jakims tam ,,dziwadle" ( najwięcej upchnęli ich w Dazzle...:)) - tu okresliłbym tym mianem utwór tytułowy - Mc Cluskey monotonnym, lekko sepleniącym głosem pomrukuje na tle wysamplowanych dzwięków. Utwór ciekawy i oryginalny, nawet mogę okreslic , że jest to psychodeliczny pop.

88 Seconds In Greensboro - Joy Division. Albo New Order. Tak na pewno , przyznacie mi rację - tak to brzmi. Gdyby OMD odstawili te wszystkie elektroniczne zabawki - możliwe, że tak by brzmieli. Ten utwór wspaniale jest połączony z The Native Daughters.... słynnym strojeniem instrumentów smyczkowych.
Gdy już mamy ,,przejscie" w ten utwór - zostajemy rozwaleni niesamowitymi dzwiękami. Jest ciężki, jak na OMD - wręcz psychodeliczno - rockowy - co jednych wprawia w zachwyt -a inni znowu będą się musieli przyzwyczajac do tej ,,innej muzyki" :)
Niesamowita koncówka tego utworu - do dzisiaj przeszywają mnie ciary na plecach , słysząc, i zastanawiając się - czy to możliwe, że McCluskey tak długo potrafi wyciągnąc wokal - bez oddychania :O
Możliwe, że jest to zsamplowana i umiejętnie wyprodukowana sztuczka - jeżeli nie - chylę czoło.

Po tej ekspresji La Femme Accident sprowadza nas na ziemię - spokojny utwór łagodzi mętlik w głowie, który narobił Native Daughters.

Na koniec mamy The Lights Are Going Out - kolejny majstersztyk, który jednak okazał się jednym z ostatnich ciekawszych utworów OMD w historii. Szkoda, że dalej poszli już innymi torami ( a może jednak nie szkoda - jeżeli ktos słuchał Listening POOL - to wie, o czym mówię...)

1. So in Love
2. Secret
3. Bloc Bloc Bloc
4. Women III
5. Crush
6. 88 Seconds in Greensboro
7. Native Daughters of the Golden West
8. Femme Accident
9. Hold You
10. Lights Are Going Out

6 Comments:

Blogger RObert POland said...

http://rapidshare.de/files/31601503/crush.zip.html

sobota, 02 września, 2006  
Anonymous Anonimowy said...

Dzięki wielkie



RUMPERT

sobota, 02 września, 2006  
Anonymous Anonimowy said...

A Universal z 96 roku? Tez kawalek ambitnego popu. OstaTnia jak na razie plyta OMD, NA RAZIE, bo podobno sie zeszli w starym skladzie.
romance

sobota, 02 września, 2006  
Blogger RObert POland said...

Sorry, ale Universal mi nie podchodzi...

ROb.

sobota, 02 września, 2006  
Anonymous Anonimowy said...

Fantastic blogg!
Thank you for OMD...
Greetings from Croatia

sobota, 02 września, 2006  
Anonymous Anonimowy said...

Dla mnie OMD skończyło się na płycie Crush. Niech mi ktoś udowodni, że jest inaczej.

RUMPERT

sobota, 02 września, 2006  

Prześlij komentarz

<< Home