Tubeway Army - Tubeway Army / Living Ornaments`78
Tubeway Army to grupa działająca od roku 1977 do 1979 - tworzyła głównie lekką odmianę muzyki punk i new wave - a wokalistą w niej był Gary Webb, znany obecnie jako Gary Numan.
W Tubeway Army Gary miał przydomek ,,Valerian". Pozostali muzycy to: Paul Gardiner (jako Scarlett) - grał na gitarze basowej i Jess Lidyard (jako Rael) - perkusja. A propos - Jess Lidyard to ... wujek Gary Webb`a aka Numana. Pozostali muzycy, którzy wspomagali ten zespół (szczególnie w koncowej fazie istnienia grupy) to m. innymi Bob Simmonds, Chris Payne a także Billy Currie z Ultravox.
Gary Webb jako dziewiętnastolatek wystąpił w londynskim zespole Mean Street - ich utwór Bunch of Stiffs z 1977 roku pojawił się na kompilacji Live at the Vortex . W tamtym okresie pozyskany zostaje z The Lasers Paul Gardiner - gitarzysta, który szybko klimatyzuje się w nowej grupie, tworzonej przez Garyego. Powstaje Tubeway Army.
Gary był bardzo anbitny, by odnieść jakiś większy sukces - posuwał się także do nietypowych rozwiązan w swojej muzyce, włączając do niej syntezatory.
Z początku zespół dawał koncerty w londynskich klubach - w tym czasie trafili na wydawcę ich pierwszych płyt - firmę Beggars Banquet. BB wydała w 1978 roku dwa single Tubeway : "That's Too Bad"/"Oh! Didn't I Say",oraz "Bombers"/"Blue Eyes"/"OD Receiver".
Oba single bez sukcesu komercyjnego.
Wkrótce potem zespół wydaje pierwszy album - zatytułowany po prostu Tubeway Army. Dość często krążek ten nazywany jest ,,błękitnym albumem" (Blue Album lub Blue Vinyl) - z tego powodu, że pierwsze 5000 limitowanej edycji było wytłoczone na vinylowych krążkach takiego koloru, okładka także charakteryzowała się tą barwą.
Webb przemianował się na ,,Gary Numan" - w związku ze zmianami, jakie miały nadejść. Podczas, gdy wcześniej zespół na koncertach w większości bazował na gitarach , to na tej płycie mamy już dorzucony syntezator Minimoog. Jeszcze pobrzmiewający nieśmiało, lecz powoli wprowadzający odbiorców do następnego kroku - podejrzewam, że Numan już wiedział, jak ma wyglądać następna płyta, pragnął zapewne przyzwyczaić słuchaczy do nowej muzyki.
Zespół też zrezygnował z koncertów na żywo - podobno winien był temu syntezator, który sprawiał masę problemów - jedyny konkretny zapis grupy na koncercie to ,,Living Ornaments 1978" - dołączony w prezentowanej edycji jako bonus. Tu instrumentu nowego brzmienia brak :) We wczesnych latach osiemdziesiątych, gdy Numan osiągnął status ,,gwiazdora", Living Ornaments`78 był wydawany jako bootleg i miał nazwę ,,Gary Numan / Tubeway Army - Live At the Roxy 1977" - wydanie kompaktowe z 1998 roku jest już jako oficjalne i włączone do katalogu.
Co mnie najmocniej zaskakuje - płyta ta obecnie brzmi o wiele ciekawiej, niż póżne, niezbyt oryginalne solowe płyty Numana ( typu Berserker czy Warriors) - o ile tam jest już naprawdę ,,dziwnie " i ,,klimaty odhumanizowane", to tutaj ciężko jest na cokolwiek się krzywić. Proste, krótkie, melodyjne utwory - nie jest to muzyka punk, jak niektórzy mogą myśleć - to coś jak David Bowie flirtujący z mechanicznym rytmem Kraftwerk.
1. Listen to the Sirens |
2. My Shadow in Vain |
3. Life Machine |
4. Friends |
5. Something's in the House |
6. Everyday I Die |
7. Steel and You |
8. My Love Is a Liquid |
9. Are You Real? |
10. Dream Police |
11. Jo the Waiter |
12. Zero Bars (Mr. Smith) |
13. Positive Thinking [Live][*] |
14. Boys [Live][*] |
15. Blue Eyes [Live][*] |
16. You Don't Know Me [Live][*] |
17. My Shadow in Vain [Live][*] |
18. Me My Head [Live][*] |
19. That's Too Bad [Live][*] |
20. Basic J [Live][*] |
21. Do Your Best [Live][*] |
22. Oh! Didn't I Say [Live][*] |
23. I'm a Poseur [Live][*] |
24. White Light/White Heat [Live][*] |
25. Kill St. Joy [Live][*] |
4 Comments:
Fantastycznie, że Grasz ten album. Muzyka prosta, bardzo prosta, bardzo piękna. Część koncertową jakoś zawsze omijam,to lekko barowe brzmienie niezbyt mi leży. Część studyjna wręcz wyśmienita. Słucha się lekko i nadal brzmi świeżo. I rzadkość, lubię wszystkie kawałki studyjne tej płyty tak samo. Świetna muzyka na cały rok. Płyta absolutnie słodka, godna uwagi i polecenia. Gratuluję Pomysłu Pozdrawiam Sylomiki.
Ha! Ja także dogrywam kompakt do połowy - o ile lubię bootlegi, to ten też jakoś mnie nie porywa :)
ROb
Thank you so very much! :-)
cool post! zenrocker..
Prześlij komentarz
<< Home