czwartek, 17 maja 2007

Prince - Batman (by REQ)

Do dzisiaj nie mogę zrozumieć, co Amerykanie widzą w dorosłym facecie, ubierającym się w gumowe ciuchy przypominające nietoperza...

Ameryka kocha bohaterów. Niezwyciężeni, odważni, waleczni ... z czasem jednak człowiek nabiera już pewności, że oto kraj ten chyba kryje w sobie wiele kompleksów... po prostu muszą sobie stworzyć jakiegoś ,,hero", by poczuć się lepiej i bezpieczniej... :) A gdy heros taki w dodatku nabija temu krajowi kabzę dzięki komiksom, filmom, gadżetom i ... soundtrackom (scieżka dżwiękowa z filmu) to już i ego rośnie i w zasadzie całe poczucie w stylu ,,nikt nam nie dokopie" jest wtedy na maksymalnym poziomie społeczeństwa.
W szpony czło-nie-wie-to-ko-perza wpadł także Prince Rogers Nelson, który stworzył ten zabójczy soundtrack do filmu ,,Batman". Zabójczy, ponieważ mnie o mało nie wyprawił na tamten świat - jest to chyba największa pomyłka tego artysty, na szczęście nie przypominam sobie, by popełnił jakąś inną gafę. Dziewięć utworów zrobione jakby ,,na chybcika" - stworzone w myśl - ,,Chciecie soundtrack, no to macie" , w ogóle nie przypomina mi ambitnych dzieł tego genialnego artysty.
Wypadek przy pracy? Możliwe, chociaż w czasach, gdy Batdance szalał na czołowych miejscach list przebojów trzeba chyba stwierdzić, że jednak to się podobało.
I tu dochodzimy do pewnej sprawy : potęgi komercyjnego ,znaku firmowego", loga, nazwy - która się dobrze sprzedaje. Dla mnie jest tu sprawa jasna - słynny, komiksowy bohater, na którego widok rozwrzeszczane nasze bobasy kochane popuszczają w majty - nieważne, jaki z niego dziwny gośc, byle miał w swojej ksywie końcówkę ,,-man". + popularny w owym czasie muzyczny mega gwiazdor+ superhiperbajeranckie efekty specjalne (jak na tamte czasy) wykorzystane w filmie = sukces = masa szmalu = mc kwadrat....:) (z tym kwadratem to żart, ale i tak chyba tego nie czytacie, tylko ściągacie muzę, więc mogę tu swoje tajne teorie dopisywać...;))
Wracając do tematu - mnie się muzyka podoba tutaj średnio. Album wrzuciłem po prostu na życzenie, myślę, że jesteś wielbicielem tego piosenkarza? Bo jak nie, to będę miał krew na rękach.... Zatwardziałym kolekcjonerom chyba wszystko jedno. Więc...proszę bardzo. Jednak odradzam przypadkowym ,,przechodniom" wciskać ten tajemniczy napis na dole Download. Może się to skończyć czymś w rodzaju znienawidzenia całej rasy nietoperzy które kręcą się czasami po grotach. Lub co gorsza - skakaniem w księżycową noc z dachu swojego bloku w gumowym uniformie.

THE FUTURE
ELECTRIC CHAIR
THE ARMS OF ORION
PARTYMAN
VICKI WAITING
TRUST
LEMON CRUSH
SCANDALOUS
BATDANCE

DOWNLOAD

4 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Hi! Thanks for a Prince stuff... Can i ask you 'bout Purple Rain album ? I asked cause it was my christmas gift many years ago and one of earliest gates to my musical world. Prince is not Prince - he's a King ! Greetings from Jersey Island and thanks for brain crashed blog.

sobota, 26 maja, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

It was very good gift...
Purple Rain - movie and album there is one of most important event in 80s era.

I found actually link for this album:

http://rapidshare.com/files/27814188/PRINCE_PR.rar

Password: www.maxalbums.com

(anyway : maxalbums is good site)

sobota, 26 maja, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Thank YOU for bringing memories ! Do you know a band named The Risk ? I think music they played is absolutely in your blog profile. They are from Jersey Island but were popular in England on middle 80's. I can get it if you want. Stay with music!

sobota, 26 maja, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

CZESC!
Robert odwalasz kawał dobrej roboty. Jestem pełen podziwu. Jestem ciekaw czy masz może coś KING-a. Paul King. Kiedy skończył śpiewać został prezenterem w MTV. Możesz mi jakoś pomóc? GG 1449220. robus_pl@tlen.pl
Będę wdzięczny.

sobota, 02 czerwca, 2007  

Prześlij komentarz

<< Home