czwartek, 5 lipca 2007

Al Stewart - Russians & Americans ( 1984 )

Al Stewart na życzenie. Na pierwszy ogień idzie album z roku 1984 - trzymam się według prośby:) Następne albumy tego wokalisty już wkrótce, a że gości on tu po raz pierwszy, to wypada tak na początek zrobić krótką prezentację.

Ten brytyjski piosenkarz urodził się 5 września 1945 roku w Glasgow (Szkocja), następnie wyemigrował do Stanów Zjednoczonych i od połowy lat siedemdziesiątych wciąż żyje w Kalifornii. Spoglądając, co się dzieje na innych muzycznych stronach, to jego najpopularniejszymi albumami są Year of the Cat z 1976 oraz Time Passages (1978) - oba wyprodukowane przez Alana Parsons.

Wiele utworów Al Stewart brzmi jak folk rock ze szkockimi korzeniami - ten album także niesie ze sobą nostalgiczno romantyczny akcent. Dodano tu jeszcze coś - instrumenty klawiszowe - wyrażnie słychać przede wszystkim w utworze Rumours Of War - mi te ,,fanfary" jakoś zawsze kojarzą się z końcowymi dżwiękami Forever Young Alphaville - przepraszam, jeżeli dopuszczam się profanacji.... ;) Piosenka ta była dość często puszczana w radiowej Trójce - myślę, że niektórym zatarła się już w pamięci....

Album jest wydany w różnych wersjach - możemy natknąć się na wydanie amerykańskie, angielskie i japońskie - wszystkie różnią się zestawieniem utworów, tu coś dodano, a tam odjęto - ja dysponuję wersją z jedenastoma utworami ( chyba nie jest żle, bowiem jest jeszcze album zawierający dziewięć utworów).

1. One That Got Away - Al Stewart, Peter White
2. Rumours of War - Al Stewart, Peter White
3. Night Meeting
4. Accident on 3rd Street
5. Strange Girl
6. Russians & Americans
7. Café Society
8. One, Two, Three (1, 2, 3)
9. Candidate
10. Gypsy & the Rose
11. Lori, Don't Go Right Now - Al Stewart, Peter White

http://uploaded.de/?id=u3tvje
(password in comments)

***********************
***********************

More Al Stewart:
Al Stewart - Year Of The Cat (1976)
Al Stewart - Time Passages (1978)

-on this blog: http://floodlitfootprint.blogspot.com/

Al Stewart - Orange (NOT my upload!):

http://rapidshare.com/files/2545076/AlStewartOrange.rar

The best of Al Stewart: Songs from the Radio :

nongseynyo blog

8 Comments:

Blogger RObert POland said...

Password: robartopoland.blogspot.com

czwartek, 05 lipca, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Toś mi niespodzianka. Dzięki za Al Stewarta. Usiadłem, nastawiłem muzykę, myślę sobie pewnie wszystko będzie w klimacie Strange Girl czy Rumours of War a to nie tak do końca. Rzeczywiście artysta mnie zaskoczył; przyznaję nie wszystko od razu wpadło mi do ucha ale myślę, że po kilku przesłuchaniach zmienię zdanie.
Bardzo, bardzo dziękuję
Tomasz

piątek, 06 lipca, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Year Of The Cat - i wspomnienia odżyły.Pamiętam jak Tomek Beksiński prezentował kiedyś ten album, wtedy było to dla mnie pierwsze spotkanie z Al Stewart'em.
Dziękuję.

niedziela, 08 lipca, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Witam!
Ostatnio sporo fajnych rzeczy wrzuciłeś na bloga. W końcu mam trochę wolnego czasu, i nadrabiam zaległości :). Dzięki za Limahla, nie znałem wcześniej jego późniejszych dokonań z lat 90.

W jednym z postów narzekałeś na to, że moda na lata 80 przemija, że mało kto o coś prosi, wszyscy już wszystko mają i są znudzeni… otóż nie jest tak do końca ;). Swoimi słowami sprowokowałeś mnie do przerwania milczenia, i wymienienia rzeczy, których nadal nie udało mi się zdobyć (nie wiem, może na złe blogi wpadam, i po prostu nie wiem, że gdzieś ktoś to już umieścił, ale są to w moim mniemaniu rzeczy tak zapomniane, że nawet na blogach są rzadkością). A oto i one:

1. Minor Detail – zespół całkowicie zapomniany. Grali Synth-pop, wydali bodajże tylko jeden album w 1983 i się rozpadli. Nigdzie nie mogę tej perełki ery New Romantic dostać.

2. Nine Ways To Win – o tym zespole dowiedziałem się dosłownie kilka dni temu. Ponoć pochodzą z Australii, również Synth-pop, i również tylko jeden album nagrany ponownie w 1983. Ktoś może napisać o nich coś więcej?

3. Breathless – to bardziej znana grupa, choćby z tego, że ś.p. Tomasz Beksiński prezentował ich w swojej audycji. Wiadomo, brzmienie „4AD”, coś jak Cocteau Twins ale bardziej…zimno falowe? Swego czasu znalazłem ich pierwszy album z 1986, ale jakoś reszta ich dyskografii jest bardzo ciężka do zdobycia (kupiłbym na aukcjach płyty, ale ta cena… wiem, że kiedyś to zrobię…).

4. The Fixx – w ich przypadku chodzi mi o tylko dwa albumy. „Phantoms” z 1984, i „Calm Animals” z 1989. Zespół o dosyć umiarkowanej popularności, nigdy nie wymieniany wśród tych „najważniejszych”, ale zawsze gdzieś tam z tyłu, i czekający na odkrycie.

5. Chaz Jankel – któż pamięta ten kawałek z 1985, o „chłopcu na moście”? Tak mnie zaintrygował ten utwór, gdy usłyszałem go na składance Kacykowskiego, że zacząłem poszukiwania jego albumów, pewny tego, że będą równie dobre. I jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że na zachodzie pamięta się go głównie za wykonanie „Ai no Corrida”, i tylko tyle. Nawet porządnej dyskografii trzeba się naszukać. Strasznie mnie ciekawi czy jego płyty są tak dobre jak to jedno nagranie… .

6. Novo Combo – zespół w stylu The Police. Mam już ich drugi album, ale pierwszego nie sposób zdobyć. A szkoda, bo ten pierwszy jest ponoć lepszy. Wydawnictwo z 1981, nie pamiętam już czy miało jakiś tytuł, chyba było po prostu nazwane tak jak zespół.

7. Landscape – zapomniani prekursorzy New Romantic. Wśród fanów tego brzmienia ich drugi album „From Tea Rooms of Mars…” z 1981 zyskał status pozycji obowiązkowej, ale pozostałe dokonania są pomijane. A jest tego sporo, nagrali dwie EPKi w latach 1977-78, debiutancki album w 1979, oraz trzeci w 1982, nazwany „Manhattan Boogie-Woogie”. Nie wiem jak ten ostatni, ale ponoć debiut jest na wysokim poziomie, dorównuje swojemu bardziej popularnemu następcy. Zespół słynie z tego, że jako pierwszy wykorzystał w swoich nagraniach elektroniczne bębny Simmonsa.

8. Kissing The Pink – wszyscy chyba już znają ten jeden, najpopularniejszy ich album „Naked”, zawierający nagrania z lat 1982 – 1983. A co z resztą dyskografii? Doszły mnie słuchy, że ponoć jest równie dobra, i ciekawa. A szczególnie albumy „What Noise” (1984) i „Certain Things Are Likely” (1986), że nie wymienię całej masy singli i maxi-singli. To taki kolejny zespół - coś jak Landscape, uznano jeden album, a wyklęto resztę. Dlaczego? Pozwólcie ludziom ocenić czy jest dobra czy nie!

9. The Sound – klasyczna kapela zimnofalowa, sięgająca jeszcze końcówki lat 70, jak Joy Division. Niezapomniany Adrian Borland. I los podobny do losu Iana Curtisa. Ich płyty również nie należą do łatwych do zdobycia. To klasyka, „Jeopardy” (1980), „From Lions Mouth” (1981), „All Fall Down” (1982)… zespół, który warto poznać.

10. The Comsat Angels – kolejny zapomniany… ciekawy zespół. Poszukuję ich albumów z lat 1983 – 1986, jako że pierwsze trzy, klasyczne z resztą pozycje z ich dyskografii mam. Tak więc uściślając chodzi mi o „Land” (1983), „7 Day Weekend” (1985), i „Chasing Shadows” (1986). W tym okresie „aniołki” zaczęły grać bardziej popowo, ale według mnie nadal dobrze. To po prostu brzmienie, które bardzo lubię. Co do wcześniejszych płyt, polecam wszystkim tym, którzy nie znają, a lubią takie zespoły jak The Chameleons, The Sound, The Cure. To taki alternatywny rock, z domieszką gotyku (tego klasycznego, a nie tej papy współczesnej), gitary na efektach, syntezatory budujące tła, intrygujące brzmienie i teksty…, pewna agresja i pasja na wcześniejszych nagraniach… warto poznać. Te klasyczne albumy to oczywiście „Waiting for Miracle (1980), „Sleep no More” (1981), i „Fiction” (1982) jakby ktoś nie wiedział (co mnie nie zdziwi, bo jeszcze nie widziałem tego na żadnym blogu).

No, to już wszystko. Są jeszcze polskie płyty, których poszukuję, np. solowy Skrzek z lat 1983 – 1990 (podróż w krainę wyobraźni, o ile dobrze pamiętam tytuł płyty), Porter z lat 1982 – 1989 (ach te China Disco, i inne), czy też ś.p. Skubikowski ze swoimi „elektronicznymi” płytami. Ale, w sumie są blogi z polską muzyką, tak więc liczę na to, że kiedyś się tam to pojawi (jeśli przy okazji nie wznowią tego na CD).

Trochę się rozpisałem, ale wiem że większość z tej listy jest raczej nieosiągalna, tak więc pomyślałem że wymienię wszystko. Może ktoś rozpozna jakiś zespół, albo coś go zaintryguje. A co do odejścia od lat 80, hmm… bez tych pozycji ciężko mówić o tym blogu jak o miejscu na którym już wszystko się pojawiło, i każdy wszystko ma ;). Ale traktuj moje słowa żartobliwie, nie mam na myśli Ciebie urazić :). A za to mam na myśli poprosić Cię, żebyś poszukał tych rzeczy, już nie tylko dla mnie ale i dla innych, którzy być może nigdy nie słyszeli o tych wykonawcach, albo chcieliby sobie przypomnieć… myślę ze kilka takich osób się znajdzie :).

Pozdrawiam!

niedziela, 08 lipca, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Hm...:)

To może tak: Landscape pierwszy album był już tu i ówdzie - nawet sciągnąłem ich album z 79 z innego bloga - po czym wywaliłem do kosza - to nie było w moim guscie i z new romantic tam nie było nic, takie jakieś... nie będę tu już krytykować, ale nawet ta z 1981 to nie znalazła się w moich zbiorach na dłużej... o trzecim albumie można zapomnieć - firma Cherry Red nie ma zamiaru jej wydawać na CD, mówiąc, że niew warto (brak zainteresowania) - i dlatego na pewnym forum jest adres e mailowy, by zgłaszać do nich prośbę o wznowienie...

Comsat Angels :

cytat: ,,jakby ktoś nie wiedział (co mnie nie zdziwi, bo jeszcze nie widziałem tego na żadnym blogu)."

A ja widziałem :) Na przykład tu:

http://awkwardist.blogspot.com/search?q=comsat+angels

========
nainnym blogu znalazłem linki do płyt:

FICTION LAND:

http://www.mediafire.com/?1tgjrsjztoh

POSZUKIWANY PRZEZ CIEBIE LAND Z 1983:
http://www.mediafire.com/?5ydbx0tghni

Linki pochodzą z tego bloga:

http://rho-xs.blogspot.com/search?q=comsat+angels

=============

The FIXX widziałem także nie tak dawno, na razie lecę szukać dalej...

miłego zasysania:)

ROb.

niedziela, 08 lipca, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

P.S.

The FIXX to chyba ja wrzucę osobiście na ten blog - mam te albumy, o które pytasz.

The Sound - jakbyś zapytał mnie o to ze trzy miesiące temu, to by nie było problemu - kręciła się do ściągnięcia w necie cała dyskografia tego zespołu. Jakbym wiedział, że kiedyś ktoś tu będzie potrzebował... mam nadzieję, że jeszcze się natkniemy na to, że ktoś udostępni - osobiście nie jestem w posiadaniu utworów tego zespołu.

niedziela, 08 lipca, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Dołączam się do prośby - proszę o Breathles.
Poza tym WIELKIE DZIĘKI Robercie za wszystkie posty bez których w większym stopniu moja dyskografia mp3 nie mogłaby się powiększać.

Pozdrawiam Wszystkich Melomanów!

PS. Na marginesie, gdyby nie sprawił kłopotu ponowny upload - John Foxx "The Golden Section".

Z góry dzięki.

niedziela, 08 lipca, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Tak, tak, Breathless. Ja też już kilka dni temu wspominałem o tym zespole. Cieszy mnie to, że ktoś prócz mnie słucha(ł) takiej muzyki. Ja mam "Three Times And Waving", ale nie wiem jak i gdzie to wrzucić. Chciałbym natomiast "A Glass Bead Game" i "Chasing Promises".

wtorek, 10 lipca, 2007  

Prześlij komentarz

<< Home