czwartek, 20 marca 2008

Jeff Beck - There and Back (320 kbps)

Jeff Beck po paroletniej przerwie, powrócił w 1980 roku z albumem zatytułowanym There and Back. Jest na nim tylko osiem kompozycji - po kilku latach oczekiwań na nowe nagrania to trochę za mało, na szczęście sama muzyka powoduje, że można było ten niedosyt wybaczyć.
Cała płyta od początku do końca to niesamowita, gitarowo - klawiszowa jazda w stylu rockowym połączonym z jazzem. Nadmienić tu trzeba, że na klawiszach ,,pobrzdękuje" sam Jan Hammer (ten, co w 1985 roku nagrał słynne przebojowe nagrania do filmu Miami Vice (Policjanci z Miami:)) Jednak to gitara jest instrumentem pierwszoplanowym, a dżwięki , które z niej wydobywa Jeff Beck nadal zachwycają swoim zróżnicowaniem. Poza rytmami rockowymi oraz jazzowymi, możemy tu natknąć się także na bluesowo brzmiący You Never Know - który przeistacza się pod koniec w niesamowity trans wywołując przyspieszone bicie serca u słuchacza.

Album przyjemny od początku do końca - brak tu przygnębiających elementów, jedynie można żałować, że jest zbyt krótki. Jeżeli lubisz muzykę ,,gitarową", bierz tą płytę w ciemno - nawet miłośnicy rocka progresywnego będą zachwyceni tym, co wyczyniają Jeff Beck, Jan Hammer, Simon Phillips, Mo Foster oraz Tony Hymas.

1. Star Cycle (Jan Hammer) – 4:56
2. Too Much to Lose (Hammer) – 2:55
3. You Never Know (Hammer) – 4:03
4. The Pump (Tony Hymas, Simon Phillips) – 5:43
5. El Becko (Hymas, Phillips) – 3:59
6. The Golden Road (Hymas, Phillips) – 4:55
7. Space Boogie (Hymas, Phillips) – 5:04
8. The Final Peace (Beck, Hymas) – 3:36

http://www.shareonall.com/jb80_gifc.rar

19 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

No, no kawał super muzyki Puszczasz, jak zawsze. Grają jak trzeba. Moje preferencje to numery 1, 5, 7 i genialnie czaderski, rodzynek 3. Płyty nie znałem, tym większe Dziękuję. Świetnie, iż Twój Blog znowu otwarty jest dla szerokiego świata, wart jest tego. Wesołych Świąt. Pozdrawiam Dziękuję Gratuluję. Sylomiki.

piątek, 21 marca, 2008  
Blogger RObert POland said...

Sylomiki, jak milo Ciebie znowu tutaj widzieć!
Blog odblokowalem, bo i tak wiele osob mialo problem z wejsciem na stronę, mimo że byli zaproszeni.
Ale komentarze są moderowane - może to i lepiej, bo teraz żadnego nie przegapię, jak np. ktoś mi napisze komentarz do posta sprzed roku

Jeff Beck nie nagrywal wiele w latach 80tych - chyba z trzy jedynie - ten album umieścilem, ponieważ dawno u nikogo na blogu już nie bylo There and Back, poza tym wspaniale się go slucha ,,od dechy do dechy".

Pozdrawiam także, Sylomiki.

ROb

piątek, 21 marca, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Nice blog :-)

But I can't understand your fonts. :-(

sobota, 22 marca, 2008  
Blogger TOM said...

Rob !
Wrzucasz ostatnio w tempie Kubicy i całej formuły 1. Gratuluję.
Na newromanticrules zassałem niedawno Icehouse - tzw. rarytasy, Boxes i co tam jeszcze było. Kapela przednia i tak sobie pomyślałem a może przegapiłeś i coś tam Ci polecę. Rob - to straszne co można zrobić z fajnymi kawałkami. Pamiętam jak ostatnim razem trochę "pojechaliśmy" sobie po ostatnim "dziele" chłopaków z Australii. Widzę jednak że równia pochyła.
"Full Circle" z 1993 r. to już totalne nieporozumienie.
A że świątecznie mamy - fajnych dźwięków przy pysznym jedzonku życzę i jeszcze raz dzięki za ostatnie wrzuty.
Tomasz

sobota, 22 marca, 2008  
Blogger RObert POland said...

Niestety, nie wszystko złoto, co się... :)

Muzycy wydają płyty rewelacyjne, a czasem gnioty totalne, które czasem tu prezentowałem, bo ktoś chciał się dowiedzieć, czemu nikt inny nie prezentuje tych ,,rarytasów"( buehehe) na innych blogach.
Patrz np. post o niejakim Landscape - znanym z Einstein A Go Go - dałem ich ,,Manhattan Boogie Woogie", by pokazać, jaki to shit...
Albo drugi album Fiction Factory - tak przeciętny i słaby, że wywaliłem te pliki po jednokrotnym przesłuchaniu.
Także trzeci album Visage - można się spokojnie obejść.
Ultravox - Revelation - już bez Ure`a - porażka niesamowita - nienawidzę tych nagrań i tej płyty nie mam także.

Nie wszystko trzeba mieć, sugerując się nazwą zespołu . Nawet Depeche Mode unikam niektórych płyt i jakoś zle się nie czuję z tego powodu, że mam jakies tam luki w dyskografiach.

Samego Icehouse także mam trzy czy cztery albumy z lat 80tych i jest OK.
Przeróbki, remiksy w stylu techno- to straszna rzecz, nie wiem kto kogo chce przekonać taką muzyką do siebie. Młodych ludzi? Wątpię, wybiorą bardziej Tiesto lub innego współcześnie grającego w tych klimatach.
Nas, którzy pamiętają te grupy? Wielu z sentymentu może da się naciągnąć, że - o jakaś nieznana płyta zespołu X lub Y.
Często jednak mina rzednie po ,,obcykaniu" takiego materiału.

A niektórzy się dziwią, dlaczego wiele mało znanych ,,gniotów" wciąż jest dostępnych tylko na vinylu...
A ja się nie dziwię, że już nikt nie chce tego wznawiać.

sobota, 22 marca, 2008  
Blogger RObert POland said...

PS. Tak się rozpędziłem z emocjami, że zapomniałem i Tobie, Tomaszu życzyć spokojnie spędzonych świąt:)

ROb.

sobota, 22 marca, 2008  
Blogger 80sMan said...

Oh jaki rozkoszny temat do dyskusji...
Faktem jest ze nie znam ani jednego zespolu ktoremu nie przydarzylaby sie slabsza plyta i zbieranie dyskografii "po nazwie" jest zajeciem o tyle zrozumialym ze w przypadku netu to nic nie kosztuje. Gdyby za kazdy album trzeba bylo zaplacic to pewnie i zapal kolekcjonerski by oslabl...
Okreslenie jednej z plyt Landscape mianem "shit" uwazam za przesadzone i to mocno - troche tak jakby na imprezie przy piwie ktos zamowil setke luksusowej.
Depeche... Tu juz bardziej sie zgodze i nigdy nie zamieszczajac ich plyt mialem na uwadze zarowno to ze te longi sa ogolnie dostepne jak i to ze wiekszosc z nich zasluguje po prostu na milczenie. Po niezlym tanecznym Speak And Spell i fantastycznie noworomantycznym A Broken Frame nastapila jazda w dol z szybkoscia autobusow wywozacych polskich biedakow do roboty w Anglii.
Sila blogu Roberta sa mniej znane zespoly i mniej znane albo wrecz nieznane albumy a nie prezentacja dajmy na to Quartet grupy Ultravox.
Czy ja nie za bardzo sie rozpisalem ?
Jestem fanem blogu ROba choc nie ze wszystkim co pisze sie zgadzam ale po pierwsze zawsze mozna tu znalezc cos nieco ambitniejszego niz zapiekanka z przyczepy kempingowej a po drugie gdyby nie RObert nikt nie wiedzialby ze jakis tam 80sMan ma bloga...
Coz,legendarny blog i choc pewnie nadal beda mnie swierzbily palce do polemiki z RObertem to zapewne "odpalajac" net niemal na poczatku tu zajrze.
Swoja droga czemu tak stosunkowo niewiele jest blogow polskojezycznych ? Genetyczne lenistwo czy indolencja intelektualna ? A moze dwa w jednym...
A to wszystko pisze w poscie Jeff Beck i to dopiero humor... Bo Jeffa lubie w kategorii rockowej i pare rzeczy potrafi ktorych inny wioslarz jakos z siebie nie moze wykrzesac ale do Ultravox on pasuje jak musztarda do klopsikow.
Ze tak przewrotnie napisze.
Ale z drugiej strony ten blog niejedno ma muzyczne imie.

środa, 26 marca, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

uwaga! w sieci pojawił się jeden z największych rarytasów!
http://nrrules.blogspot.com/2008/03/strange-cruise-strange-cruise-1986.html
pozdrawiam

sobota, 29 marca, 2008  
Blogger RObert POland said...

LOL, jaki to rarytas? :)

Link był już dawno na forach z albumami lat 80tych:)

sobota, 29 marca, 2008  
Blogger RObert POland said...

PS. Peiter, weż się zarejestruj na Eightiesfanatic forum, wtedy o moim blogu i nrrules możesz zapomnieć, bo tam znajdziesz praktycznie wszystko razem wzięte :)

http://www.iphpbb.com/board/fs-61719530nx49501.html

sobota, 29 marca, 2008  
Blogger Revenga said...

Ile przybyło tutaj płyt. Zaraz zabiorę się za edukację muzyczną :)
Tymczasem mam prośbę (cureczaki, tak głupio mi już troche ^^). Właśnie odkryłam na stronie Mute i myspace - Irmin Schmidt and Kumo. Doprawdy intrygująca muzyka. Wiesz coś może na ich temat. Bo ja tak szczątkowe informacje. Oraz XX Teens. Masz może pod ręką jakieś ich nagrania? :)

sobota, 29 marca, 2008  
Blogger RObert POland said...

Irmin Schmidt to klawiszowiec, który znany jest z kultowego już obok Kraftwerk - elektroniczno - psychodeliczno - eksperymentalnego zespołu z Niemiec - CAN. W zespole tym był wokalista i klawiszowcem (lata 1968-1979, 1986-1991).

Kumo znany także jako Jono Podmore to pionier breakbeatu, producent i muzyk urodzony w Liverpool.

Więcej info - p[o angielsku i niemiecku tu:

http://www.spoonrecords.com/jono.html

http://www.spoonrecords.com/irmin_kumo.html

XX Teens - pierwsze słyszę... ale zaraz się rozejrzę :)Na razie nie mam żadnych nagrań.

sobota, 29 marca, 2008  
Blogger Revenga said...

W takim razie będę musiała cierpliwie poczekąć :) Mam nadzieje, że coś z nich będzie.

Słuchałam Jeff Beck. Fajna muzyka. Jak na razie, po jednym przesłuchaniu robi wrażenie.

niedziela, 30 marca, 2008  
Blogger artu said...

może chciałbyś posłuchać

Światowe przeboje po polsku

01. Maryla Rodowicz - Odpowie Ci wiatr (Blowin' In The Wind)
02. Martyna Jakubowicz - Pukam do nieba bram (Knocking On Heavens Doors) rmx
03. Anna Jantar - Zabijasz mnie swoja piosenką (Killing Me Softly)
04. Zdzisława Sośnicka - Nuda (Da Ya Think I'm Sexy)
05. Jerzy Różycki - W cieniu wierzb (I Like Chopin)
06. Krzysztof Antkowiak - Hello
07. Magma, Markowski, Dąbkowska - Zamiast gwiazd - Epitafium (Wind Of Change)
08. Magma - Aicha
09. Grzegorz Markowski - Kiedy Wołam Wiatr , Wolam Ciebie (To Love Somebody)
10. Marek Jackowski - Nic nie poradzę, że zakochałem się (I Can't Help Falling In Love With You)
11. Linda Bogusław - Jestem twój (I'm Your Man)
12. Kasia Kowalska - Mniejsze zło (All By My Self)
13. Kasia Kowalska - Chcę zatrzymać ten czas (The First Time)
14. Liroy feat. Lionel Richie - Hello
15. Jeden Osiem L feat. Live - Jak zapomnieć (Overcome) rmx
16. Felicjan Andrzejczak - Noc komety (Time To Turn)
17. Scorpions & G.Markowski - Wind Of Change (live Sopot Festival 2005)

http://rapidshare.com/files/103635857/swiatowe_po_polsku.rar.html
hasło: dzikun

a może nie

wtorek, 01 kwietnia, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Gospodarzu - po pierwsze jestem swierzy, dlatego w blogświecie uznałem StrangeCruise za rarytas, usłyszałem to po 23 latach przerwy (chociaż tak poprawdzie to chłam jakich mało). Po drugie nie widze powodu abym mial zapominać o Twoim blogu:) Oprócz megabajtów muzyki liczy się też o s o b o w o ś ć :) pozdr

wtorek, 01 kwietnia, 2008  
Blogger jacjan66 said...

Proszę o powtórkę poniższej pozycji
Re-upload: Phil Oakey - Oakey and Moroder

wtorek, 01 kwietnia, 2008  
Blogger RObert POland said...

Artu, jak zawsze dzięki za link - widzę nieznane mi wersje hitów (no, chyba Aicha i Noc Komety, co słyszałem), już się zabieram za odliczanie na rapidshare.

Peiter, no fakt, zapomniałem, że przecież nie wszyscy muszą wszędzie być i wszystkie fora muzyczne znać...
Tego Steva Strange AKA Visage z rok temu już umieścił niejaki Pavelse z Czech na Eightiesfanatic forum, więc dla mnie zupełna niespodzianka to nie była...
Rewelacyjny album rzeczywiście nie jest (chociaż utwór Miles High jeszcze jako tako się broni - brzmi jak Duran z czasów RIO)

wtorek, 01 kwietnia, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

all new and online again: http://www.eightiesfanatic.fx.to/

poniedziałek, 12 maja, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

http://www.eightiesfanatic.6x.to/

piątek, 01 sierpnia, 2008  

Prześlij komentarz

<< Home