Martin L. Gore - Counterfeit e.p. (by REQ)
,,Dobra piosenka powinna być nie dokończona, nie może opowiadać historii do końca. Podobno w piosenkach o miłości jestem cyniczny, ale inaczej moje piosenki nie różniłyby się od pozostałych z list przebojów. Związki między ludżmi naprawdę mają ciemniejszą stronę, a ja lubię o tym pisać" - Martin Gore.
Album na życzenie, w dodatku poproszono mnie o to, by umieścić to na zshare. No problem, zdziwiony jestem tylko, że jeszcze ktoś nie ma tak powszechnie przedstawianej w sieci płyty .
Post będzie tym razem opisem zaczerpniętym z dwóch książek o Depeche Mode : autorstwa Marka Sierockiego oraz Steve Malinsa.
Urodził się 23 lipca 1961 roku jako pierworodny syn Pameli i Davida Gore. Ma dwie młodsze siostry: Jackie i Karen, 173 cm wzrostu, jasnoblond włosy i zielone oczy. W szkole był wzorowym uczniem i ujawniał niezwykły talent w dziedzinie języków obcych. Jako główny przedmiot wybrał język niemiecki.
Latem 1976 roku piętnastoletni Martin spędził kilka tygodni w miejscowości Erfole koło Bargen w Szlezwiku - Holsztynie. Tak mu się tam spodobało, że także w 1977 i 1978 roku odwiedzał swoich gospodarzy.
Obok talentu do nauki języków obcych Martin przejawiał również zainteresowania muzyczne. W roku 1979 w Youth-Club-Collage w Basildon rozpoczął próby zespół, w którym obok Martina grali Vince Clarke i Andy Fletcher. Początkowo szefem zespołu i głównym kompozytorem był Clarke. To on skomponował pierwsze hity zespołu. Martin Gore pisał wtedy głównie ,,do szuflady", ale gdy jesienią 1981 roku Vince opuścił Depeche Mode, Martin pokazał światu, co w nim drzemało: genialny kompozytor i świetny muzyk.
Z czasów szkolnych pozostał mu wielki sentyment do Niemiec. W latach 1983, 1984 i 1986 trzykrotnie z przyjaciółmi z zespołu przyjeżdżał do Berlina, by w tamtejszym Hansa Studio nagrać płyty. Podczas jednego z pobytów zakochał się w pewnej berlińskiej dziewczynie i w roku 1985 osiadł nawet na rok nad Szprewą, w małym miasteczku przy Friedrichstrasse.
Martin Gore na pierwszym planie z zespołem Depeche Mode (fotografia:Schwarzkopf & Schwarzkopf Verlag)
Od roku 1988 Martin mieszka we własnym, zabytkowym domu w Londynie.
Martin ściśle przestrzega wegetarianizmu. Jest też najdziwniejszym członkiem zespołu. Z natury jest nieśmiały i powściągliwy, lecz nikt nie śmieje się tak często, jak on.
Gore to nie tylko ,,muzyczna głowa" Depeche Mode, to również najdziwniejszy modniś świata pop. W roku 1983 zaczął się wyżywać w strojach sado-masochistycznych. To pokazywał się w podwiązkach, to znów w skórzanym uniformie, by w roku 1987 zdecydować się na bawarski strój skórzany.
Na wielu prywatkach prezentował swe zdolności striptizerskie. Raz taki występ doprowadził do wyrzucenia całej paczki z lokalu, kiedy to w roku 1985 Martin pomylił wiedeńską winiarnię z lokalem striptizowym i zademonstrował spokojnie sączącym wino gościom niezłą rozbierankę.
Ostatnio jego striptizerskie ciągoty ustąpiły miejsca słabości do gitar wszelkiego rodzaju.
Prywatnie Martin lubi zarówno słuchać zarówno muzyki klasycznej, jak i starych przebojów z lat 50tych i 60tych. Lubi chodzić do kina, uwielbia gry komputerowe, a swego najlepszego przyjaciela Andrew Fletchera uważa za bardzo dobrego piłkarza drużyny DM.
Marek Sierocki 1990
Counterfeit czyli podróbka lub fałszywka.
*Nigdy nie byłem wierzący, ale kiedyś regularnie chodziłem do kościoła i z pewnością wywarło to na mnie wpływ. Mam prawie obsesję na punkcie idei dobra i zła. Czytam dużo książek o czarnej magii. Może rzeczywiście moje piosenki propagują niemoralność, ale jeśli dobrze się w nie wsłuchać, można odnależć w nich poczucie winy. Taki sam wpływ ma na mnie Camus, Kafka i Brecht, jak i piosenki pop.*
W 1989 roku Martin Gore wydał swój pierwszy solowy minilongplay zatytułowany Counterfeit.
Zawiera 25 minut muzyki: sześć utworów - coverów wybranych z dyskografii Comsat Angels, Durutti Column, Tuxedomoon oraz Sparks .
Russel Mael - wokalista Sparks, wspomina: ,,Spotkaliśmy się z Martinem parę razy, kiedyś nawet, będąc w Los Angeles, razem z nim i z resztą zespołu poszliśmy do restauracji, w której serwowali sushi."
,,Martin miał bardzo delikatny, miękki głos" wtrąca Ron Mael, brat Russela i autor wykonywanych przez duet piosenek. ,,Jest raczej małomówny". Sparks mieli ogromne znaczenie dla Gore, który ukształtował się pod wpływem tego duetu i wymienia ich nagrany w latach 70tych album Propaganda jako jedną ze swoich niezmiennie ulubionych płyt.
To właśnie Sparks rozbudzili w nim miłość do piosenek pop i upodobanie do dziwacznych tekstów, a falset Russela odbija się echem w górnych rejestrach głosu Gore.
Ron Mael był też pełen podziwu dla warsztatu Gore`a. ,,Bardzo niewielu autorów potrafi pisać i teksty i muzykę do piosenek elektropop. To coraz rzadziej spotykana forma sztuki, jako że muzyka elektroniczna to teraz głównie kawałki do tańca. Martin jednak potrafi to robić tak, że miejsca, w których elementy tradycyjne łączą się z elektroniką pozostają niewidoczne".
Steve Malins
Utwór Never Turn Your Back On Mother Earth jest stylistycznie zbliżony do oryginału wykonywanego przez Sparks. Natomiast nagranie In A Manner Of Speaking w wersji przedstawionej przez Martina, często jest uważane za lepszą od oryginału, wykonanego przez Tuxedomoon. Innym ciekawym nagraniem jest Gone z dorobku The Comsat Angels, utrzymany w ,,depeszowej" stylistyce.
Nagrania są wspaniałym dopełnieniem do dyskografii Depeche Mode, jedynie można żałować, że to tylko sześć nagrań. Ale podobno nie zawsze ilość się liczy lecz jakość, a ta na szczęście w przypadku Counterfeit nie zawodzi.
COMPULSION
IN A MANNER OF SPEAKING
SMILE IN THE CROWD
GONE
NEVER TURN YOUR BACK ON MOTHER EARTH
MOTHERLESS CHILD
zSHARE
Album na życzenie, w dodatku poproszono mnie o to, by umieścić to na zshare. No problem, zdziwiony jestem tylko, że jeszcze ktoś nie ma tak powszechnie przedstawianej w sieci płyty .
Post będzie tym razem opisem zaczerpniętym z dwóch książek o Depeche Mode : autorstwa Marka Sierockiego oraz Steve Malinsa.
Urodził się 23 lipca 1961 roku jako pierworodny syn Pameli i Davida Gore. Ma dwie młodsze siostry: Jackie i Karen, 173 cm wzrostu, jasnoblond włosy i zielone oczy. W szkole był wzorowym uczniem i ujawniał niezwykły talent w dziedzinie języków obcych. Jako główny przedmiot wybrał język niemiecki.
Latem 1976 roku piętnastoletni Martin spędził kilka tygodni w miejscowości Erfole koło Bargen w Szlezwiku - Holsztynie. Tak mu się tam spodobało, że także w 1977 i 1978 roku odwiedzał swoich gospodarzy.
Obok talentu do nauki języków obcych Martin przejawiał również zainteresowania muzyczne. W roku 1979 w Youth-Club-Collage w Basildon rozpoczął próby zespół, w którym obok Martina grali Vince Clarke i Andy Fletcher. Początkowo szefem zespołu i głównym kompozytorem był Clarke. To on skomponował pierwsze hity zespołu. Martin Gore pisał wtedy głównie ,,do szuflady", ale gdy jesienią 1981 roku Vince opuścił Depeche Mode, Martin pokazał światu, co w nim drzemało: genialny kompozytor i świetny muzyk.
Z czasów szkolnych pozostał mu wielki sentyment do Niemiec. W latach 1983, 1984 i 1986 trzykrotnie z przyjaciółmi z zespołu przyjeżdżał do Berlina, by w tamtejszym Hansa Studio nagrać płyty. Podczas jednego z pobytów zakochał się w pewnej berlińskiej dziewczynie i w roku 1985 osiadł nawet na rok nad Szprewą, w małym miasteczku przy Friedrichstrasse.
Martin Gore na pierwszym planie z zespołem Depeche Mode (fotografia:Schwarzkopf & Schwarzkopf Verlag)
Od roku 1988 Martin mieszka we własnym, zabytkowym domu w Londynie.
Martin ściśle przestrzega wegetarianizmu. Jest też najdziwniejszym członkiem zespołu. Z natury jest nieśmiały i powściągliwy, lecz nikt nie śmieje się tak często, jak on.
Gore to nie tylko ,,muzyczna głowa" Depeche Mode, to również najdziwniejszy modniś świata pop. W roku 1983 zaczął się wyżywać w strojach sado-masochistycznych. To pokazywał się w podwiązkach, to znów w skórzanym uniformie, by w roku 1987 zdecydować się na bawarski strój skórzany.
Na wielu prywatkach prezentował swe zdolności striptizerskie. Raz taki występ doprowadził do wyrzucenia całej paczki z lokalu, kiedy to w roku 1985 Martin pomylił wiedeńską winiarnię z lokalem striptizowym i zademonstrował spokojnie sączącym wino gościom niezłą rozbierankę.
Ostatnio jego striptizerskie ciągoty ustąpiły miejsca słabości do gitar wszelkiego rodzaju.
Prywatnie Martin lubi zarówno słuchać zarówno muzyki klasycznej, jak i starych przebojów z lat 50tych i 60tych. Lubi chodzić do kina, uwielbia gry komputerowe, a swego najlepszego przyjaciela Andrew Fletchera uważa za bardzo dobrego piłkarza drużyny DM.
Marek Sierocki 1990
Counterfeit czyli podróbka lub fałszywka.
*Nigdy nie byłem wierzący, ale kiedyś regularnie chodziłem do kościoła i z pewnością wywarło to na mnie wpływ. Mam prawie obsesję na punkcie idei dobra i zła. Czytam dużo książek o czarnej magii. Może rzeczywiście moje piosenki propagują niemoralność, ale jeśli dobrze się w nie wsłuchać, można odnależć w nich poczucie winy. Taki sam wpływ ma na mnie Camus, Kafka i Brecht, jak i piosenki pop.*
W 1989 roku Martin Gore wydał swój pierwszy solowy minilongplay zatytułowany Counterfeit.
Zawiera 25 minut muzyki: sześć utworów - coverów wybranych z dyskografii Comsat Angels, Durutti Column, Tuxedomoon oraz Sparks .
Russel Mael - wokalista Sparks, wspomina: ,,Spotkaliśmy się z Martinem parę razy, kiedyś nawet, będąc w Los Angeles, razem z nim i z resztą zespołu poszliśmy do restauracji, w której serwowali sushi."
,,Martin miał bardzo delikatny, miękki głos" wtrąca Ron Mael, brat Russela i autor wykonywanych przez duet piosenek. ,,Jest raczej małomówny". Sparks mieli ogromne znaczenie dla Gore, który ukształtował się pod wpływem tego duetu i wymienia ich nagrany w latach 70tych album Propaganda jako jedną ze swoich niezmiennie ulubionych płyt.
To właśnie Sparks rozbudzili w nim miłość do piosenek pop i upodobanie do dziwacznych tekstów, a falset Russela odbija się echem w górnych rejestrach głosu Gore.
Ron Mael był też pełen podziwu dla warsztatu Gore`a. ,,Bardzo niewielu autorów potrafi pisać i teksty i muzykę do piosenek elektropop. To coraz rzadziej spotykana forma sztuki, jako że muzyka elektroniczna to teraz głównie kawałki do tańca. Martin jednak potrafi to robić tak, że miejsca, w których elementy tradycyjne łączą się z elektroniką pozostają niewidoczne".
Steve Malins
Utwór Never Turn Your Back On Mother Earth jest stylistycznie zbliżony do oryginału wykonywanego przez Sparks. Natomiast nagranie In A Manner Of Speaking w wersji przedstawionej przez Martina, często jest uważane za lepszą od oryginału, wykonanego przez Tuxedomoon. Innym ciekawym nagraniem jest Gone z dorobku The Comsat Angels, utrzymany w ,,depeszowej" stylistyce.
Nagrania są wspaniałym dopełnieniem do dyskografii Depeche Mode, jedynie można żałować, że to tylko sześć nagrań. Ale podobno nie zawsze ilość się liczy lecz jakość, a ta na szczęście w przypadku Counterfeit nie zawodzi.
COMPULSION
IN A MANNER OF SPEAKING
SMILE IN THE CROWD
GONE
NEVER TURN YOUR BACK ON MOTHER EARTH
MOTHERLESS CHILD
zSHARE
1 Comments:
Przyznam szczerze, że dotychczas słyszałem tylko Counterfeit II które uważam za naprawdę wartościowe nagranie. Na Counterfeit EP na pierwsze słuchanie cholernie przeszkadza mi "gahanowski" wokal... Dwójka była już w pełni świadomym manifestem artystycznym i co ważne znakiem, że istnieje życie poza Depeche Mode. Czego niestety za Chiny Ludowe i pół Ameryki nie mogę powiedzieć o "Paper Monsters". Dla mnie ta płyta była znakiem, że niedaleko pada Gahan od DM. Z jego drugą płytą to już trochę inna historia.
Pozdrawiam
Prześlij komentarz
<< Home