piątek, 17 października 2008

Spandau Ballet

Cała historia rozpoczęła się w roku 1976, gdy Gary Kemp i Steve Norman grali w zespole The Cut. Oboje wtedy chodzili do szkoły Dame Alice Owen's School w Islington i byli bliskimi przyjaciółmi.
Mieli podobne zainteresowania muzyczne i wspólny kierunek, jakim miałby podążać ich zespół. W międzyczasie dołączył do nich kolega student John Keeble, basista Michael Ellison, oraz Tony Hadley - wokalista.
Na parę miesięcy Michael Ellison zostaje zastąpiony Richardem Millerem, grającym na gitarze basowej, jednak ostatecznie jego miejsce zajmuje brat Gary`ego - Martin Kemp.
Grupa zagrała kilka koncertów i powoli zdobywała doświadczenie, które musiało w końcu dać rezultaty. Steve Dagger, przyjaciel członków zespołu, poproszony został przez Steve`a Normana i Gary`ego, aby został ich managerem.

Zespół obrał początkowo nazwę The Makers, jednak szybko zdecydowano się ją zmienić po tym, gdy ich znajomy DJ Robert Elms ze stacji radiowej BBC London 94.9 wrócił ze Spandau - północno zachodniej dzielnicy w Berlinie. Zainspirowany pewnym graffiti, podsunął im nazwę, która szybko została zaakceptowana.

Muzyka Spandau Ballet przypominała początkowo nagrania w stylu R&B oraz styl wczesnych Rolling Stones oraz The Kinks. Stawała się jednak coraz bardziej elektroniczna, gdy zespół zaczął spędzać wolny czas w nocnych klubach, takich jak Billys oraz Blitz, gdzie można było sobie posłuchać muzyki grup Kraftwerk oraz Telex.

,,Sceny w Blitz nie tworzyła po prostu masa ślicznych, zniewieściałych, krygujących się stworzeń prowadzących rozmowy o sztuce i literaturze - wspomina Tony Hadley - Kompletna bzdura! To byli chłopacy, którzy po prostu wychodzili z siebie i robili wszystko, żeby rwać dziewczyny. Tak się składało, że my po prostu ubieraliśmy się inaczej niż ludzie, którzy chodzą do normalnych dyskotek".
Klub Blitz został założony przez Steve`a Strange i Rusty Egana (Visage) i jest uważany za miejsce narodzin nowej mody i muzyki lat osiemdziesiątych, nazwanych póżniej jako new romantic.

5 grudnia 1979 roku w klubie wydano The Blitz Christmas Party, w którym Spandau Ballet dali swój koncert. Wśród gości był także Chris Blackwell z firmy płytowej Island, który był żywo zainteresowany zespołem.
Jednak to nie z Island, a z Chrysalis grupa zdecydowała się podpisać kontrakt.
Nagranie "To Cut a Long Story Short" wyprodukowane przez Richarda Jamesa Burgess`a znalazło się natychmiast w pierwszej piątce brytyjskiej listy przebojów.
W ślad za tą piosenką ruszyły nagrania The Freeze i Musclebound, oraz wydany w lutym 1981 roku debiutancki album zatytułowany Journeys To Glory.
Druga płyta, także wyprodukowana przez Burgess`a, to Diamond. Wydana w marcu 1982 pilotowana była przez funkowo brzmiące nagranie pod tytułem Chant No.1.
Największą popularność i rozgłos zdobyli za sprawą trzeciej dużej płyty oraz jej tytułowego nagrania - True(1983). Nad całością brzmienia czuwali tym razem Tony Swain i Steve Jolley, zmienił się także image grupy. Zmazano makijaż new romantic oraz zrzucono ciuchy w stylu jaki nosili Kozacy, jednocześnie zastępując je garniturami i eleganckim wyglądem przypominający styl lat czterdziestych dwudziestego wieku.

Nagrania True oraz Gold wpisały się już na stałe do historii najpopularniejszych nagrań z lat osiemdziesiątych. Zespół stanął więc przed nie lada wyzwaniem: czy przeskoczą ustawioną wysoko poprzeczkę, czy też zaczną gonić własny ogon, wydając przeciętny materiał.
W czerwcu 1984 roku publiczność doczekała się płyty Parade, a nagranie ,,Only When You Leave" odniosło duży sukces nie tylko w Europie, ale także w USA oraz Australii.

Pod koniec roku 1984 za sprawą Midge Ure`a oraz Boba Geldofa zespół bierze udział w nagraniu ,,świątecznej" piosenki ,,Do They Know It`s Christmas?" (wydanej jako Band Aid), oraz występuje rok póżniej na Wembley w ramach koncertu Live Aid.

Składanka największych przebojów zespołu - The Singles Collection wydana została w roku 1985 i podsumowywała pięciolecie działalności Spandau Ballet.
Nie obyło się także bez zgrzytów - Chrysalis wydała album bez zgody zespołu, przez co cała sprawa wylądowała w sądzie.
Adwokat zespołu podsumował oskarżenia, mówiąc: ,,Wystarczy tylko spojrzeć na podłą okładkę albumu, aby zorientować się, jakie cele przyświecały wydawcom".

Zespół poszukał sobie innego wydawcy nagrań. Wybór padł na CBS Records, która w roku 1986 wydała płytę Through the Barricades. Muzyka na tej płycie różniła się od tej z płyt True oraz Parade, widoczne było zerwanie z elementami muzyki soul i pop, skłaniając się bardziej do grania rocka. Nagranie tytułowe, oraz piosenka "Fight For Ourselves" były popularne w rodzimej Wielkiej Brytanii, podobny sukces odniosły w Niemczech, Włoszech i krajach Beneluksu, oraz Australii. Nie przemówiły jednak wcale do słuchaczy w Stanach Zjednoczonych.

Ostatnia płyta zespołu to Heart Like A Sky (1989). Już wtedy sporo mówiono, że bracia Kemp wolą się angażować w aktorstwo, a muzyka to już dla nich zakończony etap w życiorysie. Martin i Gary Kemp uczyli się aktorstwa w Anna Scher Children’s Theatre pod 70 Barnsbury Road w Islington, więc chęć bycia aktorem nie wzięła się nagle z kosmosu, jak niektórzy mogliby sądzić.
Martin Kemp obecnie ma sporo ról w filmach, wliczając w to także popularną w Wielkiej Brytanii operę mydlaną EastEnders (występuje tam jako Steve Owen).

Tony Hadley - wokalista, rozpoczął działalność solową, którą kontynuuje do dziś. Steve Norman jest obecnie członkiem zespołu Cloudfish, utworzonym wspólnie z piosenkarką Shelley Preston. John Keeble natomiast gra w zespole Tony Hadley`a.

JOURNEYS TO GLORY
1 To Cut A Long Story Short
2 Reformation
3 Mandolin
4 Muscle Bound
5 Age Of Blows
6 The Freeze
7 Confused
8 Toys

DOWNLOAD

DIAMOND
Chant No 1
Instinction
Paint Me Down
Coffee Club
She Loved Like Diamond
Pharaoh
Innocence And Science
Missionary
Glow
Gently

DOWNLOAD

TRUE
1 Pleasure
2 Communication
3 Code Of Love
4 Gold
5 Lifeline
6 Heaven Is A Secret
7 Foundation
8 True

DOWNLOAD

PARADE
Only When You Leave
Highly Strung
I'll Fly For You
Nature Of The Beast
Revenge For Love
Always In The Back Of My Mind
With The Pride
Round And Round

DOWNLOAD

THROUGH THE BARRICADES
1 Barricades - Introduction
2 Cross The Line
3 Man In Chains
4 How Many Lies?
5 Virgin
6 Fight For Ourselves
7 Swept
8 Snakes And Lovers
9 Through The Barricades

DOWNLOAD

HEART LIKE A SKY
1 Be Free With Your Love
2 Crashed Into Love
3 Big Feeling
4 A Matter Of Time
5 Motivator
6 Raw
7 Empty Spaces
8 Windy Town
9 A Handful Of Dust

DOWNLOAD

12" MIXES (REMIX ALBUM)
1 Gold
2 Lifeline
3 Round And Round
4 Only When You Leave
5 Instinction
6 Highly Restrung
7 True
8 Communication
9 I'll Fly For You
10 To Cut A Long Story Short
11 Chant No. 1 (I Don't Need This Pressure On)
12 The Freeze
13 Musclebound

PART 1

PART 2

LIVE FROM THE NEC
Intro
Cross the line
Highly strung
Virgin
How many lies
With the pride
Gold
Lifeline
Through the barricades
Chant No.1
To cut a long story short
True
Revenge for love
Fight for ourselves

DOWNLOAD

22 Comments:

Blogger jerry_beck said...

świetny artykuł, ostatnio słuchałem sporo czasu Heart Like A Sky, ktory uwazam za bardzo dobry album, inna to rzecz niż niz pierwsza dwa albumy, a 3ciego nie slyszalem, co juz nadrabiam -:)...naprawde gratuluje wiedzy

sobota, 18 października, 2008  
Blogger sond said...

Kawał dobrej roboty. Na Twoim blogu zawsze widać że wkładasz dużo pracy w to co robisz. Fantastyczna sprawa, bo nie tylko dostajemy muzykę, ale i całą otoczkę co jest naprawdę bardzo ważne. Zaczynam się zastanawiać czy przy pobieraniu tych albumów, nie zacząć też kopiować Twoich artykułów. Chyba że ustanowiłeś jakiś copyright :)

sobota, 18 października, 2008  
Blogger RObert POland said...

Sprawa kopiowania... hm, to tylko blog a nie profesjonalna strona.Parę razy natknąłem się na stronki, gdzie są skopiowane moje teksty na temat Sal Solo, Limahl i nie mam nic przeciwko temu. Poza tym ludzie dopisują : wzięte z bloga(tu link do mnie), więc to dla mnie żaden problem, że ludzie sobie kopiują.
Zresztą ja sam posiłkuję się publikacjami (m. innymi artykuły z brytyjskich gazet muzycznych, czy chociażby publikacje na stronach oficjalnych zespołów).
Więc w większości także jestem jedynie powielaczem tego, co już można znależć.
Kopiujcie sobie, jak takie teksty Wam odpowiadają :)

sobota, 18 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Trochę spóźnione Dzięki-Dźwięki za Little Orphans. Nawet nawet i nawet nie przeszkadza mi jakość. Na Avaxie wrzucili składaka Visage - Master series (1997) APE-475Mb http://rapidshare.com/files/127383242/MS0fVisssssage.part1.rar
http://rapidshare.com/files/127397865/MS0fVisssssage.part2.rar
http://rapidshare.com/files/127407239/MS0fVisssssage.part3.rar
http://rapidshare.com/files/127419951/MS0fVisssssage.part4.rar
http://rapidshare.com/files/127430631/MS0fVisssssage.part5.rar
MP3(225)-124Mb
http://rapidshare.com/files/127438664/MS0fVisssssage.mp3.part1.rar
http://rapidshare.com/files/127446542/MS0fVisssssage.mp3.part2.rar
Może ktoś nie posiada, a by potrzebował. Od czasu do czasu ktoś nieśmiało proponuje jakąś płytkę. To może w wolnej chwili ukazał Byś blogowemu światu U.K. Danger Money, kawał dobrego grania.
Pozdrawiam Wielkiego Polskiego Blogera. Sylomiki.

niedziela, 19 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Chryste, jak ja nie cierpię SpandauBalet. Kapiące blichtrem zero. ZERO.

niedziela, 19 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Fakt, zespół marny i beznadziejny. Ale jedna w miarę przyzwoita płyta im się przydarzyła w 1983 roku album True z wielkim przebojami True i przede wszystkim Gold. Cała reszta w moejej ocenie nie warta uwagi.

niedziela, 19 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Muzyka Spandau Ballet przypominała początkowo [...] styl wczesnych Rolling Stones oraz The Kinks.

Znaczy się grali bluesa? No popatrz dobrze zczynali a skończyło się na plastic bags ;)

niedziela, 19 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

W uzupełnieniu Twojego posta: w Wikipedii podają, że nazwa Spandau Ballet pochodzi od więzienia dla zbrodniarzy hitlerowskich i symbolizuje ich taniec na szubienicy. Trochę to jednak coś nie pasuje do image'u grupy...

A przy okazji: całkiem niedawno ukazała się dwupłytowe wydawnictwo z remixami Soft Cell pod nazwą "Heat - The remixes". To pierwsze takie wydawnictwo i ma błogosławienstwo Almonda i Balla.

Jakby ktoś chciał to jest tu (bez hasła):

http://rapidshare.com/files/155756270/Soft_Cell_Heat_The_Remixes_2008.zip

Pozdr. Marek

poniedziałek, 20 października, 2008  
Blogger RObert POland said...

Konkretnie nazwą ,,Spandau ballet" nazywano wisielca, który jeszcze ,,podrygiwał" po egzekucji.

Graffiti, które widział DJ w Spandau na pewno coś takiego obrazowało.


Info, które jest o Spandau Ballet pochodzi z brytyjskiego magazynu, zamieszczonego na stronie zespołu.

Heat remixes mam już od dawna.

Anyway: W Wikipedii to są takie bzdury, że aż głowa boli :D
Np. że Marc Almond w pewnym czasie był członkiem zespołu Bronski Beat.
Litości...

poniedziałek, 20 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Thanks for SB,Rob.One of the best new romance´s band for me.Songs as Pharaoh,Missionary show,that they were not just pop boyband but good musicians and song-writers.

poniedziałek, 20 października, 2008  
Blogger TOM said...

Jeśli o mnie chodzi to Spandau Ballet traktuję na równi z kapelami pokroju Jasiu nie lubi Jazzu itp. tzn. może być ale niekoniecznie. Prawda jest taka że bardzo długo nie cierpiałem ich największych hitów z "True" na czele. Może za dużo grali w radiu albo za bardzo jak dla mnie cukierkowate. Znałem ich twórczość wybiórczo aż do momentu gdy znajomy podrzucił mi ich pierwszy album. I zmieniłem zdanie. Uważam że to całkiem niezły krążek - potem nie było już tak fajnie ale kapela miała jakby nie było swój styl i dzisiaj nawet od czasu do czasu ich słucham. Nawet "True" czy "Gold". Szczerze przyznam że nie pamiętam krążka "Diamond" a więc jest okazja sobie przypomnieć.
Dzięki Rob.
Tomasz

poniedziałek, 20 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

THIS IS SPANDAU BALLET NEW LINK FOR "DIAMOND" ( NO VINYL SOUND ) GOOD SOUND... CHECK IT

http://historyofthe80s.blogspot.com/2008/03/spandau-ballet-diamond-1982.html


mariano

wtorek, 21 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Panie Robercie!
Przede wszystkim wieeeeelkie dzięki za Spandau Ballet. Widzę,że niektóre osoby są z tego faktu niezadowolone. Trochę mnie to dziwi. Można krytykować ich muzykę (każdy ma swój gust), ale żeby krytykować za sam fakt, że tu są, to trochę się ktoś tu pomylił. Jak się nie podoba, to...myk na inny blog proszę.
Pozdrówka!
Tymon

wtorek, 21 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

A teraz panie Tymonie prosze wskazać, kto z wyżej komentujących skrytykował fakt że SpBal się tutaj pojawiło. Następnie doradzałbym udanie sie do najbliższego okulisty.
peiter

wtorek, 21 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

O ile pamie tam, ktoryś z braci Kempów ma swój wkład takze w polska kulturę. Grał on u boku pani trzepiecińkiej w filmie "Papierowe Małżeństwo"

wtorek, 21 października, 2008  
Blogger RObert POland said...

Sylomiki, dzięki za dżwięki.
Jeżeli chodzi o UK, to przymierzałem się do opisania płyty parokrotnie, ale chyba dam sobie spokój.
Po co podchodzić do czegoś, czego nie czuję. Za każdym przymierzaniem się do opisania wychodziły mi takie gnioty, że wstyd by to było dawać...

A z progresywnej muzyki to przemawia do mnie jedynie Genesis i Marillion...

wtorek, 21 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Panie Peiter!
Sam fakt, że sie Pan odezwał jest dowodem na to, że to właśnie Pan, a nie ktoś inny, w swoim pierwszym wpisem wyraził wspomniane niezadowolenie (słów nie przytaczam). Proszę również na przyszłosć nie wysyłać kogokolwiek do lekarzy, bo kiedyś się wezma również za tych, co do nich kierują. I proszę też w ogóle podchodzić do całej sztuki mniej powierzchownie.
Ciepło pozdrawiam - Tymon

wtorek, 21 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

panie Tymon!
To, że opisałem moją subiektywną nienawiśc do zjawiska handlowego pt SpanBal nie świadczy bynajmniej o mojej dezaprobacie co do pomysłu udostepnienia ich spusizny innym ludziom. Blog w którym się w tej chwili znajdujemy, jest mz jednym z najlepszych w Polsce, jest kopalnia wiedzy dla tych, którzy na lata 80te się nie zalapali, jest katalizatorem niezyklych nostalgicznych doznan u tych, którzy te kapelki pamietają choćby z "trójki". Jego Gospodarza polecam wszystkim jako autorytet, także ze względu na dystans, z którym traktuje niektore zespoly. Nigdy nie napisalem i nie napiszę "po co tutaj?" chocby się nawet jakies transX albo harrey's pojawiło, bo to jest historia i dobrze ze możemy ją poznawać. Mam jednak prawo napisac, że pewnych kapel nie cierpię, lub bałwochwalczo je wielbię. usmiechu zycze i mniej upupiania, pozdrawiam peiter

wtorek, 21 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

1. Mam wiadomość! Co prawda nie w temacie Spandau, ale pomyślałem, że warto wrzucić info w najświeższym wpisie. Uwaga! KajaGooGoo zagra w Sali Kongresowej 30.11.2008r. Póki co, nic więcej nie wiem.

2. Midge Ure - Little Orphans. Jak wspominałem w jednym z poprzednich wątków, posiadam tę płytkę w oryginale. Co mam zrobić, żeby poprawić nastroje paru maniakom? Ostrzegam: mam ZERO doświadczenia w uploadach. Kont też żadnych nie posiadam.

3. Wracając do Spandau: pewnie nie będę oryginalny, ale gorąco polecam solową płytę G.Kempa. Kilka lat temu Niedźwiecki sporadycznie grywał w Trójce kawałki a tego krążka. Delikatny, spokojny "adult pop". Coś pomiędzy Stingiem i Midge Ure. Jak dla mnie... rewelacja! Kawałek w kawałek.

środa, 22 października, 2008  
Blogger RObert POland said...

Wielkie dzięki za nowiny, adventUre.

Chociaż Kaja to dla niektórych taki sobie zespolik drugo czy nawet trzecioligowy, to i tak fajnie będzie zobaczyć ich jeszcze raz w naszym kraju.

Midge taki jaki mam, już mi wystarczy - mówię wyłącznie o sobie - ponieważ po wysłuchaniu zdecydowałem się także na oryginał, więc nie musisz.

A o Garym Kempie to mnie zastrzeliłeś, bo nic nie wiem, że coś nagrał solo.Będę musiał sprawdzić.

ROb.

środa, 22 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

1. KajaGooGoo – nie ma różnicy czy to II, czy też III liga. Ważne, że chłopaki postanowili odwiedzić naszą jakże uroczą ojczyznę. Myślę, że zabawa na koncercie będzie przednia.

2. Midge Ure – Little Orphans. Jeżeli mogę, to do Twojej recenzji płyty dodałbym informację, że "Małe Sierotki" to nie nowy materiał, lecz zbieranina kawałków z ostatnich dwudziestu-paru lat twórczości Midge'a, które z różnych przyczyn nie znalazły się na wcześniejszych publikacjach (mi.n. mariaż z członkami Japan). Może właśnie dlatego płyta brzmi jak… "stary, dobry Midge". Osobiście jestem nudny do wyrzygania: uwielbiam wszystkie jego kompozycje.
PS. Mam... 2 szt. Nie lubię kupować muzyki za granicą ze względu na konieczność korzystania z karty kredytowej. Jednakże, gdy już to robię, to zawsze staram się nabyć dublet :D

3. Gary Kamp – płyta nosi tytuł Little Bruises i zawiera nagrania pokroju "rosnących w miarę słuchania". Jeszcze raz gorąco polecam i pozdrawiam.

środa, 22 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Hi,Gary Kemp´s Little Bruises is similar style as Clark Datchler´s CD Tomorrow-both are perfect "adult" pop.And song "Ophelia drowning" is one of the best Gary´s song that he wrote-of course only for me...
If you want this CD,Rob,and you will not get it(I bought it in sale many years ago),I could send it you on your e-mail adress perhaps as ZIP-my adress-Fly76@seznam.cz.
Excuse my easy and bad English...
Thanks for SB,thanks for your best blog of the world!
Fly76

środa, 22 października, 2008  

Prześlij komentarz

<< Home