sobota, 28 sierpnia 2010

RObert POland said... vol.32

Zdecydowałem, że linkowania na moim blogu już nie będzie tak jak kiedyś.
Jeszcze z 2 - 3 lata temu mój blog zawierał rzeczy, które ciężko było znależć w innych zakamarkach internetu.
Teraz tyle się namnożyło for muzycznych, torrentów i innych chomików, że człowiek w tym wszystkim się już pogubił.
Obecnie wiele rzeczy, które były na mojej stronie, można bardzo szybko znależć nawet poprzez zwykłe Google.
To już nie tamte czasy, gdzie po wrzuceniu płyt Foxxa lub Numana było się obwoływanym bogiem :) Powiem Wam, że teraz wystarczyły mi dwie minuty, by znależć całe dyskografie obu wymienionych. Bloggerów teraz jest od zatrzęsienia, o prekursorach niestety szybko się zapomina... ale to nic.
Blog będzie funkcjonował w troszkę mniejszym tempie niż w złotych czasach (2006 - 2008), będzie więcej do poczytania o nowych albumach wykonawców lat osiemdziesiątych, którzy wytrwali dzielnie do czasów obecnych. Poza tym będą też plotki, jaki znowu sklep zdemolował George Michael pod wpływem, lub jakie nowe kwiaty urosły w ogródku Kim Wilde...

Oczywiście nie rezygnuję z uploadów. Chociaż może już nie w takiej ilości jak kiedyś. Nadal podstawowym i obowiązującym tutaj formatem dżwiękowym jest i będzie mp3. Uprzedzam tymi słowami wszelkiej maści audiofili i ,,słuchających inaczej", że niestety, ale blog nie będzie kierowany do nich. Poza tym, jak już wspomniałem - blog ten będzie bogatszy w treść, a linki to już będą okazjonalnie.

6 Comments:

Blogger TOM said...

Bardzo się cieszę że wracasz do pisania. Jasno postawiłeś też na jakich warunkach - z mojej strony pełna aprobata. Kilka lat temu jak podłączyłem się do sieci to prawdę mówiąc miałem taaakie braki w swojej muzycznej kolekcji i edukacji że "łykałem" prawie wszystko. Jak widać kultura łowiecko-zbieracka nie wyginęła, ale tak na poważnie, śledząc różne fora, blogi masz wrażenie że wszyscy od wszystkich i wszystkim kopiują myśląc że są oryginalni. W pełni się zgadzam - teraz na prawdę nie trudno znaleźć informacje i dyskografie ulubionych wykonawców - choć NIE WSZYSTKICH. Kalki są na prawdę mało podniecające. Cieszę się że są pasjonaci, niech wymienię - nie wnikając w szczegóły - AnalogoweUcho, czy Arturro ( kaseta Stilon ) którzy sami sporo zgrywają, opisują - robią bo to kochają, chcą się przy tym podzielić z innymi. Ja chylę przed takimi ludźmi czoło. Sam wiesz, uploudując, ile to jest pracy - aby nie opierało się tylko na wrzutce typu: 8 krążek w dyskografii zespołu, track lista i dalej...Tak się zdarzyło, że swoją przygodę z internetem niemal od początku mogę wiązać z Twoją stroną - jak zapewne pamiętasz, zaczęło się od Sal Solo. Szukając informacji trafiłem właśnie do Ciebie. A potem to już same rarytasy - ale wychowany na romantykach muzyki rockowej, LP3, wszelkich trójkowych audycjach, trochę rozgłośni harcerskiej i PR2 chciałem zasłyszane dźwięki móc także posiadać w swoich zbiorach. Teraz łagodnie przejdę do czasów współczesnych...posiadając to co mnie "kręci" chętniej przeglądam fora filmowe. Boję się jednego aby nie stać się niewolnikiem gromadzenia dla samej idei - bo przecież nie chcę tworzyć żadnej biblioteki a jedynie aby sprawiało mi to przyjemność i zawsze móc powiedzieć - STOP. Sam powiedz, potem może zbieranie szalików przez internet - tzw. real powinien być na pierwszym miejscu bo w przeciwnym razie czym będę się różnił od cyborgów. Tak się zdarzyło że też mam trochę mniej czasu na angażowanie się na różnych forach - dlatego ograniczyłem je do kilkunastu. Nie lubię być tylko obserwatorem lub "ssącym" i bye-bye. Biorąc czy korzystając z czyjejś pracy wypada powiedzieć chociaż "dziękuję". Tak uważam.
Po tym przydługawym wstępie jeszcze raz cieszę się że "wracasz" - ta formuła w pełni mi odpowiada, takie miejsce dla kumpli starych i nowych, mam nadzieję że nie zabraknie Ci pomysłów i ciętego acz obiektywnego spojrzenia. Co ja wypisuję - nikt Ci nie karze być do końca obiektywny - właśnie subiektywny odbiór jest ciekawszy. Potem mogę lub nie zgodzić się z kolegą RObertem.
Pozwolę sobie zaproponować, oczywiście o ile zechcesz, Dollie De Luxe - ( pamiętasz ich "Eternally" ? pochodzącej bodaj z płyty "Which Witch" z 1987 roku.
Pozdrawiam
Tomasz

niedziela, 29 sierpnia, 2010  
Blogger TOM said...

Rob !
Sorry, przegiąłem, ten mój wpis wygląda jak monstrum - będę się już pilnował z objętością wpisów.
Tomasz

niedziela, 29 sierpnia, 2010  
Blogger RObert POland said...

Ależ komentarz, TOM. I kto to teraz przeczyta ?:)

Zbieranie szalików przez internet to świetna sprawa, sam mam trzy szafy szalików... no dobra, żartuję, bo nawet zimą często mi zwracają uwagę, że chodzę z ,,gołą" głową i bez szalika.

Dollie De Luxe oczywiście pamiętam - tyle razy Niedżwiecki puszczał "Eternally", że ciężko wybić takie nagranie z głowy.

A to, że proponujesz, to znaczy, czy ja mam wrzucić jakąś jej płytę, czy Ty ją posiadasz? Bo nie rozumiem do końca ...

Poza tym dzięki Twojemu wpisowi przypomniało mi się, że pisaliśmy sobie chyba kiedyś o duecie The Messengers (support Ultravox) - chyba jest to jeden z niewielu już rodzynów, które jak dotąd nikt nie podjął się uploadować w necie.

ROb.

niedziela, 29 sierpnia, 2010  
Blogger TOM said...

Z tym Messengers to nie chciałem Cie zanudzać bo wiem że z tym ciężko, gdzieś tam zdobyłem bodaj 2 kawałki i na tym koniec. Co do Dollie - samej płyty nie znam, jakbyś miał to chętnie przesłucham - dlaczego Dollie, ja trafiłem na jakieś nagrania tego duetu - i dla mnie to była klapa, ale aż nie chce mi się wierzyć żeby było tak kiepsko. Po "Eternally" miałem duże oczekiwania, może stąd - sam ciekaw jestem czy ty dotarłeś do tej muzyki, co o niej sądzisz ?
Dollie De luxe kojarzy mi się nie wiedzieć czemu z The Nits i ich "sweet bahnhof" - takie perełki, które kocham i uwielbiam słuchać.
Tomasz

niedziela, 29 sierpnia, 2010  
Blogger RObert POland said...

Własciwie Dollie De Luxe to duet, nagrywały płyty od 1980 roku.
W 1984 wyszła ich taka synthpopowa płyta pod takim samym tytułem co nazwa duetu).

A co do WHICH WITCH - no, nieżle, zresztą tu możesz posłuchać fragmentów tej ( i ich innych płyt)klikając w strzałkę:

http://urlcut.com/1wsbe

Płyta w całości jest dostępna na torrentach, no chyba, że nie posiadasz takiego ,,przyrządu" do ściągania, to pomyslimy o umieszczeniu jej na moim blogu.

niedziela, 29 sierpnia, 2010  
Blogger TOM said...

Dziękuję Robercie za namiary na Dollie. Wiesz, przemogłem się do torrentów - zawsze omijałem szerokim łukiem, teraz nawet udało mi się obejrzeć VHS/rip "Eternally" - ale do płyty jakoś nie mogę dotrzeć. Będę wdzięczny za post o tych dwóch paniach i ich muzyce.

niedziela, 29 sierpnia, 2010  

Prześlij komentarz

<< Home