czwartek, 2 sierpnia 2007

Heaven 17 - Before After

B.E.F. ore after - jedyny album H17 który słucham od dechy do dechy.

Album z 2005 roku został przeze mnie przyjęty najlepiej, niż jakies tam Luxury Gapy i inne Penthousy.. :) W takim razie chyba jeszcze tak całkowicie nie zdziadziałem, skoro słucham nowych brzmien, oczywiscie w tym ambitniejszym wydaniu.

Gdy w 1996 roku panowie wydali ,,Bigger Than America" na długo zapanowała cisza w temacie Heaven 17. Owszem , były odgrzewane kotlety,(składanki the best) - ale ile można jesc to samo .
W koncu nadeszła ,,wiekopomna chwila" ... 6 sierpnia w 2005 roku i swiat mógł usłyszec najnowsze utwory wydane na albumie ,,Before/After".
Zachodnia prasa przyjęła ten krążek pozytywnie, chwalono grupę za ciekawe połączenie muzyki electro, funk, a nawet soul - jednak są to tylko mikroelementy wplecione w swietne, popowe piosenki z dyskotekowymi rytmami. Mój zdecydowany faworyt z tej płyty - What Would It Take.

1. I’m Gonna Make You Fall In Love With Me
2. Hands Up To Heaven
3. The Way It Is
4. Freedom From Love
5. Don't Fear The Reaper
6. Into The Blue
7. Deeper and Deeper
8. What Would It Take
9. Someone For Real

http://sharebee.com/ca8445c4

6 Comments:

Blogger Kenneth H said...

Wdzięczności!
I never seem to find this CD anywhere, so great to finally being able to listen to it. I'll still buy if I should find it. Thanks again.

czwartek, 02 sierpnia, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

WITAJ!
Pamietasz grupe OKAY i jej plyte Bang? Mama te kawalki jesli jestes zainteresowany.
robus_pl@tlen.pl
pozdrawiam

środa, 08 sierpnia, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Mam także od dawna :)Poza albumem znalazłem też kiedyś remixy z tej płyty (m.innymi inną wersję EDUCATION), ogólnie uwielbiam tą płytę ( fajne wstawki z niemieckiego filmu Winnetou:))
Pozdr!

ROb.

środa, 08 sierpnia, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

WITAJ! (ponownie)
Swoja droga ciekawi mnie czy masz GG. Podziwiam twoja prace nad tym blogiem. Jak panujesz nad tym wszystkim? Te wszystkie udostepnienia na roznych serwerach....kto by to spamietal.
Osobiscie zachwycam sie zespolami z lat 80'. Takie rodzynki jak The Bolshoi wyciskaja wzruszenia pod powieki. Colony 5, Clan of Xymox, Camouflage, Yello, i, nie wiem czy slyszales, SYNTECH. Jest tego wiecej i sam juz nie wylicze tego, co udalo mi sie zebrac.
Na dodatek jestes moim imiennikiem i urodziles sie tez w 1970 roku jak sie nie myle.
Nie wiem jak moge dotrzec do Psyche. Nie spotkalem linkow.
Twoja mrowcza praca jest naprawde wielka. Zaskoczyles mnie KING-iem. W pozytywnym tego slowa znaczeniu. Powiem tak: NARESZCIE te skutery. Te fryzury podobne do irokezow. Pamietasz Sigue Sigue Sputnic? To bylo cos pieknego. Ilez teraz zespolow wraca do tamtych tematow. A The Cult, a Robert Plant?
Wiesz, ja zawsze sluchalem muzy w ciemnym pokoju i dosyc glosno, sam przewaznie i z zamknietymi oczami. Za kazdym razem slyszalem cos nowego. Widzialem cos nowego. To dziala na wyobraznie. Nie mialem takich zmartwien i pedzacego zycia jak teraz.
pozdrowienia

Robus

czwartek, 09 sierpnia, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

To po kolei...

Sprawa GG (Gadu-Gadu). Już kiedyś o tym pisałem... nie miałem, nie mam i nie będę.Dlaczego? Dlatego, że nie lubię rozmawiać przez komunikatory, także wszelki ,,chat" to nie dla mnie... Poza tym jest to uwzględnione pewnym bezpieczeństwem - jak może wiesz, to udostępnianie muzyki za darmo tutaj to jest hm.hm. niezgodne z prawem :) Im mniej ludzi o mnie wie,jakich komunikatorów używam itp, tym lepiej.

Syntech - chyba nie słyszałem.

Psyche: działają linki do płyt: Club Salvation, Mystery Hotel i Insomnia Theatre:

http://robartopoland.blogspot.com/search?q=psyche

(te pierwsze trzy posty ,,od góry"), bo multiply już skasowałem miesiąc temu - z powodu braku czasu na prowadzenie dwu stron.Poza tym więcej Psyche wrzucać już nie mam zamiaru, bo jak widzę, mało kto się tym zespołem interesuje ( zero komentów).

Sigue Sigue Sputnik - o ile utwór Love Misille był jakimś objawieniem, to reszta ich utworów na to samo kopyto wywopłuje u mnie niestety efekt zwrotny... Nie przepadam za nimi, fakt, że wyglądali nieziemsko, lecz muzyka była monotonnie mechaniczną sieczką.

Wiele płyt tu się nie ukazało i chyba nie ukaże z tego powodu, że są na różnych forach (muza80 itp.), ostatnio skoncentrowałem się na bootlegach - do nich dotrzeć trudniej, a i osoby, które mają całe dyskografie, to taki koncert, lub remixy wezmą bez zająknięcia.

ROb.

czwartek, 09 sierpnia, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Děkuji za velmi dobrou desku H17.
Thanks for great album of H17.

poniedziałek, 13 sierpnia, 2007  

Prześlij komentarz

<< Home