piątek, 11 kwietnia 2008

RObert POland said... vol.24

Nowy album Ladytron.

W ostatnim zalewie płyt, w większości brzydkich i nieciekawych, czasem jednak można wyłowić łabędzia. Królewskim ptakiem okazał się tym razem album grupy Ladytron. Po raz pierwszy usłyszałem kwartet (oraz zobaczyłem) w stacji VIVA 2, gdzie nieustannie katowano nagranie Play Girl. Melodia żywo przypominająca minimalistyczne nagrania z lat osiemdziesiątych szybko znalazła swoje miejsce na mojej kasecie. Nie spodziewałem się, że grupa będzie jeszcze mi długo towarzyszyła w życiu - sądziłem, że to będzie zachwyt jednego roku i zostanie szybko zapomniany.
Jakże się myliłem. Album 604 z 2001 roku poza Play Girl przyniósł niezłe utwory: Discotraxx, The Way That I Found You oraz He Took Her To A Movie. Następny album grupy Light and Magic to przede wszystkim nagranie tytułowe - dopiero za nią plasowały się utwory Fire, Evil, Cracked LCD...
Witching Hour oraz Extended Play to płyty dobre, wciąż z przynajmniej dwoma niezłymi nagraniami, lecz emocje już jakby mniejsze, niż w przypadku 604 i Light and Magic.
Trochę zacząłem wątpić, czy zdołają mnie jeszcze czymś zaskoczyć... zupełnie znienacka w sieci pojawił się album Velocifero, który tak naprawdę swoją premierę ma dopiero 2 czerwca 2008 roku. Po jednokrotnym przesłuchaniu, moją głowę roztrzaskały pozytywnie nagrania I`m Not Scared, Ghosts , Runaway, The Lovers... no dobrze, kończę, bo wszystkie tytuły nagrań bym musiał tu wstawić. Poza jednym - Black Cat, który w dodatku wybrano na singla - wcale mnie nie przekonuje. Uważam go - to tylko moje zdanie - za najsłabszy numer na płycie. Za to następne nagrania mają wszystkie walory, które grupa Ladytron zdołała już zaprezentować na poprzednich krążkach.
Muzycznie to jest nadal ten sam, stary, dobry Ladytron - chociaż najmniej przypomina plastikowo-minimalistyczny debiut 604 - więcej mamy tu skojarzeń z Light & Magic plus Witching Hour.
Może niektórzy będą kręcić nosem, że to już słyszeli, że grupa jakby stanęła w miejscu - mi to jednak jest na rękę - takiej płyty po Ladytron oczekiwałem. Chciałem jeszcze więcej tego samego, no to mam. Daniel Hunt, Reuben Wu, Helen Marnie i Mira Aroyo, dziękuję.

10 Comments:

Blogger merseybeatle said...

Hi Rob....why no d/load link for this one???
Good site all the same. Lots of rare 80's music. Keep up the good work.

poniedziałek, 14 kwietnia, 2008  
Blogger RObert POland said...

Why? But, this is ,, RObert POland said... vol.24" post.
And this is NEW album (2008), no, no, no new on my blog....

If you really lookin for listen this, post and link is here:

http://lovepainfear.blogspot.com/2008/04/ladytron-velocifero-2008.html

poniedziałek, 14 kwietnia, 2008  
Blogger RObert POland said...

PS. This is my opinion about new songs Ladytron.
I listen mp3s and waiting for original CD (original really sounds better)

This is still old, good Ladytron - fantastic songs : I`m Not Scared ,(Synth-Masterpiece!)Ghosts , Runaway, The Lovers ... and others :)

Album with booklet in 2 june 2008.

ROb.

poniedziałek, 14 kwietnia, 2008  
Blogger sond said...

No skąd ja wiedziałem, że prędzej czy później ktoś zapyta się o link? :) Pozdrawiam serdecznie

wtorek, 15 kwietnia, 2008  
Blogger gjon91 said...

gdyby nie Ty, to nawet nie spojrzałbym na tę płytę. od zawsze kojarzę Ladytron za grające naiwne i nurzące mnie melodyjki cosik z kosmosu. a tu zaskoczenie, bardzo pozytywne zresztą. prawie XXI-wieczny new wave! trochę zgrzytałem przy słuchaniu znalezionej w sieci wersji Advance tej płytki, bo jakość jej jest przekoszmarna - wszystko płaskie i pozagłuszane nawzajem. Mam nadzieję, że oryginał zabrzmi lepiej, bo będzie aranżacyjna porażka .
a mnie wziął ostatni w paczce emeptrójek utwór Versus - może to przez męski wokal, może najrówniej poprowadzoną melodię, a może po prostu spojrzałem na niego jak na doskonałe podsumowanie tego, co tu wcześniej słyszałem. imho najzgrabniejsza piosenka w tym pakiecie. poczekam jednak na srebrny krążek...

dzięki Rob za pokazywanie paluchem na mapie muzyki ciekawych zagęszczeń emocji.

pozdr/gjon

czwartek, 17 kwietnia, 2008  
Blogger RObert POland said...

Myślę, że właśnie na tej płycie każdy znajdzie chociaż jeden utwór dla siebie. Co do mp3, to z początku ,,zachłystywałem" się nimi, ciesząc się jak głupi, że oto znalazłem coś, co mi zastąpi płytę CD. Jednak po dogłębnym ,,obczajeniu" i puszczeniu ,,tegoczegoś' na konkretnym sprzęcie (nawet w jakosci 320 kbps, co to niektórzy się - brzydko powiem - spuszczają,mówiąc och i ach, jaka super jakość), - mina rzednie.
Fakt, dżwięk jest przesterowany, często robiłem eksperymenty - zgrywałem z CD do komputera i przerabiałem przecież Wam na mp3, jednak zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam - różnica jest z niekorzystnym wynikiem dla mp3.

Także mam nadzieję, że i ten ,,adwans" Ladytronu, co to się kręci teraz po necie jest nieudolnym RIPem - ale najprawdopodobniej tak.
Kiedyś przed premierą krążka Depeche Mode ,,Playing the Angel" też ktoś się ,,pośpieszył" i jakość była (jest) podobna. Utwory rzęziły w tym samym stylu jak przy plikach Ladytron.

Versus to jak najbardziej trafne zakonczenie tej płyty, jak wspomniałem, przełknąłem prawie wszystkie nagrania poza wstępem - najczęściej odtwarzam Im not scared.

piątek, 18 kwietnia, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Hello. This post is likeable, and your blog is very interesting, congratulations :-). I will add in my blogroll =). If possible gives a last there on my blog, it is about the Home Broker, I hope you enjoy. The address is http://home-broker-brasil.blogspot.com. A hug.

środa, 23 kwietnia, 2008  
Blogger sond said...

Cześć :)

Ten komentarz nie musi być umieszczony na stronie.
Jako, że Ty się dzielisz swoimi znaleziskami, to też chciałbym ci coś zostawić. Taki ciekawy projekt, nie wiem czy kiedyś się z nim spotkałeś. Bez przeszkód można byłoby to nazwać śmietniskiem naszego swiata.

http://www.wfmu.org/365/

Może się przyda.
Pozdrawiam

środa, 23 kwietnia, 2008  
Blogger RObert POland said...

Niezłe!

Dzięki sond za link.

ROb

środa, 23 kwietnia, 2008  
Blogger sond said...

Tak mi się jeszcze przypomniało... Kiedyś tu PiotrK wspomniał o An Emotional Fish. A w Trójce w tym samym okresie, od czasu do czasu pojawiał się też zespół o nazwie Energy Orchard. Może się przyda, bo to nie jest najpopularniejsza kapela świata :)

http://rapidshare.com/files/73401322
/Energy_Orchard.rar

Link pochodzi z bloga Hooligan's Lament

czwartek, 24 kwietnia, 2008  

Prześlij komentarz

<< Home