środa, 23 kwietnia 2008

Rupert Hine - Immunity

Upload by: Majster

Dzięki uprzejmości osoby o nicku Majster, który dokonał wrzutki tego albumu, możemy sobie przypomnieć, a co niektórzy - zapoznać się po raz pierwszy z solowymi nagraniami Ruperta Hine.

Rupert Hine był już kiedyś na moim blogu - lecz z płytą The Deep End - może nie tak elektryzującą jak osławiony Immunity, więc możliwe, że to było powodem prawie zerowej reakcji w komentarzach. Płyta została najkrócej mówiąc ,,olana" przez czytelników bloga :)
Może tutaj przypomnę, kim jest ów Hine, byście nie musieli żonglować i przekopywać bloga w poszukiwaniu frapującej tajemnicy...

Rupert Hine - ten muzyk i producent, którego nazwisko widnieje na niejednej okładce płyt, już w wieku szesnastu lat zadebiutował singlem pt. ,,Sound of Silence" w duecie Rupert & David. Utwór sukcesu jednak nie zdobył . Po wydaniu w latach 70 tych płyt Pick Up The Bone i Unfinished Picture , zaczął angażowac się w studiu nagran jako producent.

W roku 1981 powrócił na scenę wydając trzeci , chyba najpopularniejszy album - Immunity z którego pochodzi m. innymi utwór Samsara, puszczany często w Trójce. Okres lat osiemdziesiątych jest to czas wytężonej pracy Hine jako producenta - płyty Chrisa de Burgh ( Getaway) czy Saga (Worlds Apart) otrzymały od niego specyficzne brzmienie, przez co zaczął przykuwac nawet uwagę artystów, którzy rozpoczynali karierę w muzyce pop w latach 80tych.
Do jednych z takich muzyków należy m. innymi Howard Jones, dla którego Rupert Hine wyprodukował ostateczny wydzwięk albumów Human`s Lib w 83 i Dream Into Action (84/85).

Jednak o wiele większym sukcesem okazał się comeback amerykanskiej piosenkarki Tiny Turner i płyta Private Dancer, nad którym Hine pracował w pocie czoła. Tu już Hine został zaliczony do jednego z najważniejszych producentów muzycznych na swiecie.

Do najpopularniejszych płyt, które wyszły z jego naznaczonym piętnem były także : album grupy The Power Station o tym samym tytule,The FIXX, Tina Turner - Break Every Rule, Thompson Twins - Close To The Bone i Stevie Nicks - The Other Side of the Mirror.

Chociaż jego solowe albumy różnią się klimatem od tego, jaki charakter nadawał płytom innych wykonawców, to myslę, że osoby słuchające przeważnie lekkostrawnego popu także polubią to, co sam Hine ma do przekazania. Niektórzy mówią o nim ,,jego szara eminencja", jeszcze inni mówią , że Hine na ,,swoich" krążkach często wykazuje nieobliczalnosc i zaskakuje słuchacza np. zmianą tempa lub wrzuceniem niepotrzebnego (?) elementu dzwiękowego.

Album Immunity pochodzi z roku 1981 i co ciekawe, przez wielu jest uważany za krążek z gatunku synth pop. Zaskoczony poczuje się jednak ten, kto spodziewa się tu słodkiego ,,plumkania", tak specyficznego do tysięcy nagrań stworzonych w tamtym okresie. Głos Hine lekko ,,chropawy" można porównać do Petera Gabriela, w muzyce usłyszymy wykreowany świat - można to nawet śmiało nazwać stylem awangardowym. Spotkamy się także z pop - rockiem w stylu Genesis ( a propos : w nagraniu albumu wziął udział między innymi Phil Collins) , oraz zostaniemy uraczeni ,,cięższymi" melodiami z bogatym dramatyzmem.

Pomimo tylu lat, płyta nadal jest dość osobliwa i ,,zakręcona". Obok prostych, przebojowo rytmicznych nagrań ( Misplaced Love) sąsiadują nagrania w których ,,wszystko się może zdarzyć" - zmiany tempa, dziwne wstawki dżwiękowe, a nawet ,,teatralne" artykulacje.

Za udostępnienie płyty jeszcze raz dziękuję osobie o nicku Majster, który poświęcił swój kawałek czasu na wrzut, dzięki czemu możemy sobie tych nagrań posłuchać. Bowiem płyt Ruperta Hine jest jak na lekarstwo - nie są tak szybko ,,zdobywalne" jak zalegające półki marketów albumy obecnie topowych artystów.

1. I Hang On To My Vertigo
2. Misplaced Love
3. Samsara
4. Surface Tension
5. I Think A Man Will Hang Soon
6. Immunity
7. Another Stranger
8. Psycho Surrender
9. Make A Wish
10. Scratching At Success
11. Introduction To The Menace

DOWNLOAD

8 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Ale fajnie jest zobaczyć "swoje dzieło". :) Jutro wrzucam Waving Not Drowning. Też fajna.

środa, 23 kwietnia, 2008  
Blogger sond said...

Jestem w czasie pierwszego słuchania i mam takie wrażenie że ten wokal to coś między Peterem Gabrielem a Davidem Sylvianem. Jeśli chodzi o muzykę to chyba Depeche Mode chyba też odrabiali lekcję pod tytułem Rupert Hine.

czwartek, 24 kwietnia, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Ja Sylviana nie słyszę, ale Petera Gabriela jak najbardziej. Nie tylko pod względem wokalnym ale chyba również pod względem podejścia do produkcji. I Hine i Gabriel to perfekcjoniści.
Moje ulubione utwory to
I Hang On To My Vertigo (najbardziej), Samsara, Another Stranger, Scratching At Success. W ogóle płyta nie ma słabych punktów. Najmniej podoba mi się Misplaced Love (duet z Marianne Faithfull) ale to tylko dlatego że to najbardziej "standardowa" piosenka.

czwartek, 24 kwietnia, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Thanks, i used to have this album on vinyl many years ago...

piątek, 25 kwietnia, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Nie ma to tamto-płyta klasyk, podobnie jak 2 następne,ale i w latach 90. cos ciekawego pan Rupert nagral.
Zawsze go postrzegalem jako takiego samotnika na muzycznej scenie. Bo to z jednej strony producent z sukcesami, a z drugiej, w solowych i czesto ambitniejszych poczynaniach, bez wiekszych osiagniec komercyjnych. W ogole ta jego tworczosc solowa bardziej taka cierpietnicza jest niz te produkcje u innych muzykow. Uwielbiam go za produkcje Human's lib pana HOJO - to jedna z najlepszych plytek lat 80. w pop music (wiem, to zbyt szerokie pojecie jak na ten krazek,ale wybaczcie, bo nic innego do łba mi nie przychodzi dzisiaj).
Romance

piątek, 25 kwietnia, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Thank you!

niedziela, 29 czerwca, 2008  
Blogger bobbysu said...

thank you very much

czwartek, 22 lipca, 2010  
Blogger Unknown said...

Wszędzie tego szukałam, dzięki!
Za chwilę zasysam :)

niedziela, 06 lutego, 2011  

Prześlij komentarz

<< Home