środa, 21 maja 2008

RObert POland said... vol.25

Nowy album KajaGooGoo

Cicho i bez rozgłosu label Spectra Records udostępnił niecały miesiąc temu album grupy Kajagoogoo, zatytułowany Gone To The Moon. Ogromnie popularni w latach osiemdziesiątych, za sprawą chwytliwego image`u oraz przebojów Too Shy, Lion`s Mouth oraz Turn Your Back On Me, Limahl, Nick Beggs, Jez Strode, Steve Askew oraz Stuart Neale wpisali się w pamięć niejednego słuchacza muzyki pop.
Czy po ponad dwudziestu latach zespół jest w stanie odnieść podobny sukces, rzucając wszystkich na kolana swoim ,,comebackiem"?
Jak już zauważyłeś, szanowny czytelniku, album jest gotowy do zakupienia i posłuchania przez internet. Jednak brak szumu medialnego i prawie zero reklamy, spowoduje chyba zaginięcie tej płyty w natłoku tysiąca innych krążków. Z pewnością Gone To The Moon zaciekawi słuchaczy, którzy świetnie się bawili przy słodkich melodiach, wyśpiewanych przez Limahla i Nicka Beggsa.
Reszta (a na pewno młodzi słuchacze) prawdopodobnie oleje nowe nagrania zespołu, pochodzącego z czasów kostki Rubika.

Nagrania do Gone To The Moon powstawały w roku 2007 i 2008 a rękę do nich przyłożyli w większości Nick Beggs (wokal i gitara basowa), Steve Askew (gitara) oraz Stuart Neale (instrumenty klawiszowe). Mimo to album wydany został pod nazwą KajaGooGoo ( grupa jako trio po roku 1984 skróciła nazwę do Kaja), oraz jest promowany przez pięciu członków grupy - ponieważ doszedł także Limahl - wokal (chociaż jak słyszę, w mniejszym stopniu - właściwie nie słychać, ponieważ dołączył już po nagraniach :)) oraz Jez Strode na perkusji.

Nie zachwyciła mnie okładka albumu - może to szczegół dla słuchaczy, którzy i tak wyżej stawiają to, co zawarto na krążku, a nie wydrukowano na papierze. Dla mnie już samo połączenie koloru fioletowego z żółtym powoduje efekt odpychający i zasługuje na miano najbardziej kretyńskiej okładki roku. W dodatku te dwa bobasy uganiające się z pistoletami na wodę (?) po polu sołtysa... co to kurna jest? Teraz już wiem, skąd te kręgi w zbożu...
Obraz do okładki został stworzony w całości techniką komputerową, to prawdopodobnie ukłon w kierunku nowego wieku, w jakim zespołowi przytrafiło się nagrać ten krążek:)
Często łapię się na podejrzeniach, czy przypadkiem zespół nie nagrał płyty pod naciskiem i żądaniem swoich starych fanów, a ci - jak wiadomo, jak już sobie coś zechcą, to nie ma przebacz - masz nagrać i już. No i cóż tam ,,słychać w szerokim świecie"?

KajaGooGoo rok 1983: Limahl, Stuart Neale,Nick Beggs, Steve Askew,Jez Strode.

Na pewno nie znajdziemy tu hitu na miarę Too Shy. Panowie po prostu dojrzeli, założyli rodziny i wyrośli z leciutkiego popu. Fakt, nagrania nadal się obracają w gatunku pop, lecz jest to ta ambitniejsza odsłona stylu, z odstawieniem kiczu na bok. Dobrze to czy żle - można kwękać, że to już nie jest to, co kiedyś.Grupa czasami przypomina brzmieniem stary, dobry Tears For Fears (utwory The Last Day, Table For One), jeżeli jednak miałbym wyróżnić tu nagranie ,,szybko wpadające w ucho" to jest nim niewątpliwie utwór Smile.

Na pewno jest to pop w lepszym smaku, niż ten wszechobecny latinopop, którego po prostu nie trawię. Szkoda, że ambitniejszy styl grania przedstawiony przez zespół nie będzie miał szans przebicia - obym się jednak mylił.
Jak na razie nic nie wiadomo o ,,normalnej" sprzedaży płyty. Widział ktoś już TO w sklepie?

Listen:

http://www.mtraks.com/artist/kajagoogoo/release/85235

12 Comments:

Blogger 80sMan said...

Powrot od dawna zapowiadany ale czy oczekiwany ?
Kiedys tez nie mowilo sie o nich zbyt wiele - byli znani,mieli fajne teledyski i dobrze wygladali. Ale wtedy daleko im bylo w Polsce do slawy jaka cieszyli sie Duran Duran czy Ultravox...
Pozniej Limahl stal sie idolem nastolatek i chyba bardziej pamietane sa jego solowe utwory niz te z Kaja Goo Goo...
Bo chyba nie ma problemu z tytulami piosenek Limahla a z tymi zespolowymi to juz chyba roznie.
A chlopcy wrocili i bardzo dobrze bo zawsze cieszy jak ozywaja bohaterowie starych i dawno przeczytanych ksiazek.
Wrocili z bardzo dobra plyta moim zdaniem ale zbyt dobra by mogla liczyc na uznanie dzisiejszych fanow.Zgodze sie ze to ambitniejszy pop a moze po prostu bardziej dojrzaly niz ten z okresu White Feathers...
Coz,dorosli po prostu ale to wciaz muzyka osadzona w tradycji 80's - taka jakiej zawsze chcialbym sluchac.
Mysle ze pewnego dnia ten album pojawi sie w sklepie jako cd z okladka,wkladka i kompaktowa jakoscia a ja nie mam nic przeciwko temu by go kupic.
Ale chyba nie dosc ludzi sie zdecyduje... Nie tylu zeby album wszedl na listy a nastolatkowie poznali w audycji ulubionego dj-a.
No i ta okladka nie jest taka zla -:}
Jakby sie przyjrzec to daje do myslenia.

piątek, 23 maja, 2008  
Blogger artu said...

Rob, "robię reklamę" polskiemu zespołowi, ciekawe czy słuchałeś - Underground Fly, tak jak radiohead udostępnili swój najnowszy album na swojej stronie http://www.undergroundfly.com/pol.php?d=8
ja przez rok słuchałem ich (b b często)nie wiedząc, że to polski zespół, a zaczęło się od tego
http://rapidshare.com/files/117129841/Between__live_.mp3.html
mi bardziej pasuje ich pierwsza płyta
Your Move-Your Choice (2006)
http://rapidshare.com/files/117128104/YourMove.rar.html
hasło: Leniu
(w mpeczy)
chciałbym poznać twoją opinię

sobota, 24 maja, 2008  
Blogger RObert POland said...

artu, nie słyszałem dotąd o Underground Fly. Po odsłuchaniu plików jestem mile zaskoczony, że nie zostałem zbombardowany -jak ostatnio często się zdarza -rzęrzeniem pierwszoplanowych gitar.

Zamiast tego usłyszałem sporo melodii - z tego pierwszego albumu spodobał mi się poza Between utwór Liberated (z czymś mi się kojarzy, jak sobie przypomnę, to napiszę).

Wszystkie utwory zostały zaśpiewane w języku angielskim - i bardzo dobrze. Zawsze mówiłem, nawet wspomniałem na tym blogu, że aby się przedostać do większej liczby odbiorców NALEżY nagrania prezentować w języku angielskim.
Już nie raz stwierdzono, że ten język najlepiej prezentuje się w muzyce - poza tym w tych czasach, gdy nawet w internecie angielski w pewnym stopniu jest wymagany - jest to krok w dobrym kierunku.

Wokalnie pan Marcin przypomina mi lekko Brett`a Andersona z grupy Suede - ale to tylko moje skojarzenie.

Bardzo dobrze, że wciąż są ludzie, którzy nie tworzą popeliny estradowej (mamo, mamo, jestem gwiazdą, patrz jak cycki mi dyndają)lecz robią swoje i najlepiej się w tym czują. A fakt, że nie są zespołem z pierwszych stron plotkarskich magazynów, tylko dobrze o nich świadczy.
Często właśnie tacy wykonawcy zostają doceniani przez prawdziwych słuchaczy, którzy potrafią jeszcze rozróżnić, kiedy usiłuje wcisnąć się im na chama kit.

Należy więc życzyć im sporo sukcesów i jak największej rzeszy odbiorców.

sobota, 24 maja, 2008  
Blogger w-basia said...

Mnie też Suede się skojarzył :) Poza tym fajna muza, muszę się czegoś więcej o nich dowiedzieć (o Underground Fly oczywiście), bo post jest o nowym Kajagoogoo. Słyszałam jedną nutkę i nie wiem co mam myśleć. Czekam na więcej :)
Przez sentyment do "starych dobrych czasów" póki co wstrzymam się z jakąkolwiek opinią.

Artu, dzięki za upload - skorzystałam i ja :) Moje zdanie jest bez znaczenia, ale musiałam coś napisać, bo lubię takie "perełki" :) Pozdrawiam wszystkich!

sobota, 24 maja, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Cicho Cicho Ale Mam....

sobota, 24 maja, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Robert,zdaje mi sie ze lubisz Ladytron(??)

http://www.megaupload.com/es/?d=0FWCWRA0
lub

http://www.sleep-light.net/media/ladytron/Velocifero.zip

goraco zachecam do posluchania SlowEarth!!!

sobota, 24 maja, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Witaj ROb być może jeszcze tego nie słyszałeś więc zapodaję znalezione.

Starcluster Ft. Marc Almond - Smoke And Mirrors 2008 Vinyl

Artist : Starcluster Ft. Marc Almond
Album : Smoke & Mirrors
Genre : Synthpop
Source : Vinyl
Label : Aube
Quality : vbr / Joint Stereo

Tracklist:
1 Smoke & Mirrors (The Fascination Movement Vocal) 5:23
2 Smoke & Mirrors (The Fascination Movement Dub) 5:37
3 Smoke & Mirrors (Starcluster Alternative Vocal) 5:20
4 Smoke & Mirrors (Starcluster Original Dub) 5:25

http://rapidshare.com/files/115713395/Starcluster_Ft._Marc_Almond-Smoke_And_Mirrors-2008.rar

password - www.synthema.ru

Pozdrawiam Witek

sobota, 24 maja, 2008  
Blogger sond said...

Wyjezdza człowiek na weekend, a tu RObert rewolucje przeprowadza...
Podobno nie ma przypadków - w sobote na giełdzie w Lubinie odnalazłem w winylach maxi singla Limahla...
Podobno nie ma przypadków...

poniedziałek, 26 maja, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

czesc ROB,mam ciekawa informacje dla fanow KAJAGOOGOO :otoz plyta jest do sciagniecia za darmo pod ich adresem:
http://www.kajagoogoo.com/
trzeba kliknac na obrazek plyty...
I jszcze jedno mam juz SPA (REDBOX),ZROBIE LINKA i przesle Ci go na maila,prosilbym o Twojego prywatnego maila,niechcialbym na razie odostepniac tej plyty,moze za jakis czas,w Polsce osiaga chorendalne kwoty,ja otrzymalem egzemplarz od wydawcy krazka Paula Nieman (CDvine UK),ponizej link do Allegro,ktos sprzedawal ta plyte za okolo 400PLN!!!!! lekka przesada;-)
http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=367450550
podaje mojego maila:djzaba@o2.pl

czwartek, 05 czerwca, 2008  
Blogger RObert POland said...

Dzięki Sławku za info o Kajagoogoo za free. Choć już namiar podany został parę dni temu w komentach do albumu Iva Davies, ale tu jest najodpowiedniejsze miejsce.
Mam już płytę ściągniętą i z uznaniem powtarzam, że nagrania są takie, jakie być powinny w tych czasach - ambitny pop, bez lukrowania go na techno-styl.

Mój mail to : robpol@os.pl

czwartek, 05 czerwca, 2008  
Blogger gosiazone said...

Wygląda, że ponownie chcą wydac płytę. Już nie jest dostępna na oficjalnej stronie :-(

wtorek, 05 sierpnia, 2008  
Blogger RObert POland said...

jeszcze jest dostępna :)
trzeba tylko ,,zjechać" tekst niżej (za pomocą myszy).
tam klikasz w okladkę plyty.

wtorek, 05 sierpnia, 2008  

Prześlij komentarz

<< Home