sobota, 26 lipca 2008

RObert POland said... vol.26

Z życia emeryta, czyli...:
Mick Jagger is born in Kent, England, 1943
(dziś urodziny Micka Jaggera - 65 lat)


http://www.mickjagger.com/

- ,,Nie cierpię wspomnień i nigdy nie czytam autobiografii. Nie lubię wracać myślami do przeszłości, bo uważam, że to nudne. Wolę patrzeć w przyszłość. Nieważne, jak doszło do tego, kim teraz jesteśmy i czym się zajmujemy. Ważne, że to robimy."

Cała historia zaczęła się w podlondyńskim mieście Dartford, gdy w 1960 roku Mick Jagger i Keith Richards - znający się ze szkoły podstawowej - spotkali się przypadkiem w podmiejskim pociągu.
Jagger śpiewał wtedy w zespole Little Boy Blue and the Blue Boys i postanowił zaprosić Keitha na próbę. Obaj byli rozmiłowani w muzyce bluesowej, postanowili więc stworzyć zespół, grający podobną muzykę. Po pewnym czasie dołączył Brian Jones - gitarzysta, którego Keith Richards poznał na studiach.
Po roku doszli Ian Stewart, Charlie Watts oraz Bill Wyman - muzycy już z doświadczeniem scenicznym, mający niemały wpływ na póżniejsze brzmienie grupy. Tak powstał zespół, nazwany początkowo Rollin`Stones, z wokalistą Mickiem Jaggerem na czele.

Jagger już od początku umiejętnie naśladował wokal murzyńskich śpiewaków, łącząc go ze swoją osobowością - ludzie przychodzący na koncerty byli zachwyceni i zarazem zszokowani jego nieskrępowanym poruszaniem się po scenie.
Po sukcesie pierwszego albumu (1964 - The Rolling Stones) grupa ruszyła w tournee - głównie po Europie i USA - na koncertach Mick Jagger całkowicie zaprezentował oblicze ,,niegrzecznego chłopca" ,,bawiąc" publikę swoimi jawnie seksualnymi podtekstami.
W Ameryce wokalistę uznano za ,,zbyt wulgarnego", a słuchacze przyjęli zespół z mieszanymi uczuciami.
Następne lata w życiu Jaggera i spółki to bezustanne skandale, często z udziałem narkotyków. W roku 1966 zaaresztowano nawet piosenkarza, gdy policja zrobiła ,,nalot" na dom Keitha Richardsa.

Mick Jagger wraz z resztą The Rolling Stones (photo: BRAVO)

12 maja 1971 roku Mick Jagger ożenił się z Biancą Perez Morena de Macias, którą następnie porzucił, by związać się z Jerry Hall - popularną amerykańską modelką, którą poznał w 1977 roku.
Na początku lat 80-tych Jagger i Richards zdecydowali się na kariery solowe, nie rozwiązując jednak formalnie zespołu.
Pierwsza płyta opatrzona nazwiskiem Mick Jagger to She`s The Boss - została wydana w roku 1985 i zawiera popularne przeboje : Just Another Night, Hard Woman, oraz Lucky In Love.
Pamiętam, że recenzent z miesięcznika Non-Stop, pan Piekut gotów był obwołać She`s The Boss nawet płytą roku.
Także w 1985 roku Mick Jagger i David Bowie wydali singel z utworem Dancing In The Street - jest to cover utworu, nagranego po raz pierwszy przez grupę Martha and the Vandellas.
Nagranie miało być wcześniej wykonane na żywo w pamiętnym koncercie Live Aid - pierwotne założenie było takie, że Bowie zamierzał wykonywać swoją część na stadionie Wembley, a Mick Jagger na stadionie JFK - całość miał elegancko ,,związać" przekaz satelitarny.
Niestety, okazało się, że sygnał dochodzi przez taką odległość z sekundowym opóżnieniem i cały pomysł okazał się niemożliwy do zrealizowania. W zamian wyemitowano na olbrzymim ekranie zrobiony wcześniej teledysk do Dancing In The Street.
Drugi album Jaggera to wydany w 1987 roku Primitive Cool, z którego pochodzi przebój Let`s Work oraz fantastyczny (wg mnie) War Baby.
Wandering Spirit to już trzecia płyta w dyskografii Jaggera i wydana została w roku 1993. Z niej to pochodzą przeboje Sweet Thing, Don`t Tear Me Up oraz Wired All Night.
Czwarty i jak dotąd ostatni krążek piosenkarza to Goddess In The Doorway z 2001 i szczerze mówiąc, nawet go nie słyszałem.

Mick Jagger wystąpił także w paru filmach. Do tych, co mi utkwiły w pamięci, to obraz science-fiction ,,Freejack" , gdzie wystąpił obok Emilio Estevez`a, oraz muzyczny ,,Moonwalk" Michaela Jacksona.
Dziś Mick Jagger ma 65 lat i kwalifikuje się w Wielkiej Brytanii do otrzymania emerytury państwowej. Prasa brytyjska skwapliwie donosi, że w tym wieku przysługuje mu także bezpłatna jazda autobusami - chociaż wydaje mi się, że i tak zamiast busa wybierze mercedesa z szoferem.

Wokalista nadal mówi, że starym się jeszcze nie czuje.
,, Jako The Rolling Stones nie starzejemy się, tylko nabieramy tradycji. A z nami rock and roll. Jestem pewny, że to się kiedyś zdarzy, ale chyba nie ma sensu patrzeć na chmury jutra przez słoneczne niebo dzisiaj".

1 Comments:

Blogger jacjan66 said...

Witaj Robertos! Już myślałem, że olałeś swój blog! Tyle przerwy? Fajnie ,że dalej ciągniesz. U mnie też się trochę zmieniło. Pozdrawiam jacjan66!!!

poniedziałek, 28 lipca, 2008  

Prześlij komentarz

<< Home