wtorek, 5 sierpnia 2008

Ultravox - Live At Boston 1979

Hiroshima Mon Amour, Quiet Men... Niemożliwe, a jednak. Oto nagrania, które znamy w wykonaniu Johna Foxxa - tym razem zaśpiewane przez zmiennika warty w zespole Ultravox - Midge Ure`a.

Rok 1979 to ważna data w historii grupy Ultravox. Po odejściu Robina Simona oraz Johna Foxx, działalność zespołu była zawieszona, a muzycy udzielali się w różnych projektach.
Najaktywniejszym był multiinstrumentalista Billy Currie, który gościnnie został zaproszony do nagrania albumu Gary Numana ,,Pleasure Principle", po czym wyruszył z tym piosenkarzem na tournee.
Drugim romansem Currie był Visage, zespół w którym poza Steve Strange i Rusty Eganem jednym z muzyków był Midge Ure.
Midge Ure oraz Rusty Egan znali się wcześniej z zespołu Rich Kids. Egan zawsze chwalił Midge`a, podkreślając, że jest doskonałym gitarzystą, a poza tym nieżle śpiewa.
Zrobiono parę prób i zaproponowano Midge`owi stanowisko wokalisty w Ultravox.
Jesienią 1979 roku zaczął się kształtować nowy album grupy (Vienna). Wprowadzone zostały stylistyczne zmiany w muzyce, dopasowując do niej wokal Midge`a, różniący się od barwy głosu Johna Foxxa.
Poza tym, jak sam Warren Cann przyznał, Ure ,,był najlepszym gitarzystą, jakiego kiedykolwiek mieliśmy".
Dzięki podniosłej atmosferze w ,,nowym Ultravox", wszyscy w zespole byli niezwykle produktywni. Dość szybko powstały nagrania Astradyne, Sleepwalk, Vienna oraz MR.X.
W grudniu 1979 roku zespół postanowił rozpocząć tournee po Stanach Zjednoczonych. Zanim to nastąpiło,odegrali w Wielkiej Brytanii cztery ,,tajne" koncerty (w listopadzie, zaczynając od Liverpoolu).
Wtedy to Midge Ure zaśpiewał część starych nagrań z repertuaru Ultravox! oraz zaprezentował utwory z nadchodzącej płyty ,,Vienna".
Trasa po Ameryce była wielkim wstępem Ultravox w lata osiemdziesiąte z nowym wokalistą.
,,To było szaleństwo, zrobiliśmy coś około dwadzieścia dziewięć koncertów w trzydzieści dwa dni" - powiedział Warren Cann.
Jeden z koncertów odbył się w Boston dnia 26 grudnia 1979 roku, który dziś prezentuję.

[Ciekawostki+Plotki+Newsy]

Do James`a ,,Midge" Ure w młodzieńczych latach zwracano się jako Jim (pseudonim Midge powstał przez powiedzenie ,,Jim" wstecz). Na pytanie, czy ktoś obecnie go jeszcze tak nazywa, Midge odpowiada : Moja matka!

Billy Currie przyznał w wywiadzie dla Beatmag.net, że posiada zapis całego koncertu Ultravox na Wembley, który się odbył w ramach U-Vox Tour w 1986 roku.

Chris Cross, dawny gitarzysta basowy Ultravox, pracuje obecnie jako psychoterapeuta i doradca.

W 1986 roku na początku sesji nagrywania albumu U-Vox, zwolniono z zespołu perkusistę - Warren`a Cann. Od tej pory grupa występowała jako trio.
Ultravox wystąpił w naszym kraju od 23.10.1986 do 27.10.1986 roku, na koncertach promujących płytę - U-VOX . Poza Midge`m Ure (gitara, wokal), Chris`em Cross (bas) i Billy`m Currie (klawisze, wiolonczela), wystąpili także klawiszowiec Craig Armstrong, perkusista Patrick Sheldon, oraz gitarzysta Mats Cleasson.
Drugim, a czasem nawet pierwszym wokalistą, był niepozorny Colin King (znany z grup Modern Man oraz The Messengers), który śpiewał wszystkie wysokie partie za Midge`a.

Boston, 26 December, 1979.

ASTRADYNE
NEW EUROPEANS
QUIET MEN
SOUND ON SOUND (FACE TO FACE)
ALL STOOD STILL
WESTERN PROMISE
MR.X
SLOW MOTION
HIROSHIMA MON AMOUR
CAN`T STAY LONG
KING`S LEAD HAT

DOWNLOAD

13 Comments:

Blogger RObert POland said...

PASS:

robartopoland.blogspot.com

wtorek, 05 sierpnia, 2008  
Blogger jacjan66 said...

Witaj Rob! Dzięki za odwiedziny-jacjan66.

środa, 06 sierpnia, 2008  
Blogger Rissan said...

Thanks for sharing this great concert. Always been looking for liveversions of the Foxx period sung by Midge Ure.

piątek, 08 sierpnia, 2008  
Blogger Rissan said...

It's giving a n error on the first track, saying the password is wrong.

piątek, 08 sierpnia, 2008  
Blogger RObert POland said...

pass is OK.
Upload Astradyne song again?

ROb.

piątek, 08 sierpnia, 2008  
Blogger Rissan said...

thanks for Astradyne

piątek, 08 sierpnia, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

ech , gdyby tak nie w empeczy :)

poniedziałek, 11 sierpnia, 2008  
Blogger RObert POland said...

A co ja poradzę, jak reszta świata woli ten format i w takim formacie to otrzymałem? :)
Poza tym dżwięk jest tak zrypany, że tu nawet flac nie poprawiłoby nastroju.

poniedziałek, 11 sierpnia, 2008  
Blogger Gothmucha said...

Wow, a jednak :]

Dziękuję przeogromnie, i zaraz zasysam - wpadnie do odtwarzacza zaraz po Answers to nothing :)

Ps - w mediamarkt można dostać dwupak Revelation i Ingenuity za 12,99 - chyba niezła cena za te niezbyt udane dziełka (choć ja jeszcze się nie skusiłem). Ale jak kto lubi, to czemu nie?

Pozdrawiam

poniedziałek, 11 sierpnia, 2008  
Blogger RObert POland said...

Do Revelation chyba nigdy się nie przekonam, natomiast Ingenuity lubię - choć bez Ure`a, ale miło się słucha.

ROb.

poniedziałek, 11 sierpnia, 2008  
Blogger Gothmucha said...

Mam mniej więcej to samo - Revelation napawa mnie zgrozą, natomiast Ingenuity może sobie lecieć w tle - ale nie wiem, czy 12,99 to nie za wysoka cena za to "tło" ;)

poniedziałek, 11 sierpnia, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

can you post ultravox concerts with midge in 1979 (yes,more) and the last live shows with john Foxx in the USA?

czwartek, 14 sierpnia, 2008  
Blogger Gothmucha said...

Witam raz jeszcze :)

Posłuchałem tego boota i powiem tak - ja już chyba więcej nie chcę ;) Midge chyba zupełnie nie potrafił "zabrać" się za te Foxxowe piosenki, strasznie siłowo (i niestety piskliwie) zaśpiewał - aż sie nie chce wierzyć, ze to ten sam człowiek, co tak pięknie potem śpiewał... Owszem, wiem, jakość, podbite na maksa wysokie tony i tak dalej - generalnie fajna ciekawostka, ale do słuchania dla przyjemności są lepsze dokonania obu składów ;)

Ps - a propos wspomnianego przeze mnie składaka za 12,99 - rozgrzeszyłem się i kupiłem. Muzycznie pozytywnie (Ingenuity brzmi nawet lepiej niż kiedyś, taki "Majestic" nawet ładnie się wkręca w głowę, Revalation aż takl nie boli), natomiast edytorsko... Zacząłem podejrzewać, że to pirat (!!!) i to mimo sygnowania licencją SPV. Dlaczego tak myślę? Wątpliwości budzi już okładka, na której widać rozmyte zdjęcie panów członków zespołu z sesji do Quartet o ile się nie mylę, z wyedytowanym Midgem - ale nadal są Chris Cross i Warren Cann, co sugeruje myląco ich udział w przedsięwzięciu. W środku jeszcze gorzej - obszerna notka okazuje się być wklejoną bez początku i konca notką biograficzną z oficjalnej strony Billy'ego Currie! Ponadto brak jakichkolwiek informacji o składzie, podano jedynie autorów piosenek. Jednym słowem dziadostwo niestety.

Acha - jak komuś potrzeba linka do projektu Humania (ten z bloga wygasł), to można zassać z tej lokacji (nie mój up!) - http://www.megaupload.com/pl/?d=T87BWWEA

czwartek, 21 sierpnia, 2008  

Prześlij komentarz

<< Home