piątek, 19 września 2008

Human League - Live 1987 (reupload)

Witam w kolejnej familiadzie i na początek może mały żarcik... więc idzie sobie Putin przez knieję a tu wyskakuje Kubuś Puchatek z giwerą i oddając strzał wykrzykuje ,,To za tygryska!"No tak, nikt się nie śmieje, bo wiadomo czym to grozi więc przechodzimy dalej.

Co się dzieje, proszę państwa, co się dzieje... od pewnego czasu linki padają jak muchy, a to za sprawą shareonall, który kierując się słowami piosenki Anny Jantar ,,Nic nie może wiecznie trwać" zaliczył zejście z internetowego świata.

Następnym reuploadem, którym postanowiłem zaśmiecić i tak już nieżle zabałaganione podwórko, to Human League i koncert z roku 1987. Poproszony niejednokrotnie (!) o wznowienie linku, przemogłem się w końcu, chociaż niechętnie. Sprawy ponownych wrzutek opisywałem nie raz i nie dwa, ale niektórzy chyba zawalali szkołę i nie nauczono ich dokładnie czytać, hę?

Za karę więc... nie, nie kastracja. Przygotowałem coś bardziej sadystycznego, a mianowicie powtórkę opisu z szóstego grudnia dwa tysiące siódmego. Czytać mi tu!

Live at the Hammersmith Odeon, London, 13.01.1987

Wszyscy potrzebują miłości i przygody. Wszyscy potrzebują pieniędzy do wydawania. Wszyscy potrzebują także dwu lub trzech przyjaciół. I aby to wszystko odbywało się bez bólu. Human League pod lekkimi syntezatorowymi melodyjkami potrafił także pięknie dokopać swoimi tekstami ludziom marzącym o utopii i kolorowym świecie bez smutku. ,,Nowi romantycy" w pewnym sensie dali w latach osiemdziesiątych sporo kolorowych dni, gdzie swoją muzyką próbowali odciągnąć człowieka na pewien czas od szarej rzeczywistości.
Tak też wyglądały ich koncerty. Nie sądzę, by ktokolwiek żałował wydanych pieniędzy na zobaczenie i wysłuchanie Oakey`a na żywo (oraz Joanne i Susan - taki skład zespołu istnieje w czasie obecnym). Mimo syntezatorowego natłoku dżwięków, koncert i muzyka nie sprawiają wrażenia prezentacji automatu do kręcenia lodów, który mechanicznie odbębnia swoją robotę.
Oakey od zawsze miał także dar łatwego nawiązywania kontaktu z publicznością, czy to w Japonii (Tokio), czy to w przedstawionym teraz koncercie z Londynu.
Wykonując swój solowy przebój ,,Together in Electric Dreams", włączany już do repertuaru Human League (patrz składanki HL) , wywołał żywszą reakcję wśród publiczności, niż przy prezentacji typowych ,,leaguowatych" hitów.

Plusem w koncercie na żywo jest włączenie tu nie automatycznej perkusji - w utworze Don`t You Want Me po prostu pięknie ona kopie, a dzięki temu i nagrania nie brzmią tak samo, jak zostały zarejestrowane na albumach. Keep feeling fascination?

Hard Times - Money
Things That Dreams Are Made Of
The Real Thing
Do Or Die
Human
Sound Of The Crowd
Love Action
Jam
Love On The Run
Seconds
The Lebanon
Together In Electric Dreams
Party
Mirror Man
Don`t You Want Me
Fascination
Rock and Roll

http://www9.zippyshare.com/v/32785747/file.html

3 Comments:

Blogger Alek said...

Świetny blog z doskonałą muzyką,oj takiego nigdy mieć nie będę...Pozdrowienia od Alka

piątek, 19 września, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Masz rację Robercie, ta żywa perkusja, to jest duży plus tego "lajfu".
Niestety, to są nagrania z najgorszego okresu Humanów (nazywam go podlizywaniem się amerykańskim gustom). Z czasów okropnej płyty "Crush" - albo "Crash", bo nie mogę tego zapamiętać, no bo po co, jak nie słucham jej w ogóle. I pomyśleć że "Hysteria" w 84 była tak krytykowana, a tu taki gniot dwa lata później... z 2-3 nagraniami dającymi sie słuchać dzisiaj i to w miarę. Taki kawałek jak "Party", to ja bym chyba sam lepiej skomponował waląc w garnki i w coś po drodze. Żenua...
Ale reszta ok, klasyczne numery się bronią, więc wielkie dzięki za ten koncercik, no i oczywiście pozdrawiam
Romance
PS. A masz może dostęp do znacznie lepszego koncertu Humanów z DVD 'Live at the Dome" z 2003 roku?

piątek, 19 września, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Thank you very much. Steven.

środa, 15 października, 2008  

Prześlij komentarz

<< Home