RObert POland said... vol.28
Sopot Festival 2008:
Samantha Fox,
Sabrina, Sandra, Kim Wilde,
Limahl & Kajagoogoo, Shakin’ Stevens,
Thomas Anders (Modern Talking).
24 sierpnia 2008
Opera Leśna, Sopot, Poland
Nie wiem jak Wy, ale ja na tegoroczny festiwal czekałem z niecierpliwością. W latach 60tych, 70tych i 80tych dla ludzi żyjących w Polsce przydepniętej komunistycznym butem, ,,Sopot Festival" był oknem na świat i oderwaniem się od szarej rzeczywistości. Na zaproszone gwiazdy czekało się z ,,ciarkami na plecach" i przyspieszonym biciem serca. Przed ekranami TV czuwało wiele osób z podpiętymi ,,szpulowcami" lub ,,kaseciakami" do telewizora, w celu zarejestrowania nagrań (lata 80`).
Niezapomniane występy The Twins, Secret Service,Classix Nouveaux, Bad Boys Blue, a nawet Savage - mimo,że to muzyka lekka, bo takie było i jest założenie festiwalu sopockiego - wykonawcy potrafili robić show z klasą.
Niestety, w latach póżniejszych organizatorzy zaczęli pozwalać na playback, lub chociażby półplayback (wokal na żywo, a podkład muzyczny z taśmy).
W czasach obecnych rzeczą normalną jest ,,jazda z playbackiem". Oknem na świat stał się internet, a i inwazja - co by tu nie mówić, wyblakłych gwiazd, nie wywiera już obecnie totalnych emocji i dreszczy. Jak wspomniałem, na występy ,,dinozaurów" czekałem z niecierpliwością i ... w głębi duszy z ironicznym nastawieniem.
Ogromnie byłem ciekaw, jaki znowu numer wywinie Sabrina. Czy znów mnie zniszczy występem ,,na żywo"? Czy zespół, z którym wiązałem duże nadzieje - Kajagoogoo, zagra bez korzystania z playbacku? Czy misternie budowany przez organizatorów domek z kart nie rozsypie się w przeciągu jednej chwili? Czy marchewkę kupiłeś, pytam się? Mógłbym jeszcze tak długo robić ,,czyczyczy", ale nadeszła godzina 20:00 i show się rozpoczęło.
Jako pierwszy wystąpił: Shakin`Stevens.
(Wielka Brytania).
Gościliśmy go już w roku 1985. Jako jeden z niewielu wskrzesił w latach osiemdziesiątych starego, dobrego rockandrolla, a także był natchnieniem dla Ireneusza Dudka :) Shakin`Dudi też był gwiazdą lat osiemdziesiątych, tu go zabrakło.
Shaky zaśpiewał cholernie poprawnie i sprawił pozytywne wrażenie. Publiczność nadal entuzjastycznie przyjęła piosenki Cry Just A Little Bit, oraz This Ole House, zabrakło tutaj Breaking Up My Heart, Teardrops... Szkoda, bo widać było co po niektórych artystach, że daliby radę wycisnąć z siebie dużo więcej. Na nieszczęście, limity ,,wyżyłowane" przez organizatorów, nakazywały zakończyć występ max na czwartej piosence (czyli tak jak przewidywałem).
Dyskotekowa Maria Magdalena: Sandra.
(Niemcy).
Muszę Wam powiedzieć, że jest mi smutno. Sandra ,,zaśpiewała" niestety z playbacku. A może i dobrze, ponieważ głos już nie ten, co w latach osiemdziesiątych, a już o tym głosie z czasów Arabesque to w ogóle możemy zapomnieć... Moim zdaniem wypadła słabo i zginęła w potoku następnych wykonawców. Sandra ,,zaśpiewała" (przepraszam, ale znów muszę to brać w cudzysłów) trzy utwory: Maria Magdalena, In The Heat Of The Night, oraz Hiroshima.
Wykonawczyni, której plakaty zdobiły w latach 80tych większą część mojej ściany, zrobiła na mnie lekko dołujące wrażenie. I nie chodzi mi tu o wygląd, bo tego tu nie oceniam, a właśnie wokal.
A tego wokalu, ,,żywego" tu zabrakło.
Walka na biusty : Samantha Fox VS Sabrina.
Sabrina.
(Włochy).
Do dziś pamiętam koszmarny występ tej pani z 1988 roku. Okazało się, że wokal, który znamy z płyt, nie brzmi tak wspaniale w zaprezentowaniu na żywo.
Jedyny atut, czyli falujące piersi może i zadowoliły operatora kamery, ale co z tego, jak fonia była do kitu, a w dodatku telewizory posiadały wtedy w większości jeden głośnik - czyli było mono.
Dżwięk w Operze Leśnej brzmiał na pewno o niebo lepiej, niż to, co wydobywało się z marnego głośniczka TV, więc riposty, że było inaczej, przyjmuję JEDYNIE od takich osób, które były wtedy na festiwalu i najdokładniej odbierały w 1988 wokalizę seksownej Włoszki.
Sabrina na bosaka
Nie wiem, co się stało przez te lata, może to zasługa nowoczesnego nagłośnienia, a może dlatego, że obecnie mamy wypasione telewizory z Dolby Surround, ale tym razem wokalnej ,,kaszany" nie było.
W pewnym momencie Sabrina, bojąc się wyrżnąć na posadzce, najzwyczajniej w świecie... ściągnęła buty. Telewizja zaprezentowała nam jeden utwór -Boys, ucinając następnie niczym nożem koniec i wtryniając nam garść reklam. Czy zaśpiewała coś jeszcze, i ściągnęla coś więcej niż obuwie, wiedzą to tylko osoby będące na festiwalu w Sopocie.
Samantha Fox
(Wielka Brytania).
I tu pierwszy zonk. Kto spodziewał się rozpoczęcia show od utworu Touch Me, ręka do góry.
Lisica zaczęła od I Surrender i zaprezentowała wokal na żywo.
Zauważyłem, że Sammy nadal lubi prezentować się z profilu, niż stać twarzą w twarz z publiką. Oczywiście wzbudzało to zachwyt męskiej części publiczności. Jeżeli chodzi o porównania z Sandrą lub Sabriną, to tu zauważa się, jak spora przepaść dzieli wykonawców brytyjskich od niemieckich albo włoskich. Do wokalu Samanthy nie można się nijak przyczepić (mimo, że głos przeciętny, ale brzmiał na żywo i wiernie, jaki znamy z nagrań studyjnych).
Ostatecznie wywarła wrażenie pozytywne, także dobrze wypadło tło - Sammy wystąpiła ze swoimi dziewczynami z Londynu, które stworzyły interesujący show.
Znowu razem : Kajagoogoo i Limahl.
(Wielka Brytania).
To jest Limahl...
Gdyby ktoś w 1984 roku powiedział, że grupa będzie istniała w 2008 i to razem z Limahlem, ryknąłbym mu w twarz bezczelnym i gromkim śmiechem, jednocześnie podając mu adres do dobrego specjalisty od przypadków trudnych do wyleczenia. Gdybym w dodatku usłyszał, że w takim składzie przyjadą do Polski na koncert, bezzwłocznie udałbym się do pobliskiego lasu w celu zebrania gałęzi i zrobienia z nich stosu, by spalić heretyka miotającego blużniercze wypowiedzi.
Ups, jednak miałby rację... jak śpiewał Czesław Niemen, tak i w tym sensie ,,dziwny jest ten świat" i do końca niczego nie można być pewnym.
...a to jest Kajagoogoo 2008. Od lewej Beggs, Limahl, Neale, Strode i Askew.
Wysłuchaliśmy tylko trzy nagrania -Too Shy, Interview Rooms, oraz Never Ending Story.
Limahl w latach osiemdziesiątych potrafił prowadzić ,,konwersacje" z publicznością, jak się okazuje, nic się nie zmieniło. Sprawdzanie, czy nasza publiczność zna na przykład ,,Brown Girl In The Ring" grupy Boney M. wypadło dla nas pomyślnie, co zostało ocenione przez Limahla pokazaniem kciuka w górę.
Pozostaje jak zawsze niedosyt - brak piosenek, które zaśpiewałby Beggs (wolał podrywać pannice z gitarami a`la ,,Addicted To Love"), za to usłyszeliśmy Limahla solo i dwa nagrania z debiutanckiej płyty.
Ogrodniczka na estradzie: Kim Wilde.
(Wielka Brytania).
Kim Wilde i Nick Beggs z Kajagoogoo na basie (tym razem bez kapelusza).
Kids In America, You Came, You Keep Me Hanging` On - te trzy utwory zaprezentowała Kim Wilde w uwspółcześnionych aranżacjach. Moim zdaniem, dobrze wypadł Kids In America na ,,rockową nutę". Nie wiem, czy zauważyliście, ale na gitarze basowej zagrał stary znajomy Kim Wilde - Nick Beggs z Kajagoogoo. Nie było niestety utworu Cambodia, utwór, który wykonała w Sopocie w 1988 roku i nie było tańcujących panów zaproszonych na scenę z publiczności.
Szkoda, bo podobno historia lubi się powtarzać.
Grigorij! Niee, to: Thomas Anders (Modern Talking).
(Niemcy).
Kiedyś połowa duetu Modern Talking, tym razem bez Dietera Bohlena i bez potężnego naszyjnika z napisem NORA. Anyway: jest taki żart, że to właśnie od Andersa rapperzy podchwycili pomysł z obwieszaniem się metalami ciężkimi, łańcuchami i innym paskudztwem.
Thomas Anders wystąpił na zakończenie imprezy, przedstawiając kolejno Geronimo`s Cadillac, Brother Louie, Cheri Cheri Lady i na bis You`re My Heart You`re My Soul - w swingująco - jazzowo - dyskotekowej wersji, która nawet mogłaby się spodobać zagorzałym przeciwnikom duetu.
Cztery powyższe utwory firmowane są jako Modern Talking. Nie usłyszeliśmy więc solowych piosenek Thomasa, które być może okazałyby się za... hm... zbyt ambitne (?) dla publiczności.
Aha, nagrania wykonano w wersjach ,,uwspółcześnionych" - na pewno zdania w takim przypadku są podzielone, jedni lubią, inni są przeciw.... Bądż co bądż, była to impreza przypominająca lata osiemdziesiąte, więc chyba nic by się nie stało, by przedstawiać utwory w takim kształcie, w jakim pamiętają w większości osoby przychodzące na ten festiwal. Niemożliwe? Shakin` Stevens udowodnił, że jednak można zaśpiewać ,,oldschollowo" i wyjść z twarzą.
,,Podsumowywewowywowując"
Jako całość festiwal mi się podobał. Nie zawiodła (jak zawsze zresztą) publiczność zgromadzona w Sopocie. Gwożdziem programu był Szymon Majewski przez którego parę razy ,,zarzuciłem" śmiechem, było luzacko i kolorowo. Nie oszukujmy się, Festiwal Sopot to duże przedsięwzięcie, w które sponsorzy włożyli dość grube pieniądze. Pozostaje ,,cieszyć michę", nam - zwolennikom lat 80tych, że jednak znalazł się ktoś, kto pomyślał o takiej imprezie i zaprosił tych muzyków do naszego kraju. Nie zawiodłem się na Kajagoogoo, ani na Samancie ,,Lisicy". Kim Wilde wypadła dobrze, podobnie Thomas i Shaky, Sabrina tak sobie, a moja ukochana kiedyś Sandra słabo.
Pozostaje mieć nadzieję, że może zobaczymy co niektórych na jakichś większych koncertach.
Nie miałbym nic przeciwko na przykład prawie dwugodzinnemu show KajaGooGoo w Polsce.
ROb.
PS. Przepraszam za nie najlepszej jakości fotki z Sopotu.
Samantha Fox,
Sabrina, Sandra, Kim Wilde,
Limahl & Kajagoogoo, Shakin’ Stevens,
Thomas Anders (Modern Talking).
24 sierpnia 2008
Opera Leśna, Sopot, Poland
Nie wiem jak Wy, ale ja na tegoroczny festiwal czekałem z niecierpliwością. W latach 60tych, 70tych i 80tych dla ludzi żyjących w Polsce przydepniętej komunistycznym butem, ,,Sopot Festival" był oknem na świat i oderwaniem się od szarej rzeczywistości. Na zaproszone gwiazdy czekało się z ,,ciarkami na plecach" i przyspieszonym biciem serca. Przed ekranami TV czuwało wiele osób z podpiętymi ,,szpulowcami" lub ,,kaseciakami" do telewizora, w celu zarejestrowania nagrań (lata 80`).
Niezapomniane występy The Twins, Secret Service,Classix Nouveaux, Bad Boys Blue, a nawet Savage - mimo,że to muzyka lekka, bo takie było i jest założenie festiwalu sopockiego - wykonawcy potrafili robić show z klasą.
Niestety, w latach póżniejszych organizatorzy zaczęli pozwalać na playback, lub chociażby półplayback (wokal na żywo, a podkład muzyczny z taśmy).
W czasach obecnych rzeczą normalną jest ,,jazda z playbackiem". Oknem na świat stał się internet, a i inwazja - co by tu nie mówić, wyblakłych gwiazd, nie wywiera już obecnie totalnych emocji i dreszczy. Jak wspomniałem, na występy ,,dinozaurów" czekałem z niecierpliwością i ... w głębi duszy z ironicznym nastawieniem.
Ogromnie byłem ciekaw, jaki znowu numer wywinie Sabrina. Czy znów mnie zniszczy występem ,,na żywo"? Czy zespół, z którym wiązałem duże nadzieje - Kajagoogoo, zagra bez korzystania z playbacku? Czy misternie budowany przez organizatorów domek z kart nie rozsypie się w przeciągu jednej chwili? Czy marchewkę kupiłeś, pytam się? Mógłbym jeszcze tak długo robić ,,czyczyczy", ale nadeszła godzina 20:00 i show się rozpoczęło.
Jako pierwszy wystąpił: Shakin`Stevens.
(Wielka Brytania).
Gościliśmy go już w roku 1985. Jako jeden z niewielu wskrzesił w latach osiemdziesiątych starego, dobrego rockandrolla, a także był natchnieniem dla Ireneusza Dudka :) Shakin`Dudi też był gwiazdą lat osiemdziesiątych, tu go zabrakło.
Shaky zaśpiewał cholernie poprawnie i sprawił pozytywne wrażenie. Publiczność nadal entuzjastycznie przyjęła piosenki Cry Just A Little Bit, oraz This Ole House, zabrakło tutaj Breaking Up My Heart, Teardrops... Szkoda, bo widać było co po niektórych artystach, że daliby radę wycisnąć z siebie dużo więcej. Na nieszczęście, limity ,,wyżyłowane" przez organizatorów, nakazywały zakończyć występ max na czwartej piosence (czyli tak jak przewidywałem).
Dyskotekowa Maria Magdalena: Sandra.
(Niemcy).
Muszę Wam powiedzieć, że jest mi smutno. Sandra ,,zaśpiewała" niestety z playbacku. A może i dobrze, ponieważ głos już nie ten, co w latach osiemdziesiątych, a już o tym głosie z czasów Arabesque to w ogóle możemy zapomnieć... Moim zdaniem wypadła słabo i zginęła w potoku następnych wykonawców. Sandra ,,zaśpiewała" (przepraszam, ale znów muszę to brać w cudzysłów) trzy utwory: Maria Magdalena, In The Heat Of The Night, oraz Hiroshima.
Wykonawczyni, której plakaty zdobiły w latach 80tych większą część mojej ściany, zrobiła na mnie lekko dołujące wrażenie. I nie chodzi mi tu o wygląd, bo tego tu nie oceniam, a właśnie wokal.
A tego wokalu, ,,żywego" tu zabrakło.
Walka na biusty : Samantha Fox VS Sabrina.
Sabrina.
(Włochy).
Do dziś pamiętam koszmarny występ tej pani z 1988 roku. Okazało się, że wokal, który znamy z płyt, nie brzmi tak wspaniale w zaprezentowaniu na żywo.
Jedyny atut, czyli falujące piersi może i zadowoliły operatora kamery, ale co z tego, jak fonia była do kitu, a w dodatku telewizory posiadały wtedy w większości jeden głośnik - czyli było mono.
Dżwięk w Operze Leśnej brzmiał na pewno o niebo lepiej, niż to, co wydobywało się z marnego głośniczka TV, więc riposty, że było inaczej, przyjmuję JEDYNIE od takich osób, które były wtedy na festiwalu i najdokładniej odbierały w 1988 wokalizę seksownej Włoszki.
Sabrina na bosaka
Nie wiem, co się stało przez te lata, może to zasługa nowoczesnego nagłośnienia, a może dlatego, że obecnie mamy wypasione telewizory z Dolby Surround, ale tym razem wokalnej ,,kaszany" nie było.
W pewnym momencie Sabrina, bojąc się wyrżnąć na posadzce, najzwyczajniej w świecie... ściągnęła buty. Telewizja zaprezentowała nam jeden utwór -Boys, ucinając następnie niczym nożem koniec i wtryniając nam garść reklam. Czy zaśpiewała coś jeszcze, i ściągnęla coś więcej niż obuwie, wiedzą to tylko osoby będące na festiwalu w Sopocie.
Samantha Fox
(Wielka Brytania).
I tu pierwszy zonk. Kto spodziewał się rozpoczęcia show od utworu Touch Me, ręka do góry.
Lisica zaczęła od I Surrender i zaprezentowała wokal na żywo.
Zauważyłem, że Sammy nadal lubi prezentować się z profilu, niż stać twarzą w twarz z publiką. Oczywiście wzbudzało to zachwyt męskiej części publiczności. Jeżeli chodzi o porównania z Sandrą lub Sabriną, to tu zauważa się, jak spora przepaść dzieli wykonawców brytyjskich od niemieckich albo włoskich. Do wokalu Samanthy nie można się nijak przyczepić (mimo, że głos przeciętny, ale brzmiał na żywo i wiernie, jaki znamy z nagrań studyjnych).
Ostatecznie wywarła wrażenie pozytywne, także dobrze wypadło tło - Sammy wystąpiła ze swoimi dziewczynami z Londynu, które stworzyły interesujący show.
Znowu razem : Kajagoogoo i Limahl.
(Wielka Brytania).
To jest Limahl...
Gdyby ktoś w 1984 roku powiedział, że grupa będzie istniała w 2008 i to razem z Limahlem, ryknąłbym mu w twarz bezczelnym i gromkim śmiechem, jednocześnie podając mu adres do dobrego specjalisty od przypadków trudnych do wyleczenia. Gdybym w dodatku usłyszał, że w takim składzie przyjadą do Polski na koncert, bezzwłocznie udałbym się do pobliskiego lasu w celu zebrania gałęzi i zrobienia z nich stosu, by spalić heretyka miotającego blużniercze wypowiedzi.
Ups, jednak miałby rację... jak śpiewał Czesław Niemen, tak i w tym sensie ,,dziwny jest ten świat" i do końca niczego nie można być pewnym.
...a to jest Kajagoogoo 2008. Od lewej Beggs, Limahl, Neale, Strode i Askew.
Wysłuchaliśmy tylko trzy nagrania -Too Shy, Interview Rooms, oraz Never Ending Story.
Limahl w latach osiemdziesiątych potrafił prowadzić ,,konwersacje" z publicznością, jak się okazuje, nic się nie zmieniło. Sprawdzanie, czy nasza publiczność zna na przykład ,,Brown Girl In The Ring" grupy Boney M. wypadło dla nas pomyślnie, co zostało ocenione przez Limahla pokazaniem kciuka w górę.
Pozostaje jak zawsze niedosyt - brak piosenek, które zaśpiewałby Beggs (wolał podrywać pannice z gitarami a`la ,,Addicted To Love"), za to usłyszeliśmy Limahla solo i dwa nagrania z debiutanckiej płyty.
Ogrodniczka na estradzie: Kim Wilde.
(Wielka Brytania).
Kim Wilde i Nick Beggs z Kajagoogoo na basie (tym razem bez kapelusza).
Kids In America, You Came, You Keep Me Hanging` On - te trzy utwory zaprezentowała Kim Wilde w uwspółcześnionych aranżacjach. Moim zdaniem, dobrze wypadł Kids In America na ,,rockową nutę". Nie wiem, czy zauważyliście, ale na gitarze basowej zagrał stary znajomy Kim Wilde - Nick Beggs z Kajagoogoo. Nie było niestety utworu Cambodia, utwór, który wykonała w Sopocie w 1988 roku i nie było tańcujących panów zaproszonych na scenę z publiczności.
Szkoda, bo podobno historia lubi się powtarzać.
Grigorij! Niee, to: Thomas Anders (Modern Talking).
(Niemcy).
Kiedyś połowa duetu Modern Talking, tym razem bez Dietera Bohlena i bez potężnego naszyjnika z napisem NORA. Anyway: jest taki żart, że to właśnie od Andersa rapperzy podchwycili pomysł z obwieszaniem się metalami ciężkimi, łańcuchami i innym paskudztwem.
Thomas Anders wystąpił na zakończenie imprezy, przedstawiając kolejno Geronimo`s Cadillac, Brother Louie, Cheri Cheri Lady i na bis You`re My Heart You`re My Soul - w swingująco - jazzowo - dyskotekowej wersji, która nawet mogłaby się spodobać zagorzałym przeciwnikom duetu.
Cztery powyższe utwory firmowane są jako Modern Talking. Nie usłyszeliśmy więc solowych piosenek Thomasa, które być może okazałyby się za... hm... zbyt ambitne (?) dla publiczności.
Aha, nagrania wykonano w wersjach ,,uwspółcześnionych" - na pewno zdania w takim przypadku są podzielone, jedni lubią, inni są przeciw.... Bądż co bądż, była to impreza przypominająca lata osiemdziesiąte, więc chyba nic by się nie stało, by przedstawiać utwory w takim kształcie, w jakim pamiętają w większości osoby przychodzące na ten festiwal. Niemożliwe? Shakin` Stevens udowodnił, że jednak można zaśpiewać ,,oldschollowo" i wyjść z twarzą.
,,Podsumowywewowywowując"
Jako całość festiwal mi się podobał. Nie zawiodła (jak zawsze zresztą) publiczność zgromadzona w Sopocie. Gwożdziem programu był Szymon Majewski przez którego parę razy ,,zarzuciłem" śmiechem, było luzacko i kolorowo. Nie oszukujmy się, Festiwal Sopot to duże przedsięwzięcie, w które sponsorzy włożyli dość grube pieniądze. Pozostaje ,,cieszyć michę", nam - zwolennikom lat 80tych, że jednak znalazł się ktoś, kto pomyślał o takiej imprezie i zaprosił tych muzyków do naszego kraju. Nie zawiodłem się na Kajagoogoo, ani na Samancie ,,Lisicy". Kim Wilde wypadła dobrze, podobnie Thomas i Shaky, Sabrina tak sobie, a moja ukochana kiedyś Sandra słabo.
Pozostaje mieć nadzieję, że może zobaczymy co niektórych na jakichś większych koncertach.
Nie miałbym nic przeciwko na przykład prawie dwugodzinnemu show KajaGooGoo w Polsce.
ROb.
PS. Przepraszam za nie najlepszej jakości fotki z Sopotu.
15 Comments:
[...]a także był natchnieniem dla Ireneusza Dudka :) Shakin`Dudi.
Nie był, Shakin Dudi to był pastisz takiego własnie grania. Ja wiem że np utwór O Ziuta niektórzy brali poważnie ale to był żart.
Co do Shakin Stevensa to mało kto zna jego nagrania z pierwszej połowy lat 70 którymi co prawda sławy nie zdobył ale dziś są uznawane że klasyczne rock n rollowe granie. Zebrano je, te najlepsze na cudownej płycie
http://www.allmusic.com/cg/amg.dll?p=amg&sql=10:fzfoxqwhldke
(jak by były problemy ze znalezieniem to służe pomocą)
To co grał później, oczywiscie przyniosło mu sławe ale z rock n rollem miało mało wspólnego. Co nie znaczy że nie lubię tych nagrań. Lubię nawet bardzo.
Witaj Rob! Oj napracowałeś się minionej nocy. Ja też śledziłem Sopot i muszę powiedzieć, że zupełnie się z Tobą zgadzam w ocenie całości. Nie przyjrzałem się dokładnie temu basiście u Kim Wilde, choć wydało mi się dziwne, że i u niej i w Kajagoogoo obaj basiści byli w spódnicach. Jeśli chodzi o Sandrę, to przeżyłem lekki szok. Ona wygląda, jakby ,,ciągnęła harę''czyli dawała w gaźnik. Być może to wina lat przejściowych, których każda kobieta musi kiedyś doświadczyć.Limahl mnie mile zaskoczył zwłaszcza, że w tym roku stuknie mu 50-tka. To jego sympatyczne ,,pycho'' dodawało uśmiechów na widowni.Poza Sabriną, która jak zwykle się nie popisała super była Kim i Sammy. Mimo tych kilkudziesięciu lat i zmianie wyglądu obie były wspaniałe. Shakin Stevens też jak dawniej, choć czekałem na Teardrops....
Thomas Anders nigdy dla mnie nie należał do czołówki, ale nie było źle(GAJEREK SUPER).
Obejrzałem w TV. Z konfrontacji po latach zwycięsko wyszli: Stevens, sabrina i Samantha i ModernFucking. Średnio udalo się to KajaGoogoo (żly dobór utworow, przy InterviewRooms publika siadła, nie oszukujmy się, w takich warunkach trzeba grać hity, choćby HangOnNow) i Sandrze z playbacku (co za idiota doradził pajacowanie tancerzom w trakcie wykonywania Hiroshimy zapowiedzianej przez S. jako elegia na cześć?)Najgorzej niestety - KimWilde. Głos, glos i jeszcze raz głos, a w zasadzie jego utrata.Wielka szkoda.
Wspomniał Pan m.in. o The Twins. Czy istnieją szanse odświeżenia plików do pobrania, zamieszczonych wczesniej płyt? Chłopcy są pod względem muzycznym fenomenalni.
Z pozdrowieniem - Tymon.
...a także był natchnieniem dla Ireneusza Dudka :) Shakin`Dudi.
Markujarku, chodziło mi o to, że był ,,natchnieniem" w sensie, że wziął sobie od Stevensa ksywkę ,,Shakin".
=======
jacjan powiedział:Ona (Sandra - dop. ROb) wygląda, jakby ,,ciągnęła harę''czyli dawała w gaźnik.
Niestety, ale może to być prawda. Chociaż nie należy przesądzać z góry, ale nie raz się spotykałem z tekstami na forach, gdy ludzie będący na jej koncertach komentowali coś w stylu ,,przed show musiała walnąć parę piw itp."
Ale jak zaznaczam - mogą to być plotki.
======
Tymon powiedział:
Wspomniał Pan m.in. o The Twins. Czy istnieją szanse odświeżenia plików do pobrania, zamieszczonych wczesniej płyt? Chłopcy są pod względem muzycznym fenomenalni.
Z pozdrowieniem - Tymon.
Istnieją szanse... ale chyba są aktywne linki na forach? Mimo wszystko, mogę odnowić, jednak nie będzie ,,na wczoraj", jak czas pozwoli to zrobię re-upload.
ROb.
To jeszcze moje "pięć groszy".
Tak, ja też czekałem na ten koncert - bo organizatorzy zaprosili tych których chcieliśmy zobaczyć i którzy nagrali w latach 80-tych sporo hitów.
Na początek Shakin - nie wiem jak wy - ale odniosłem wrażenie jakby połknął kij - ruszał się nijako ale zaśpiewał bardzo poprawnie, wręcz dobrze. Wiem, czepiam się - całe życie nie można robić szpagatów i fruwać na scenie ale miałem obawy jak będzie później. Na minus - Sandra ( playback ) i Kim Wilde - głos mocno nie ten. Bardzo pozytywnie Limahl z grupą oraz Samantha. Zgadzam się z peiterem - tu repertuar ( Kajagoogoo )powinien być cały czas na max hitowy. A Samantha, no dobra - też myślałem, że zacznie "Touch me" - ale "I surrender" który bardzo lubię wypadł ok. Thomas Anders trochę mnie zaskoczył ale pozytywnie odebrałem jego show. Trochę drażniły mnie aranżacje niektórych utworów i masz rację Rob - to wszystko ZA KRÓTKIE. Cztery utwory - co to jest, jasne, dlaczego tak jest rozumiem, ale większa radość byłaby gdybyśmy mogli usłyszeć choćby po 2 utwory więcej. Brawo dla TVN że zorganizował taki koncert, po drugie - widać publika bardzo szybko poczuła nastrój i po prostu bawiła się w rytmie sprawdzonych przebojów.
I na koniec - spostrzeżenia mojej siostry. Thomas Anders - całkiem niezłe "ciacho" jak na swój wiek - w domyśle, że mógłbym tak wyglądać w przyszłości to nie byłoby najgorzej, pozytywnie oceniła Sabrinę i Sam - no i raczej źle Sandrę i Kim które "ząb czasu trochę naruszył".
PS
Dzięki Rob za robotę z tym temacikiem - z przyjemnością sobie poczytałem Twoich wrażeń - zresztą nie codziennie przyjeżdżają takie gwiazdy choć ich blask nie jest tak mocny jak kiedyś.
Tomasz
Dzięki serdeczne za opis sopockiego show (niestety nie mogłam oglądać).
Pozdrawiam serdecznie.
Komkino-Kate
witam:)
choć jestem fanem muzy lat '80 to najbardziej czekałem na występ Kajagoogoo, jak dlamnie byli super choć zagrali tylko 3 nuty liczyłem na coś z płytki Island's. a poza tym miło było jeszcze raz zobaczyć Beggs'a jak wspomagał ''basowo''występ Kim Wilde. Pozdrawiam
Nick Beggs... a taki kiedyś spokojny chłopak z niego był :)
Dobrze, że nie pokazał, co ma pod spódnicą (podobno nie nosi slipów... taki z niego ,,Swobodny Dżordż"...)
Ale i tak nieżle się zgrywał, szczególnie kiedy podbiegł do naszych pań z gitarami i zaczął się do jednej z nich ,,przylepiać", w efekcie czego zwiały do tyłu i mieliśmy fajne tło :D
Zgrywa z Kim Wilde (z którą jeżdził już od 1987 roku w trasy), gdy klęknął przed nią, niczym na oświadczynach, rozbawiła nie tylko mnie, ale i sama Kim nie mogła się powstrzymać od śmiechu.
ROb.
Děkuji za reportáž ze Sopot a zde jsou linky na The Twins:
THE TWINS Passion Factory
http://rapidshare.com/files/22740909/The_Twins_-__Passion_Factory_1981_.rar
Pass:lkarecnst
The Twins - Live In Sweden (2005)
http://rapidshare.com/files/22753605/twns_sweden.part1.rar.html
http://rapidshare.com/files/22758802/twns_sweden.part2.rar.html
pass = nosmile
THE TWINS Modern Lifestyle
http://rapidshare.com/files/22754366/The_Twins_-__Modern_Lifestyle_1982_.rar
Pass:lkarecnst
THE TWINS A Wild Romance
http://rapidshare.com/files/22772943/The_Twins_-__A_Wild_Romance_1983_.part1.rar
http://rapidshare.com/files/22776136/The_Twins_-__A_Wild_Romance_1983_.part2.rar
Pass:lkarecnst
THE TWINS Until The End Of Time
http://rapidshare.com/files/22874993/The_Twins_-_Until_The_End_Of_Time_1985_.rar
Pass:lkarecnst
THE TWINS Hold On To Your Dreams
http://rapidshare.com/files/22894450/The_Twins_-_Hold_On_To_Your_Dreams__incl._12-_mixes__1987_.part1.rar
http://rapidshare.com/files/22948232/The_Twins_-_Hold_On_To_Your_Dreams__incl._12-_mixes__1987_.part2.rar
Pass:lkarecnst
The TWINS Classics-Remixed
http://rapidshare.com/files/23061448/The_TWINS_-_Classics-Remixed-1991_mp3.part1.rar
http://rapidshare.com/files/23061803/The_TWINS_-_Classics-Remixed-1991_mp3.part2.rar
Pass:lkarecnst
THE TWINS The Impossible Dream
http://rapidshare.com/files/23081461/THE_TWINS-The_Impossible_Dream-1993.part1.rar
http://rapidshare.com/files/23082792/THE_TWINS-The_Impossible_Dream-1993.part2.rar
Pass:lkarecnst
Oh my God :O
Děkuji , Pavelse!
ROb.
Co kilknę w google by mi wyszukała muzykę lat 80 to dostaję limki do stroną z muzyką min i tu prezentowaną. Takie pitu, pitu. popik , malowani chłopcy, italo disco, cycate baki, itp.....
A przecież nie to było istotne w w muzyce w latch 80. Nie to. Skąd to określnie muzyka lat 80?
Robert, dziękuję za Twoje wrażenia z Spot Festival 2008. Na taki koncert długo czekaliśmy. Zabrakło wielu wykonawców, ale wtedy trzeba by było stworzyć coś na miarę Live 8 tylko z muzyką lat 80-tych i tylko w Sopocie... Sandra zawiodła. Niestety. Ale co tu dużo mówić. Na żywo to ona chyba nigdy nie śpiewała. Stevens to już pan grubo po 50-tce. Nie może już fikać na scenia jak młodziaki, ale jego ostatni album jest rockendrollowy i chyba jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Dla mnie może cały czas stać, ale jak zanuci wspomniany przez Ciebie Teardrops lub własnie Breaking up my heart, to jestem cała Jego :))) Jak kiedyś :) Pozytywne wrażenie na mnie zrobiła Samantha, Limahl z Kajagoogoo i nawet Thomas Anders. To był naprawdę niesamowity koncert. Aż wróciły wszystkie muzyczne wspomnienia tamtego okresu. Dobrze by było, by kiedyś taki pomysł powtórzyć. Artyści z tamtych lat wracają. Może więc: C.C.Catch, Nik Kershaw, Midge Ure, OMD i inni? Sal Salo już pewnie nie wróci do swojego starego repertuaru. Wsiąkł kompletnie w muzykę chrześcijańską...
Pozdrawiam!
našel jsem / i found
The Twins - Singles Collection @320kbs (2008)
with 6 unreleased tracks
1. Runaway 04:16
2. The Desert Place (Single Mix) 04:14
3. Birds And Dogs 04:27
4. Face To Face: Heart To Heart 03:46
5. Not The Loving Kind (Album Version) 03:57
6. Ballet Dancer (Album Version) 03:25
7. Love System (Single Mix) 03:58
8. The Game Of Chance (SingIe Mix) 04:16
9. Love In The Dark (Single Mix) 03:53
10. Deep Within My Heart (Single Mix) 03:46
11. Time WilI TelI (SingIe Mix) 03:28
12. HoId On To Your Dreams (SingIe Mix) 03:54
13. One Day (SingIe Mix) 03:55
14. Not The Loving Kind (Remix) 03:56
15. BaIlet Dancer (Remix) 03:10
16. Tonight (Single Mix) 03:40
17. Love Is BIind (Single Mix) 03:51
18. Touch Of Heaven (Remix) 03:52
19. I Need You (Remix) 03:49
1. PIaying With Fire (Unreleased Track) 04:28
2. Can't Get Out (UnreIeased Track) 04:42
3. War On War (Unreleased Track) 04:26
4. Breaking My Heart (Unreleased Track) 04:10
5. Don't Know What To Do (Unreleased Track) 04:16
6. Touch Of Heaven (12 Inch Mix) 06:07
7. BaIlet Dancer (Latino Rap Version) 03:32
8. Face To Face: Heart To Heart (C.K.Remix) 03:21
9. Tonight (Dub Mix) 04:45
10. Love Is Blind (Long Version) 05:35
11. Not The Loving Kind (25th Anniversary Remix) 05:33
12. Going Through The Motions (SingIe Mix) 03:08
13. Forever And Ever (Unreleased Track) 03:54
14. Ballet Dancer ('99 Remix) 03:39
15. One Day (1st Version) 05:13
http://www.megaupload.com/?d=KUPYRRG6
heslo siam
thx to YETI
Niestety nie mogłem oglądać koncertu w Sopocie. Dzięki Twojemu opisowi aż musiałem ściągnąć sobie sopocki koncert z internetu. Obejrzałem - opis zgodny z prawdą.:)
Pozdr
Rambul
Prześlij komentarz
<< Home