piątek, 24 października 2008

Icehouse - Measure For Measure (Bonus Tracks)

Idzie zima, pora budować igloo...

Australijska formacja, zaszokowana faktem, że oto nie ma prawa mieć cokolwiek wspólnego z kwiatami, postanowiła na znak protestu zbudować domek ze śniegu. Pod przywództwem Iva Davies`a formacja Icehouse zarzuciła nas na początku kariery niezłymi nagraniami. Jeszcze jako Flowers w latach 1978 i 1979 dawali sporo dobrych koncertów w Stage Door, Bondi Lifesaver czy Manly Vale Hotel Royal Antler. Dzisiaj wielu starszych fanów Icehouse wspomina tamte koncerty jako jedne z najlepszych. Flowers przez długi czas nie mieli własnych piosenek. Ich repertuar składał się z utworów wylansowanych przez T-Rex, Lou Reed`a, The Beatles, Kinks oraz Easybeats. Zestaw klasyków rocka został z czasem zdominowany przez kompozycje napisane głównie przez Iva, oraz we współpracy z klawiszowcem Michaelem Hoste.

Iva Davies muzyczną karierę rozpoczął jako nastolatek. Studiował naukę gry na oboju w The National Training ABC Orchestra należącej do szkoły New South Wales Conservatorium Of Music. Pierwsze szlify w muzyce popularnej rozpoczął w zespole Lucyfields, grającym muzykę folk na początku lat siedemdziesiątych. Było to w okresie jego ostatnich lat pobytu w szkole, a doświadczenie zdobyte w Lucyfields miało istotne znaczenie. W zespole był jedynie pionkiem - nie był liderem, ani nawet głównym pisarzem tekstów. Jednak od tego momentu zaczynał rozwijać swoje umiejętności, które zaowocowały już w latach popularności Icehouse. W roku 1975 podpisał umowę z RCA, dzięki której wydane zostały dwa single utrzymane w stylu glam-pop: ,,Leading Lady/Gonna Give You All My Love" (jako Iva Davies), oraz ,,Back To California/I Can`t Reach You"(jako Iva Davies and Afghan).

Wraz z nadejściem punka i new wave około roku 1977, Davies nabył gitarę elektryczną i założył grupę pod ironicznie brzmiącą nazwą Flowers. Milutka nazwa celowo wprowadzała w błąd, zespół tak naprawdę grał w szybkim tempie piosenki Davida Bowie, Kinks a nawet Sex Pistols. Słuchacze zaczęli w końcu nazywać Flowers ,,punkową szafą grającą".

W międzyczasie Iva Davies wciąż tworzył własne piosenki, które doczekały się swojej publikacji w roku 1980. Muzyka została złagodzona i utrzymana w ówcześnie popularnym stylu syntezatorowego popu. Zespół wkrótce zmienia nazwę na Icehouse i pod tą nazwą rozpoczyna tournee w Anglii, USA oraz Kanadzie.

Formacja wydała w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych płyty Icehouse (1980), Primitive Man (1982) oraz Sidewalk (1984). Trzy niezłe pozycje, choć wielu zarzucało im brak oryginalności i naśladownictwo niektórych zespołów z Wielkiej Brytanii. Po Sidewalk nadszedł czas na czwartą płytę.
Przy tworzeniu Measure For Measure, zespół pracował bardzo ciężko zarówno przy jej produkcji jak i w ramach promocji ,,na żywo". Iva i reszta byli nieco rozczarowani, że ta płyta nie otrzymała większej akceptacji u słuchaczy. Według notowań sprzedaży w Australii, album wcale nie okazał się lepszy od wydanej w roku 1984 płyty Sidewalk (obydwa albumy zajęły pozycję 8 na liście).
Singel pilotujący Measure For Measure zatytułowany No Promises został wydany w Australii około sześć miesięcy przed ukazaniem się dużej płyty i zajął kiepską, 30 pozycję w notowaniach.
W Stanach także obyło się bez fanfar. Sześć tygodni po wydaniu płyta ostatecznie zajęła na liście Billboard miejsce 55.
Po tym, jak Iva Davies zaśpiewał Hey Little Girl, jego głos już na zawsze będzie mi się kojarzył z Bryanem Ferry. Także na Measure For Measure postać byłego wokalisty Roxy Music jest obecna. Do głosu dochodzi tu także inna ,,kultowa" osobowość zaprzyjażniona z zespołem - David Bowie, a w pewnym momencie słyszymy nawet... brzmienie Simple Minds! (Cross the Border).
Nie mogę się pozbyć wrażenia, że duch Flowers i piosenki które grali na przełomie lat 1978 - 79 podążały za grupą przez cały czas, odciskając swoje piętno nawet na tej płycie.Osobiście uważam ją za wartą przesłuchania, polecam szczególnie dla pięknego Angel Street.

1. Paradise
2. No Promises
3. Mr. Big
4. Angel Street
5. Flame
6. Regular Boys
7. Cross the Border
8. Spanish Gold
9. Lucky Me
10. Baby Youre So Strange
11. Too Late Now
12. Into the Wild
13. Just a Word (Bonus Track)
14. Perfect Crime (Bonus Track)
15. Flame (Live) (Bonus Track)
16. No Promises (Live) (Bonus Track)
17. Sister (Live) (Bonus Track)

Note: the last seconds composition ,, Sister "skips! - ROb.

http://www.sendspace.pl/file/28iE6Wco

14 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Thanks very much Robert. You are an absolute legend!!

piątek, 24 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Bardzo średnia płyta, jedna z ich najgorszych. Warte posłuchania to są pierwsze trzy.

piątek, 24 października, 2008  
Blogger TOM said...

Coś jest na rzeczy. Jak pisze marekjarek5 płyta bardzo średnia. Zgadam się w pełni.
Zaczyna się wszystko bardzo obiecująco bo przecież utwory "Paradise" i "No promises" są dobrze nagrane, tempo i to coś no a potem dwie perełki, przynajmniej dla mnie, utwory które sobie upodobałem a mianowicie "Angel street" i "The Flame" które mogę słuchać bez końca i po nich....wielkie nic. No może jeszcze "Cross the border" . Szkoda. Mam tę płytę, nawet często do niej wracam ale jedynie dla utworów które wymieniłem. Pozostałe są dla mnie mało strawne.
Trudno jest nagrać album bardzo dobry znacznie łatwiej przeciętny, nam słuchaczom pozostaje ocena ale jak wiemy mogą powstawać arcydzieła. Tu tego nie ma.
Rob wywołał temat Icehouse - zawsze podchodzę do tej kapeli z sentymentem, może dlatego, że długo nagrania australijczyków były dla mnie niedostępne i bardzo cieszyłem się każdym ich nowym nagraniem - byli dla mnie uosobieniem magicznych dźwięków, głosu o bardzo ciekawej barwie i stylu muzycznym który po prostu lubię. I tak pewnie będzie choć dziś znając cały ich dorobek muszę stwierdzić że nie nagrali albumu rewelacyjnego raczej dobre lub średnie.
Tomasz

piątek, 24 października, 2008  
Blogger Rambul said...

Nie taka zła ta płyta Icehouse jak niektórzy tu piszą.
Dzięki Rob za Connecting Flight. Coraz mniej mi tych pozycji na want liście zostaje. Co będzie jak się skończą?:)
Pozdrawiam
Rambul

sobota, 25 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

I have to say your site is amazing I live in the USA and we dont get good music anymore but your site fills my day whit good music always!
J

sobota, 25 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Witam :)

Fantastyczny blog, dziękuję za Spandau Ballet :).

Poszukuję jednak czegoś znacznie ostrzejszego :/. Chodzi mi o nagrania live naszej Siekiery, z okresu nowofalowego. Ostatnio przeglądając sieć natknąłem się na różne komentarze typu „wszyscy już to znają”; ”posłuchałem tych nagrań i o ja pie…” i tym podobne. Ale linków, czy informacji gdzie to zdobyć to już nikt nie chce umieścić :/. „Nowa Aleksandria” to dla mnie szczególny album, myślę że dla wielu równie ważny jak słynna czerwona „Aya RL”. Myślałem, że poza nim i singlem z 1985 nie zachowały się inne nagrania tej wersji zespołu. Jednak wychodzi na to, że są co najmniej trzy bootlegi, czyli „Warszawa ''RIVIERA-REMONT'' 06.12.86 r.” (zapis koncertu); tajemnicza „Sesja dla Radia Lublin - Luty 1985” podczas której zarejestrowano 6 utworów z Nowej Aleksandrii ale w surowszych wersjach oraz (to nie koniec!), ktoś pisał jeszcze o jakimś bootlegu, który określił jako „ostatni koncert Siekiery”, Rock na Wyspie chyba z 1987 roku. Z resztą, wkleję co znalazłem na pewnym forum – linki oczywiście zdechłe:

Siekiera - jarocin 1984 konkurs
http://odsiebie.com/pokaz/335760---12d9.html


Siekiera - Jest bezpiecznie (12'' ep) [1985]
http://odsiebie.com/pokaz/335798---ff9f.html

Siekiera - Live Remont 1984
http://odsiebie.com/pokaz/335847---8795.html


Siekiera - Live remont '84 - pierwszy koncert Siekiery z własnym
http://odsiebie.com/pokaz/335879---c311.html


Siekiera - Live Rock Na Wyspie - ostatni koncert zagrany przez siekiere
http://odsiebie.com/pokaz/335905---9df8.html

Siekiera - Robrege 1984 Live
http://odsiebie.com/pokaz/335936---f8f7.html

Siekiera - Sesja dla Radia Lublin - Luty 1985
http://odsiebie.com/pokaz/335954---bdb4.html

SIEKIERA -Warszawa Remont
http://odsiebie.com/pokaz/336076---4047.html

Siekiera - Wroclaw - Rock na wyspie
http://odsiebie.com/pokaz/336039---7f0e.html

Siekiera - Warszawa ''RIVIERA-REMONT'' 06.12.86
http://odsiebie.com/pokaz/336002---ace1.html

Siekiera - Demo summer & Jarocin 84
http://odsiebie.com/pokaz/335680---2508.html

Siekiera - Demo [1982]
http://odsiebie.com/pokaz/335568---4c55.html

O ile nagrania z punkowego okresu nie są już dla mnie tak istotne, to te 3 rzadkie bootlegi nowofalowej Siekiery są prawdziwym rarytasem. Chyba nie tylko dla mnie, ponieważ na tyle osób które lubią nowofalowa Siekierę i które znam, nikt nawet nie wie że są takie taśmy z koncertów i jakaś sesja :/. A już najbardziej mnie zaskakuje czyjeś stwierdzenie typu „i tak wszyscy już to znają”. Scyzoryk mi się w kieszeni otwiera. Proszę o pomoc w zdobyciu tych 3 świadectw epoki, czyli taśm prawdy dotyczących zespołu, który według pewnych osób był jedynym polskim zespołem nowofalowym z prawdziwego zdarzenia (czy też mającym punkowe korzenie jak wiele grup na zachodzie).

Pozdrawiam!
Tom

sobota, 25 października, 2008  
Blogger RObert POland said...

Siekiera - Demo Summer 1984

01. Niosąc wronie serca
02. Atak
03. Zabij ty
04. Wojowniku zabij ich
05. Siekiera
06. Krwawy front
07. Wojny gniew
08. Śmieci taniec
09. Jakiś marny cel
10. Między nami dobrze jest
11. Kierunek atak
12. Burek dobry pies
13. Ładuj działo
14. Rana kłuta
15. Pociąg anarchistów

http://rapidshare.com/files/85452296/_1984__-_Demo.rar

Siekiera - Na wszystkich frontach świata



01. Sierściotłuki
02. Atak już nadchodzi (Atak)
03. Zabij Ty
04. Wojownik
05. Nadchodzi zwykłe świństwo (Nasza wojna)
06. Siekiera
07. Krwawy front
08. Na wszystkich frontach świata
09. Śmierć i taniec
10. Żaden marny cel

Dom Chemika – Puławy, sierpień 1984:
11. Było tylko czterech nas
12. Kierunek atak
13. Marysia
14. Ładuj działo
15. Rana kłuta
16. Pociąg anarchistów

Festiwal Jarocin, 1/4.08.1984:
17. Piwko dla wojska
18. Banda dzika
19. Było tylko czterech nas
20. Oddział ślepych (Fala)
21. Ładuj działo
22. Wojownik
23. Idzie wojna
24. Rana kłuta

Rock Na Wyspie – Wrocław / Wyspa Słodowa na Odrze, 25.08.1984:
25. Oddział ślepych (Fala)
26. Piwko dla wojska
27. Banda dzika
28. Było tylko czterech nas
29. Wojownik
30. Idzie wojna

(wszystko w jednym)
mp3 - 192kbps
Rozmiar: 94,6 MB

http://rapidshare.com/files/88099352/S-NWFS08.rar
Hasło: Hunt3r

linki wzięte ze strony PEB.

Na razie tyle znalazłem.

sobota, 25 października, 2008  
Blogger RObert POland said...

OK.

Siekiera - Sesja dla Radia Lublin 85:

http://urlcut.com/1qpih

sobota, 25 października, 2008  
Blogger RObert POland said...

Warszawa - Riviera Remont 1986:

http://urlcut.com/1qpii

Linki znalezione w sieci, nie moje wrzutki.
Sam nie wiedziałem, że aż tyle tego jest :)
Jak coś jeszcze znajdę, to dorzucę tu, w komentarzach.
Pozdrawiam.

ROb.

sobota, 25 października, 2008  
Blogger sond said...

Hej ROb,
a czy odzywał się do Ciebie ten Pan co posiada oryginalnego Midge Ure'a "Little Orphans"? Fajnie by było wyjść ze świata mono :)
Nie będę komentował ocen do Icehouse, bo nie znałem ich twórczości wcześniej. Pobróbuję dłużej, to może jakieś głębsze wnioski wysnuję (a i tak je pewnie dla siebie zachowam). Po pierwszym, drugim słuchaniu nie można (nie wolno) oceniać żadnej płyty.
Pozdrawiam Sondowski sąsiad od przeciekającego sufitu. :)

sobota, 25 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

Hi Rob,
I see you posted some Gary Numan quite some time ago. Is there any chance you could repost 'Tubeway Army - Tubeway Army / Living Ornaments`78' (posted 18 czerwiec 2007) and also Gary Numan - The Fury - EXTENDED version (posted 28 maj 2008) ?? Hope so, thanks for all your good work, Gareth (in the UK)

niedziela, 26 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

E tam, same popierdółki.

This Mortal Coil. Kiedy? :-). A np Dead Can Dance, Cocteau Twins.

Jak już jesteśmy przy 4AD to moze płytka z nagraniami bułgarskich żeńskich chórów cerkiewnnych. Wyżej wymienione zespoły czerpały garściami z tej estetyki.

"Elektronika" lat 80 to nie tylko "popik" typu umpa umpa.

poniedziałek, 27 października, 2008  
Blogger RObert POland said...

przestań. Dead Can Dance kiedyś dałem to mnie wyśmiano.

4AD przereklamowane zbytnio w Polsce dzięki Trójce.
A tak naprawdę to nienawidzę tego labela i szkoda zawracać sobie tym głowy.

Poza tym spadaj na swój blog :D

Kolegi szukasz???

poniedziałek, 27 października, 2008  
Anonymous Anonimowy said...

O 4AD nie lubimy. Bywa i tak. :-)

poniedziałek, 27 października, 2008  

Prześlij komentarz

<< Home