niedziela, 3 października 2010

Jason Donovan, coś ty zrobił...

Ta płyta mogłaby się wcale nie ukazać. Soundtrack of the 80`s miała przynieść ,,covery", czyli piosenki różnych artystów w wykonaniu Jasona Donovana. Zabrakło niestety oryginalnych pomysłów, innego wykonania starych hitów. Jason bezmyślnie kopiuje wokal Rolanda Orzabala w nagraniu ,,Everybody Wants To Rule The World" (Tears For Fears), a nawet przyodziewa radosną maskę Howarda Jonesa w ,,What Is Love". Brzmi to bardziej jak karaoke, Jason poszedł na taką łatwiznę, że powinien się wstydzić. A można było się bardziej wysilić, zaangażować jakichś konkretnych muzyków sesyjnych i zagrać te stare przeboje choćby w stylu własnych kompozycji, które są tu dodatkowo umieszczone na płycie. Te trzy, własne nagrania Jasona Donovana trochę  ratują  katastrofalnie słabą płytę.
Gdy słuchamy piosenki Drive, to brzmi jak The Cars. Najgorsze  jednak załamki wychodzą, gdy piosenkarz wykonuje Only You z repertuaru Yazoo. W pewnych momentach słyszę wyrażnie, że jego głos został bezczelnie zmiksowany z wokalem Alison Moyet.
Słuchając Soundtrack Of The 80s, czujemy się, jakbyśmy słuchali składanki z oryginalnymi wykonawcami, a nie prawdziwie rasowego hołdu złożonego muzyce lat osiemdziesiątych.

Howard Jones, Orzabal, Richard Marx i inni poszkodowani powinni się teraz ustawić w kolejce do Jasona, by dać mu solidnego klapsa w miejsce, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. Nie tak wyobrażałem sobie ten album. Jak śpiewała Budka Suflera ,,To nie tak miało być, zupełnie nie tak..."
Jak już napisałem, płytę ratują nagrania stworzone przez samego Donovana : Take You Down oraz Goodnight Baby. Trzeba było cierpliwie stworzyć właśnie w takim rockowo - balladowym stylu więcej nagrań i wtedy wydać płytę. Myślę, że obecnie pan Donovan powinien iść w tym kierunku, a nie bezczelnie wykorzystywać modę na lata osiemdziesiąte, żeby być na moim blogu :)
Płyta oficjalnie wychodzi jedenastego pażdziernika, jednak w czasach internetu są przecieki i można jej posłuchać. Chociaż ręczę, że to tylko strata czasu.

9 Comments:

Blogger artu said...

Nie na temat) ciekawi mnie twoje zdanie w temacie Wolfsheim; jakis pościk?

poniedziałek, 04 października, 2010  
Blogger RObert POland said...

Pościk?
Nie jestem religijny zbytnio, lubię sobie zjeść...
a tak na poważnie, faktycznie o Wolfsheim trochę zapomniałem.

wtorek, 05 października, 2010  
Blogger TOM said...

Słyszeliście o kapeli Secret Steps ?
Wczoraj "dorwałem" płytę "Confidential" z 1985 roku. Pierwsze przesłuchanie - skojarzenia z wczesnym B-Movie, trochę Novocombo, w każdym razie melodyjnie jak przystało na lata 80-te.
Nic o nich wczesniej nie słyszałem a grają całkiem całkiem.
Polecam

wtorek, 05 października, 2010  
Blogger RObert POland said...

No właśnie, a mi jakoś nie przypasowała do słuchu. Co nie oznacza, że muzyka jest słaba.

wtorek, 05 października, 2010  
Blogger Unknown said...

ach, wiec pan Robert lubi i szanuje jasonka? i oto jasonek 'zrobil cos strasznego'?!
gratuluje braku poczucia humoru. takze na wlasny temat.

wtorek, 05 kwietnia, 2011  
Blogger Unknown said...

ps warto by rowniez nauczyc sie pisac po polsku.
'przyodziewa maske'? przepraszam, w co takiego ja przyodziewa? PRZYWDZIEWA.
o pretensjonalnym stylu 'felietonow' nie wspominam.

wtorek, 05 kwietnia, 2011  
Blogger RObert POland said...

Haha, ale frajer z ciebie, P (chyba od pedała? )

Zakompleksiony ten Wrocław

wtorek, 05 kwietnia, 2011  
Blogger RObert POland said...

to dla ciebie, frajerze:

http://www.sjp.pl/co/przyodziewa%E6

kim ty jesteś, że chcesz mnie pouczać :D
Ja tu jestem Bogiem, jak masz taki supertalent, to załóż własny blog - zobaczymy, czy potrafisz coś poza zgryżliwymi komentarzami rodem z onetu i wp

wtorek, 05 kwietnia, 2011  
Anonymous Anonimowy said...

najzabawniejsze jest to, że P mimo, że uważa Twoj styl ,,felietonów" za pretensjonalny, to włazi tu i czyta z zapartym tchem. Widać, jakiś niespełniony dziennikarzyna lub pismak z wygórowanym ego.
Tak jak napisałeś RObert - niech spróbuje stworzyć coś tak dobrego, jak Twoj blog z wieloletnim stażem - wtedy pogadamy

Coca - Cola

sobota, 09 kwietnia, 2011  

Prześlij komentarz

<< Home