sobota, 5 marca 2011

Blancmange - BBC Session Janice Long 04 03 2011

Czwartego marca gośćmi programu BBC, który poprowadziła Janice Long był duet Blancmange.
Większość wywiadu z muzykami poświęcono najnowszej płycie ,,Blanc Burn". Duet zagrał także na żywo trzy nagrania, które zgrałem i chciałbym tu zaprezentować.
Muzycy przedstawili dwa nowe utwory, które zostaną wydane na Blanc Burn - I`m Having a Coffee oraz Drive Me. Neil Arthur i Stephen Luscombe (którym humory  dopisywały jak za dawnych czasów), zagrali też stary numer God`s Kitchen. 

Luscombe i Arthur uważają, że obecnie jest to najlepszy czas, by wrócić  do muzykowania pod szyldem Blancmange, lepszy niż  10 lat temu. W naszym kraju może tego nie zauważamy, ale na Wyspach Brytyjskich poważnie już podchodzą do zjawiska powrotu  staroszkolnej muzyki synthpop, a granie utworów w stylu OMD czy Human League staje się teraz modne.

Nie powinny więc dziwić powroty grup, które w latach osiemdziesiątych grały na syntezatorach. Nie powinny także dziwić nadchodzące imprezy z udziałem pionierów brytyjskiej muzyki elektropop - mam tu między innymi szeroko reklamowany festiwal Back To The Phuture, gdzie wystąpią Gary Numan oraz John Foxx.

Zupełnie nowe grupy jak Hurts i Mirrors może jeszcze nie mają zbyt dużej konkurencji, ale wystarczy trochę poczekać, jak znajdzie się  trochę  młodych ludzi czujących synthpopowe klimaty i zachęconych sukcesami duetu z Manchesteru oraz  kwartetu z Brighton.

Wiem, że takim graniem rewolucji już nie będzie -w tym gatunku dużo już  tematów zostało ogranych i wymęczonych nawet przez (tfu!) gwiazdy jednego przeboju. Jednak ja bardzo długo czekałem na taką chwilę, by młodzi muzycy niczym Kraftwerk lub Gary Numan z czasów płyty  Pleasure Principle grzecznie uczesali swoje włosy i wbili się w garnitury, lub jak kto lubi - w marynarki i zagrali coś staroszkolnego.

Zdaję sobie sprawę, że ta moda może być dość krótkotrwała. Patrząc na weteranów gatunku - między innymi Blancmange - widzimy, że niektórym szybko kończyły się pomysły i nie wiedzieli, co mają dalej grać, przez co z płyty na płytę robili się mniej wiarygodni i mniej ciekawi przez swoje poszukiwania.
Klasycznym przykładem  może być tutaj zespół  Duran Duran, którego członkowie byli już krok od przepaści. Na szczęście znalazł się anioł stróż w postaci producenta Marka Ronsona, który nakierował ich na starą ścieżkę, z której zeszli już po 1982 roku. Oby nowo powstałe  elektroniczne zespoły nie zagubiły swojego pierwotnego wizerunku.

Trochę się sam teraz zagalopowałem ze swoim pisaniem, ponieważ miało być o Blancmange, a wziąłem się za filozofowanie i przegląd muzycznego świata. Poza tym to, co napisałem, to i tak już miłośnicy staroszkolnego grania wiedzą. Zresztą o Blancmange będzie jeszcze okazja by zapisać miejsce na blogu i to już niedługo.

A teraz, jeżeli ktoś przeoczył sesję z Luscombe i Arthurem, to zapraszam do linka.

Filozofował: RObert POland
Syntezator podłączył: Stephen Luscombe
Wtyczki i prąd: ENEA S.A.
Klawiaturę do napisania tekstu użyczyła firma A4 Tech
Miejsca użyczyła firma Blogger.com

Blancmange - BBC Session 
Janice Long 04 03 2011

I'm Having a Coffee
God`s Kitchen
Drive Me

http://www.mediafire.com/?ri6targib1kht5r

7 Comments:

Blogger peiter said...

... jakos nigdy się nie przekonalem do Blancmange, no może poza "Dont Tell Me" i "Running Thin", ale to stare dzieje.. ale ja nie o tym chcialem. O tym ze nowy lp Uvoxa potwierdzony tez nie chcialem. O nowym DD też nie, bo jeszcze bedzie okazja 21 marca. Chcialem o PSEUDO ECHO. Tak z połowy lat 80tych zapamiętalem ich jako straszna kiszkę - i w zasadzie zdania nie zmieniłbym, gdyby w rączki nie wpadla mi (jakze póxno!) ich pierwsza płyta "Autumnal Parka". Toż to najlepszy synthpop z Australii jakem slyszał bylem!
pozdrowiony dla Gospodarza i czytelników

sobota, 05 marca, 2011  
Blogger RObert POland said...

Peiter, na pewno zetknąłeś się z ich kiszką pod tytułem FUNKY TOWN - a ich Autumnal Park to całkiem inna muzyka.
Lepiej póżno niż wcale :)

sobota, 05 marca, 2011  
Anonymous Marc said...

Czy "I'm having a coffee" to jakieś jaja są czy co...? Bo tak durnego tekstu to nie słyszałem dawno...

"Robię se kawę, jest w garnuszku, czajnik się gotuje, chcę by był gorący".

No nie wiem... a reszta też nie lepsza, zresztą przypomina trochę Talking Heads.

niedziela, 06 marca, 2011  
Blogger RObert POland said...

Podobieństwo do Talking Heads było u Blancmange słyszalne już przy okazji ich pierwszej płyty.

niedziela, 06 marca, 2011  
Blogger RObert POland said...

Eech...
jestem już po odsłuchaniu najnowszej płyty Blanc Burn...
Muszę ochłonąć, bo to dość inna muzyka, niż znam z ich płyt wydanych w 80s...
jedynie The Western się jako tako trzyma.
Don't Forget Your Teeth mimo fajnych dżwięków jest mało przebojowy.

To NIE jest TEN Blancmange, który znałem.
A Starfucker? To jakieś nieporozumienie.
Szykuje się ostra recenzja.

niedziela, 06 marca, 2011  
Blogger Bori B. said...

After so many years. They still got the beat. Love the new album!

sobota, 19 marca, 2011  
Anonymous Anonimowy said...

Lots of good reading here, many thanks! I had been researching on yahoo when I found your article, I’m going to add your feed to Google Reader, I look forward to additional from you.

sobota, 30 kwietnia, 2011  

Prześlij komentarz

<< Home