czwartek, 26 kwietnia 2012

Sandra - Maybe Tonight

O tym, że Sandra - królowa niemieckiej sceny dyskotekowej lat osiemdziesiątych, przygotowuje się do zaprezentowania słuchaczom nowych nagrań, wieści krążyły już od dwóch miesięcy. Nie sądziłem jednak, że będę jeszcze kiedykolwiek zainteresowany działalnością Sandry, mówiąc w myślach: ,,no tak, na pewno znowu jakaś techno łupanka".

Jednak ciekawość zwyciężyła, ponieważ z wiadomości podanych tu i tam ( pierwsi byli z forum top80.pl - pozdr.), mamy tutaj powrót do brzmień w stylu lat 80tych.
Najnowsze nagranie nosi tytuł ,,Maybe Tonight", a napisał je Jens Gad (stary, znany producent, pracujący także przy ostatnich albumach wokalistki). Następnym powrotem do przeszłości jest męski, ,,drugi" wokal, którego użycza Hubert Kah. Czyli wydawało by się wszystko po staremu.

Słucham sobie właśnie po raz trzeci pod rząd wersji extended nagrania ,,Maybe Tonight", by się jakoś przekonać. Przeboje ,,Maria Magdalena" , ,,In The Heat Of The Night" oraz trochę póżniejsze ,,Midnight Man" zdobywały poklask na parkietach dyskotek. Piosenki były lubiane  nie tylko wśród nastolatków, ale i ich rodziców.

 Do kompozycji ,,Maybe Tonight" podchodziłem trochę ostrożnie. W końcu Sandra od tamtych lat trochę przeżyła (zarówno w karierze piosenkarki jak i w życiu osobistym), więc różnie to bywa z nostalgią.
Po pierwszym przesłuchaniu  najnowsza kompozycja nie zrobiła na mnie sporego wrażenia. Mamy tutaj do czynienia ze zwyczajną kalką nagrania ,,In The Heat Of The Night", lecz bez ekspresji i emocjonalnego refrenu. Głos Sandry jest bardziej rozmarzony, niczym w nagraniu ,,Secret Land", na szczęście brzmi tak, jakim go pamiętamy z lat osiemdziesiątych.

Prawdę mówiąc, nagrania Sandry brzmiały podobnie jedno do drugiego już na pierwszych albumach, więc nie mam prawa się czepiać. Powinienem się właściwie  cieszyć, że wokalistka nie zadręcza słuchaczy jakimiś technogrzmotami, gdzie brak miejsca na konkretną melodię , by móc posłuchać jej w dzień, lub ,,do poduchy".

Akurat skończyło się nagranie, odpalam je po raz kolejny... to chyba dobry znak. Wiele nagrań ,,comebackowych" innych artystów szło w cholerę po jednym przesłuchaniu, a tutaj jednak coś mnie ciągnie.
Tak to chyba u mnie jest, że natrwalsza jest ta pierwsza miłość - w moim wypadku jest to miłość do muzyki lat 80tych. I chyba już ze mną zostanie aż do końca moich dni.

Wydanie singla planowane jest na 11 maja tego roku.

Nagrania możecie posłuchać tutaj:


http://www.mrtzcmp3.net/Sandra__Maybe_Tonight_1s.html

Wybieramy Maybe Tonight (Extended Version) : wciskamy ,,windowsową" ikonkę playera, a na następnej stronie odpalamy szary odtwarzacz.

6 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Witam :)Sandra to moja moja pierwsza muzyczna miłość,jeszcze z dzieciństwa.Ta nowa piosenka muzycznie przypomina klimaty jej pierwszych płyt-po prostu czyste lata 80-te.
Zresztą skierowany jest typowo do jej fanów,bo brzmi baardzo oldschoolowo ;)Mnie się podoba ze względu na sentyment(i nie tylko),innym może nie koniecznie.
Pozdrawiam M.
Ps.Boski avek- przepraszam ,ale musiałam to napisać ;D

sobota, 28 kwietnia, 2012  
Blogger RObert POland said...

Na avatarze oczywiście Midge Ure (jak jeszcze był w zespole SLIK).
Kiedyś wrzuciłem tutaj ich płytę - składankę, ale chyba link już wygasł.
Jakby ktoś chciał, mogę go wznowić, albo na chomiku, albo na jakimś serwerze.

ROb

sobota, 28 kwietnia, 2012  
Anonymous Anonimowy said...

Tak zgadza się-to Midziur oczywiście :D Ale tak dodam od sobie,że najprzystojniejszy był kilka lat później w wersji bezwąsikowej,ale za to z kucykiem ;)
Wiem,wiem,miało być o Sandrze ;)
M.

poniedziałek, 30 kwietnia, 2012  
Blogger TOM said...

Cześć !
Nawet jakiś czas temu przesłuchiwałem sobie płyty Sandry - tak w ramach odkurzania półki, zgadzam się że kompozycje podobne do siebie ( ale jakże fajne ) - a tu: WOW ! Serio, nic nie wiedziałem że jedna z moich ulubionych wokalistek lat 80-tych coś fajnego jeszcze nagra. "Maybe Tonight" - wypisz, wymaluj to Sandra jakiej chcę słuchać. Wielkie dzięki za newsa - no to mam hiciora na weekend majowy a tak na poważnie to dobrze że nie eksperymentuje - masz rajcę Rob, udziwnienia, jakieś techno-rąbanki powodują tylko mdłości, a tu plusik dla Sandry.
Może by tak Samantha Fox coś zanuciła ? No dobra, za dużo bym chciał bo to co ostatnio zaprezentowała Kim Wilde to, sorry Winnetou, ale dla mnie ciężkostrawne. Pozostaje nam więc Sandra Anna Lauer.
Tomasz

wtorek, 01 maja, 2012  
Anonymous Anonimowy said...

Nowe single starych gwiazd... Nostalgia dobrze sie sprzedaje bo kto by nie chcial wrocic do lat gdzie sklep znaczyl sklep a nie sciane dla zainstalowania bankomatu... Park to byl park gdzie tulilo sie dzziewczyne i wkladalo reke pod sukienke a nie strefa 51 otoczona kamerami i oswietlona jak ladowisko promu kosmicznego... To nagranie jest slabe, wrecz zalosne ale skoro ktos pamieta Sandre jako laske to pewnie kupi...

80sMan

piątek, 11 maja, 2012  
Blogger Nikt said...

Dużo lepiej zakupić taką, chwacką składankę artystki, cieszy od ponad 20 lat, i pewnie za następne 20 lat będzie cieszyć.
http://www.allmusic.com/album/18-greatest-hits-r2043432

piątek, 25 maja, 2012  

Prześlij komentarz

<< Home