Malcolm McLaren - Duck Rock
Nazywają mnie ojcem chrzestnym brytyjskiego punk rocka. Chyba zawsze będziecie kojarzyć moje nazwisko z nazwą Sex Pistols. Chociaż nie przebywam już wśród żywych, wciąż o mnie pamiętacie, czego dowodem są słowa pisane przez nieznanego mi Polaka. W całym swoim życiu nie przypuszczałem, że moja osoba będzie tematem do poczytania w tak egzotycznym kraju. Powiadają, że po polskich ulicach chodzą białe niedżwiedzie... no cóż, ile w tym prawdy, to tylko oni sami wiedzą.
Lubię egzotykę. Uważam, że jest ona ważna w muzyce. Odkrywanie nowych brzmień, tworzenie czegoś na swój sposób oryginalnego wymaga otwarcia się na inne kraje, kultury i podpatrywanie ich muzycznych korzeni. Aby dotrzeć do różnorodnych gatunków w muzyce, nie musiałem wybierać się w podróż dookoła świata. Jest takie miasto na naszej planecie jak Nowy Jork. Metropolia, w której mieszkają ludzie z różnych zakątków ziemi i często dziedziczą i pielęgnują tradycje swoich przodków.
Na początku lat osiemdziesiątych zetknąłem się z kulturą ulicy Nowego Jorku. Od razu spotkałem się z didżejami oraz ludżmi, których jedyną rzeczą było rapowanie oraz scratch (,,drapanie" płyty winylowej, przytrzymując ją na włączonym gramofonie). W Wielkiej Brytanii, nie mówiąc o reszcie Europy tylko garstka ludzi odważyła się dotknąć rapu.
Latem 1982 roku, będąc pod wrażeniem tej nowej dla mnie formy muzyki, zapragnąłem podzielić się nią z ludżmi szczególnie na Starym Kontynencie. Chciałem także przenieść słuchaczy na ulice Nowego Jorku, gdzie muzyka z całego świata jest wszechobecna.
Tak powstał album ,,Duck Rock". Spontaniczna myśl, natchnienie pulsującą muzyką którą żył Nowy Jork, bombardującą słuchacza zewsząd - zaczynając od boisk do koszykówki, ulicznych tancerzy breakdance, kończąc na odtwarzaczach radiowych w taksówkach.
,,Buffalo Gals" to najprawdopodobniej pierwsze nagranie rap, które ukazało się w Wielkiej Brytanii. Za to nie ulega wątpliwości, że wtedy po raz pierwszy w Anglii zarejestrowano dżwięk ,,scratch". Kompozycja stworzona z pomocą World's Famous Supreme Team i wyprodukowana przez Trevora Horna, stała się - podobnie jak cały album - częstym i chętnym tematem dla ówczesnych krytyków muzycznych.
Z albumem ,,Duck Rock" nie wiążą mnie żadne wspomnienia. Słyszałem go tylko raz, gdy przedstawiono płytę w audycji radiowej. Natomiast o wiele częściej odbierałem fragmenty z tego krążka - wykorzystywane były jako ,,Jingle" ( na przykład słowo ,,hello" wypowiadane przez kobietę w kompozycji El San Juanera lub gitarowy wstęp do Punk It Up).
Błędem byłoby nazwanie ,,Duck Rock" wylącznie jako płyty rap, lub hiphopowej. Więcej jest tu mieszanki czystoafrykańskiej oraz muzyki południowoamerykańskiej ubranej w klimat Nowego Jorku. Słyszymy muzykę latynoską (niesamowity, porywający utwór Merengue, który w stereo brzmi obłędnie), a w Punk It Up zgrabnie wpleciono gospelowy styl.
Doskonale wyczuwa się tu produkcję Trevora Horna, który uważał, że ,,Duck Rock" to najlepsza płyta, nad jaką pracował.
,,Stworzyliśmy całą technikę jak z niczego otrzymać coś. To było fantastyczne, Malcolm znajdował dżwięki, nagrywał frazy i je ciął, a ja kleiłem, łączyłem i kombinowałem jak chciałem i mogłem. Nie było niczego wcześniej zaplanowanego".
Malcolm McLaren doskonale wiedział, jak zaprezentować muzykę afrykańską dla zachodnich uszu w sposób łatwo przyswajalny, mówiąc dobitniej - w sposób komercyjny. Album bardzo odważny w swojej wymowie, zabawny i szaleńczy jak na tamte czasy - lecz przecież sam Malcolm był człowiekiem o takiej osobowości. Niektórzy próbowali zarzucić płycie, że zawarta kulturowa mieszanka została spłycona przez europejską produkcję Trevora. Nie przeszkodziło to ,,Buffalo Gals" oraz ,,Double Dutch" zostać singlowymi przebojami po obu stronach Atlantyku. ,,Duck Rock" okazał się albumem bardzo wpływowym w doprowadzeniu hip hopu do szerszej publiczności w Wielkiej Brytanii.
Lubię egzotykę. Uważam, że jest ona ważna w muzyce. Odkrywanie nowych brzmień, tworzenie czegoś na swój sposób oryginalnego wymaga otwarcia się na inne kraje, kultury i podpatrywanie ich muzycznych korzeni. Aby dotrzeć do różnorodnych gatunków w muzyce, nie musiałem wybierać się w podróż dookoła świata. Jest takie miasto na naszej planecie jak Nowy Jork. Metropolia, w której mieszkają ludzie z różnych zakątków ziemi i często dziedziczą i pielęgnują tradycje swoich przodków.
Na początku lat osiemdziesiątych zetknąłem się z kulturą ulicy Nowego Jorku. Od razu spotkałem się z didżejami oraz ludżmi, których jedyną rzeczą było rapowanie oraz scratch (,,drapanie" płyty winylowej, przytrzymując ją na włączonym gramofonie). W Wielkiej Brytanii, nie mówiąc o reszcie Europy tylko garstka ludzi odważyła się dotknąć rapu.
Latem 1982 roku, będąc pod wrażeniem tej nowej dla mnie formy muzyki, zapragnąłem podzielić się nią z ludżmi szczególnie na Starym Kontynencie. Chciałem także przenieść słuchaczy na ulice Nowego Jorku, gdzie muzyka z całego świata jest wszechobecna.
Tak powstał album ,,Duck Rock". Spontaniczna myśl, natchnienie pulsującą muzyką którą żył Nowy Jork, bombardującą słuchacza zewsząd - zaczynając od boisk do koszykówki, ulicznych tancerzy breakdance, kończąc na odtwarzaczach radiowych w taksówkach.
,,Buffalo Gals" to najprawdopodobniej pierwsze nagranie rap, które ukazało się w Wielkiej Brytanii. Za to nie ulega wątpliwości, że wtedy po raz pierwszy w Anglii zarejestrowano dżwięk ,,scratch". Kompozycja stworzona z pomocą World's Famous Supreme Team i wyprodukowana przez Trevora Horna, stała się - podobnie jak cały album - częstym i chętnym tematem dla ówczesnych krytyków muzycznych.
Z albumem ,,Duck Rock" nie wiążą mnie żadne wspomnienia. Słyszałem go tylko raz, gdy przedstawiono płytę w audycji radiowej. Natomiast o wiele częściej odbierałem fragmenty z tego krążka - wykorzystywane były jako ,,Jingle" ( na przykład słowo ,,hello" wypowiadane przez kobietę w kompozycji El San Juanera lub gitarowy wstęp do Punk It Up).
Błędem byłoby nazwanie ,,Duck Rock" wylącznie jako płyty rap, lub hiphopowej. Więcej jest tu mieszanki czystoafrykańskiej oraz muzyki południowoamerykańskiej ubranej w klimat Nowego Jorku. Słyszymy muzykę latynoską (niesamowity, porywający utwór Merengue, który w stereo brzmi obłędnie), a w Punk It Up zgrabnie wpleciono gospelowy styl.
Doskonale wyczuwa się tu produkcję Trevora Horna, który uważał, że ,,Duck Rock" to najlepsza płyta, nad jaką pracował.
,,Stworzyliśmy całą technikę jak z niczego otrzymać coś. To było fantastyczne, Malcolm znajdował dżwięki, nagrywał frazy i je ciął, a ja kleiłem, łączyłem i kombinowałem jak chciałem i mogłem. Nie było niczego wcześniej zaplanowanego".
Malcolm McLaren doskonale wiedział, jak zaprezentować muzykę afrykańską dla zachodnich uszu w sposób łatwo przyswajalny, mówiąc dobitniej - w sposób komercyjny. Album bardzo odważny w swojej wymowie, zabawny i szaleńczy jak na tamte czasy - lecz przecież sam Malcolm był człowiekiem o takiej osobowości. Niektórzy próbowali zarzucić płycie, że zawarta kulturowa mieszanka została spłycona przez europejską produkcję Trevora. Nie przeszkodziło to ,,Buffalo Gals" oraz ,,Double Dutch" zostać singlowymi przebojami po obu stronach Atlantyku. ,,Duck Rock" okazał się albumem bardzo wpływowym w doprowadzeniu hip hopu do szerszej publiczności w Wielkiej Brytanii.
Obatala
Buffalo Gals
Double Dutch
El San Juanera
Merengue
Punk It Up
Legba
Jive My Baby
Song For Chango
Soweto
World's Famous
Duck For The Oyster
14 Comments:
Nie sądziłem, że to wrzucisz, chociaż bardzo chciałem :) Bardzo, bardzo ważna płyta i nowatorska wtedy. Cenię ją bardzo jak fan oldskulowego rapu i fan zulujive z Soweto. Jeśli chodzi o zulujive, należy pamiętac, że McLaren wyprzedził "Graceland" Simona o 3 lata!
... no i ten ghettoblaster na okładce! Jeszcze w kwestii rapu - należy pogratulowac czujności Blondie i ich "Rapture", ale to było w Stanach i paręnascie miesięcy pzred McLarenem:)Stare, dobre przedpotopowe i przedemsihammerowe czasy:)
Dzięki :) No właśnie może Graceland jako następne?
Tylko że Graceland to rok 1986 a my wspominamy rok 1983
Ciekawi mnie czy autor bloga przypominając rok 1983 przypomni również płyty polskich wykonawców.
Ważny był to rok, dla wykonawców nurtu muzycznego o którym autor bloga pisze. W tym roku, przecież pojawiły się na listach przebojów, z sukcesami, nagrania takich zespołów jak Klincz, Kombi, a i Urszula z pierwszej płyty, oraz Dwa Plus Jeden też podpadają pod ten nurt. Zaistniał Kapitan Beret Nemo.
Co prawda duże płyty tychże ukazały się trochę później, ale nagrania grano w 1983 roku.
I jeszcze warta jest przypomnienia płyta tego wykonawcy - świetnie zestawione głosy - z tą piosenką. to również rok 1983.
http://www.youtube.com/watch?v=08ndH1N2BZU
Let's Dance, Bowie -:)
Mam ułożony spis płyt, tak, że mogę wybrać je pod kątem roku wydania.
To na prawdę, bardzo, ciekawy rok był.
Nikt nie napisał, napisze więc ja. Kapitalny pomysł, ta forma z Maclarenem, piszącym z zaświatów ;-)
Świetne!
Z "mojej" szufladki w styczniu pozostały jeszcze SoftCell i DefLeppard
tak, tak Def Leppard koniecznie, nagrali kapitalną płytę, tyle, że absolutnie nie "pitu, pitu na klawiszach" ale jest bardzo melodyjnie. No i świetnie im to taki jeden wyprodukował. ;-)
podoba się ;) polecam
Cześć Robert. Czy posiadasz w swoich zasobach klip do piosenki Powrot Donalda zespolu Ex-Dance ?
Crocketto - niestety, nie mam...
Pare lat temu ktoś na tym blogu http://musicaltravelogue.blogspot.com/2006/07/ex-dance-midzy-nami-tania-grapowrt.html
opublikował klip do Powrotu Donalda do sciagnecia, niestety nie zdazylem pobrac.
Prześlij komentarz
<< Home